Ambasador Izraela Jacow Liwne jest krytykowany za swoje zachowanie względem Polski. Dyplomata znów jątrzy. W "emocjonalnym" wpisie stwierdził, że "Żydzi udali się do komór gazowych w Polsce". Słowa Liwne spotkały się z krytyką polskich władz. Zareagował rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w rozmowie z Salon24 stwierdził, że "reakcja była prawidłowa, choć powinna pójść jeszcze dalej".
Liwne nie zna umiaru...
Ambasador Izraela w Polsce krytykowany był za swoją reakcję po śmierci polskiego wolontariusza w Strefie Gazy. Dyplomata nie wziął raczej do siebie tej reakcji i nadal próbuje podsycać emocje. Tym razem "przydarzył" mu się niefortunny wpis o niemieckich obozach koncentracyjnych na terenach Polski.
– "Żydzi wracajcie do Polski!"... Niektórym antysemitom wydaje się tęsknić za przywódcą palestyńskim, Hadżdż Aminem Husseinim, nazistowskim kolaborantem, który również chciał, aby Żydzi udali się do Polski, a dokładniej do komór gazowych w Polsce. Antysemici = niebezpieczeństwo" – napisał. Cytat użyty na początku przez ambasadora to hasło wykrzykiwane podczas antyizraelskich demonstracji w Malmoe.
Reakcja polskiego MSZ
Wpis Jakowa Liwne spotkał się reakcją rzecznika polskiego MSZ. – Mam nadzieję, że pan ambasador pisząc "Polska" miał na myśli terytorium Polski okupowane przez hitlerowskie Niemcy – napisał Paweł Wroński.
Wyjaśnienie do wpisu Liwne napisało również oficjalne konto Muzeum w Auschwitz. – Powinno być więcej precyzji. Żydów mordowano w komorach gazowych budowanych albo na okupowanych terenach Polski przyłączonych bezpośrednio do Niemiec (jak Auschwitz czy Kulmhof), albo na terenie Generalnego Gubernatorstwa utworzonego przez III Rzeszę (jak Treblinka czy Sobibór) – napisało.
Waszczykowski: Ambasador powinien zostać zaproszony do MSZ
– Mamy do czynienia z sytuacją, w której wielu ambasadorów izraelskich w różnych krajach zaczyna tracić nerwy – mówi Salonowi24 Witold Waszczykowski, eurodeputowany, były minister spraw zagranicznych.
– Wychodzą oni poza rzemiosło dyplomatyczne, w gruncie rzeczy szkodząc własnemu państwu. Niedawno ambasador Izraela przy ONZ publicznie zniszczył kartę Narodów Zjednoczonych. Z kolei ambasador Izraela w Polsce miał w ostatnim czasie kilka wypowiedzi delikatnie mówiąc niefortunnych. Ja rozumiem, że Izrael jest w trudnej sytuacji, że prowadzi wojnę z Hamasem. Faktem jest też jednak, że operacja ta ociera się o łamanie praw człowieka, bo akcje izraelskie uderzają nie tylko w Hamas, ale też ludność cywilną, także organizacje charytatywne, niedawno życie stracił przecież Polak. Oczekiwalibyśmy wyjaśnień ze strony izraelskiej na temat tej sytuacji, a nie jakichś prymitywnych polemik, które jedynie zaostrzają sytuację – podkreślił były szef MSZ.
Stwierdził, że reakcja MSZ była prawidłowa, choć powinna pójść jeszcze dalej. – Ambasador Izraela w sposób brutalny wszedł w trudne relacje historyczne. Faktem bezspornym jest, że trzeba ostro reagować na kłamstwa mówiące o polskich obozach koncentracyjnych. Ta odpowiedź ministerstwa to niezbędne minimum. Moim zdaniem ambasador powinien zostać zaproszony do MSZ na dłuższą rozmowę, na której poinformowano by go, że swoim działaniem wyszedł poza funkcję dyplomaty – podsumował w rozmowie z Salon24 Witold Waszczykowski.
Napięta relacja między Polską a Izraelem
Między Polską a Izraelem są wyczuwalne negatywne emocje. Spięcie między oba państwami zaczęło się na początku kwietnia, gdy w izraelskim ostrzale na Strefę Gazy zginął polski wolontariusz. Izraelczycy nie potrafili przyznać się do winy i mówili o nieszczęśliwym wypadku, wbrew innym. Szef World Central Kitchen (organizacji humanitarnej) Jose Anders sugerował, że był to atak zaplanowany.
Oliwy do ognia dolał wówczas wspomniany Liwne, który powiedział w TVP Info, że siły obrony Izraela nigdy nie uderzyłyby celowo w konwój humanitarny. Dodał, że doszło do tragicznego zdarzenia i trzeba to zbadać. Jeszcze więcej ambasador Izraela powiedział w Kanale Zero. W wywiadzie Liwne zapewniał m.in., że doszło do tragicznego w skutkach wypadku i pomyłki, która mogła się zdarzyć w warunkach wojennych, podczas nocnej operacji. Ambasador wyraził ubolewanie z powodu tego, co się stało, ale nie chciał wystosować na antenie oficjalnych przeprosin. Po tych słowach został wezwany na dywanik do polskiego MSZ, gdzie miał oficjalnie przeprosić za to, co się wydarzyło. Opinia publiczna całą sytuację odebrała jednak źle i zauważalna jest niechęć do Izraela.
Izraelski dyplomata udostępnił potem raport sił wojskowych Izraela badający przyczyny przyczyny tragedii, a który potwierdzał lansowaną przez ambasadora tezę o wypadku.
Mateusz Pacak
Rzecznik MSZ reaguje na wpis ambasador Izraela Jacowa Liwne. Fot. PAP/Paweł Supernak, gov.pl
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka