Eksperci są zgodni: tylko dzięki walce pomiędzy dyskontami inflacja w Polsce wyhamowała. Jednak możliwości sklepów się skończyły i czeka nas „odroczona drożyzna”.
W kwietniu ceny w sklepach poszły w górę średnio o 2,4 proc., po wzroście o 2,1 proc. w marcu. Biorąc pod uwagę fakt, że powróciła 5 proc. stawka VAT inflację można uznać za niską, chociaż ceny żywności rosną bardziej niż pozostałe, bo o 3,5 proc. Takie dane pokazuje badanie „Indeks cen w sklepach detalicznych".
Dynamika wzrostu cen
– Od kilku miesięcy obserwujemy coraz mniejszy wzrost cen w relacji rocznej. Fakt, że w kwietniu wynik nie ukształtował się zgodnie z tą tendencją, nie przesądza o wyhamowaniu tego zjawiska. Gdyby sytuacja powtórzyła się w kolejnym miesiącu, dopiero wtedy będzie można mówić o ewentualnym odwróceniu trendu – mówi dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.
Autorzy badania „indeks cen w sklepach detalicznych” podkreślają, że dynamika wzrostów była niższa niż „odmrożony” poziom VAT-u dzięki wojnie cenowej pomiędzy sklepami.
– Działania te były po części związane z reakcją na zachowania dyskontów, które od początku deklarowały, że ceny na sprzedawane przez nie produkty nie wzrosną - potwierdza dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW
Marcin Luziński z Santander Bank Polska uważa, że spadek cen w sklepach w marcu br. wyznaczył najniższy dołek. W jego opinii w kolejnych miesiącach codzienne zakupy nieco zdrożeją, choć nie zobaczymy już tak wyraźnych wzrostów, jak w latach 2022-2023. Na koniec tego roku podwyżka cen osiągnie poziom 4-5 proc. Wynikać to będzie z odbicia gospodarczego i wyższego popytu. Dzięki temu powstaną warunki do zwiększenia marż.
VAT na żywność i wzrost cen za energię
Analitycy oczekują, że proces przywracania VAT na żywność będzie dłuższy. Ceny żywności mogą podbijać inflację w kolejnych miesiącach, ale poziom wzrostów nie musi być szczególnie wysoki z uwagi na to, że ceny produktów rolnych wciąż pozostają wyraźnie niższe niż rok wcześniej.
Na horyzoncie jest również kolejne wydarzenie proinflacyjne, czyli wzrost cen prądu i gazu z pewnością odbije się znacznie większym echem i podniesie koszty codziennych zakupów.
- W efekcie tej sytuacji podwyżki cen w sklepach będą najprawdopodobniej rozłożone w dłuższym czasie. Przez to konsument w ogóle ich nie zauważy albo zaobserwuje je z dużym opóźnieniem i też nie w pełni. Taki stan może potrwać nawet kilka miesięcy. Ceny na pewno zostaną podniesione o VAT, bo sklepy nawet te największe nie mogą dokładać do interesu. A jeśli już to robią, to z pewnością skompensują sobie w innym miejscu. Sytuacja może doprowadzić do tego, że będziemy świadkami „odroczonej drożyzny” towarów z „odmrożonym” VAT-em – przewiduje Robert Biegaj, ekspert rynku detalicznego.
Natomiast dr Robert Orpych przyznaje, że w najbliższych miesiącach nastąpi urealnienie cen w sklepach detalicznych. – Takie czynniki, jak powrót podstawowej stawki VAT na żywność do poziomu sprzed kryzysu inflacyjnego, a także koniec działań osłonowych w zakresie cen energii i paliw, spowodują, że ceny na pewno wzrosną lub – inaczej mówiąc – ukształtują się na poziomie rynkowym – dodaje dr Orpych.
Co podrożało najbardziej?
Z analizy wynika również, że w kwietniu br. na 17 monitorowanych kategorii 10 wykazało jednocyfrowy wzrost. W marcu dotyczyło to 8 grup towarów, w lutym – 10, a w styczniu – 8 kategorii. Najbardziej wzrosły ceny dodatków spożywczych (ketchupów, majonezów, musztard i przypraw), średnio o 11,7 proc. Miesiąc wcześniej zdrożały o 15,4 proc., w lutym – o 12,1 proc., a w styczniu – o 12,8 proc..
Na drugim miejscu rankingu znalazły się słodycze i desery ze wzrostem cen na poziomie 10,6 proc. – to efekt niespotykanego do tej pory wzrostu cen kakao, a także wysokich cen cukru. Kolejne na liście najbardziej drożejących kategorii są napoje bezalkoholowe ze średnim wzrostem o 8,1 proc., dalej w chemia gospodarcza, która zdrożała średnio o 7,7 proc. TOP5 drożyzny zamykają artykuły dla dzieci z podwyżką o 5,5 proc.
Źródło zdjęć: MondayNews
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka