Trwa czarna seria zwolnień grupowych i zamykania fabryk w Polsce. Zatrudnienie tracą już nie tylko szeregowi pracownicy, ale także zarządy firm.
ABB zamyka zakład w Aleksandrowie Łódzkim
Infosys w Poznaniu (192 osoby), ABB w Kłodzku (600 osób), Nokia (800 osób w całej Polsce), Centrum Usług Wspólnych PepsiCo w Krakowie (200 osób), czy Stellantis w Bielsku-Białej (468 osób) - listę firm, które zwalniają na potęgę można mnożyć. Właśnie dołączył do niej szwajcarski koncern ABB, który tuż przed weekendem ogłosił masowe zwolnienia i zamknięcie zakładu. Dla pracowników to prawdziwy szok, bo jeszcze niecały rok temu mówiło się o rozbudowie zakładu.
Firma ABB ogłosiła, że do końca roku zakończy produkcję silników niskich napięć w Aleksandrowie Łódzkim. ABB Ltd to międzynarodowy koncern z siedzibą główną w Zurychu. Działa w takich branżach jak automatyka, robotyka i energetyka; producent stacji i systemów elektroenergetycznych, aparatury elektrycznej, aparatur rozdzielczych wysokich, średnich oraz niskich napięć.
Koncern przenosi produkcję do Chin
W komunikacie opublikowanym przez firmę czytamy: „ABB ogłosiła dziś decyzję o zakończeniu produkcji silników niskich napięć wytwarzanych w fabryce w Aleksandrowie Łódzkim, do końca 2024 r. Decyzja została podjęta w związku ze zmieniającą się dynamiką rynku oraz sytuacją geopolityczną. Jest to decyzja biznesowa, a nie reakcja na ocenę pracy lokalnego zespołu. ABB dokłada wszelkich starań, aby zminimalizować negatywny wpływ zapowiedzianych zmian na wszystkich pracowników dotkniętych reorganizacją. Firma oferuje pomoc psychologiczną, pakiet świadczeń korporacyjnych oraz wsparcie w zakresie reorientacji zawodowej.” Jednocześnie koncern zapewnia, że „nie planuje opuszczania Polski i pozostaje niezmiennie zaangażowana w swój biznes i obsługę klientów. Firma będzie nadal prowadzić pełen zakres działalności biznesowej, od badań i rozwoju, przez projekty inżynieryjne i produkcję, po sprzedaż i serwis.”
Przekładając to na twarde fakty, oznacza to po prostu likwidację jednej z dwóch fabryk firmy, znajdujących się w Aleksandrowie Łódzkim. W obu pracuje tysiąc osób. Teraz pracę straci ponad 400 z nich, co dla miasta liczącego 22 tys. mieszkańców oznacza bardzo duży problem.
ABB działa w Aleksandrowie Łódzkim od 2010 r., ale koncern przenosi całą produkcję silników do Chin, gdzie jest już główna fabryka firmy. Wygaszanie produkcji potrwa do końca 2024 r.
Zwolnienia grupowe obejmują wszystkie branże
To jednak nie koniec ludzkich dramatów, bo w województwie kujawsko-pomorskim i pomorskim także trwają zwolnienia grupowe. Najpierw ponad 100 osób straciło pracę w spółce Don Trucking w Bydgoszczy, a teraz taki los spotka 270 pracowników Pomorskiej Fabryki Mebli w Nowem oraz 55 osób z Bioetanolu w Chełmży.
Kłopoty Pomorskiej Fabryka Mebli zaczęły się w pandemii, swoje dołożyła również wojna w Ukrainie. Firma szukała inwestora albo możliwości fuzji, ale te działania nie przyniosły efektów. W lipcu zaprzestała więc działalności i zwolniła pracowników z obowiązku świadczenia pracy. Ze względu na procedury związane z upadłością wypowiedzenie umów o pracę nastąpiło dopiero w marcu tego roku. Spośród zwalnianych pracowników 120 pracuje powiecie świeckim, a 150 zatrudnia zakład koło Wejherowa.
W Chełmży swoją historię zakończy Bioetanol AEG, który działa od 1947 roku. Firma długo dobrze dawała sobie radę na rynku, ale nie wytrzymała znacznego wzrostu cen surowców, który wyniósł 400 procent. Pracę stracą tam wszyscy: zarząd i pracownicy. Wypowiedzenia otrzymają pod koniec maja, a ostatni zatrudnieni zakończą pracę w sierpniu. Powiatowy Urząd Pracy podaje w Toruniu podaje, że część osób otrzyma świadczenia przedemerytalne lub emerytalne, a niektórzy znajdą pracę w Toruńskim Parku Technologicznym.
Tomasz Wypych
Na zdjęciu fabryka silników elektrycznych w Aleksandrowie Łódzkim, fot. new.abb.com
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo