Dziennikarka TVN Joanna Kryńska przeszła operację usunięcia nowotworu - guza mózgu. W programie "Dzień dobry TVN" opowiedziała, ile ta choroba sprawiła jej problemów podczas pracy na antenie. – Zapala się czerwona lampka na kamerze, a ja patrzę na kamerę i nic nie wiem – wspomina. Guz był usadowiony zaledwie 0,5 mm od aparatu mowy Kryńskiej.
Joanna Kryńska walczyła z nowotworem
Dziennikarka TVN i TVN24 blisko na miesiąc zniknęła z anteny. Nie były znane powody odejścia - aż do kwietnia bieżącego roku. Joanna Kryńska poinformowała w mediach społecznościowych, że ma guza mózgu. Po usłyszeniu diagnozy podjęła natychmiastową decyzję, by poddać się operacji.
Ta nadeszła pod koniec marca. Lekarze usunęli jej nowotwór. Operacja nie należała do najłatwiejszych, ponieważ ten znajdował się zaledwie pół milimetra od aparatu mowy. Zabieg szczęśliwie zakończył się sukcesem.
Choroba uniemożliwiała jej pracę
Teraz na kanapie w "Dzień dobry TVN" prezenterka opowiedziała, jak nowotwór przeszkadzał jej podczas pracy na antenie. – Zapala się czerwona lampka na kamerze, a ja patrzę na kamerę i nic nie wiem. Jedyne co powiedziałam to: "miałam państwu coś powiedzieć, ale zapomniałam". To było coś, co mnie bardzo zaniepokoiło. Byłam od 19 lat na antenie TVN24, nigdy wcześniej nie miałam takiej sytuacji – wspomniała w rozmowie z Anną Senkarą i Sylwią Hajduk.
Kryńska opowiedziała także o samym momencie, gdy usłyszała diagnozę. – Postanowiłam nie być mądrzejsza od lekarzy i specjalistów. Postanowiłam - i to też pewnie dobra rada dla każdego - nie czytać miliona stron internetowych, nie sprawdzać czym jest i jak może skończyć się guz mózgu. Mój skończył się dla mnie dobrze, bo wynik histopatologii jest dobry. [...] Tym razem ja się wyłączyłam, pomyślałam, że nie jestem profesorem, nie jestem lekarzem – powiedziała.
Dodała również, że bardzo pomógł jej partner, który podjął decyzję o zabraniu jej telefonu, by nie stresowała się dodatkowo, sprawdzając w internecie informacje o chorobie.
– Jest bardzo dobrze (...). Za chwilę wracam do pracy. (...) Proszę nie czekać, tylko ruszać do lekarza! Tak, jak zrobiłam ja – zaapelowała na koniec.
MP
Joanna Kryńska w "Dzień dobry TVN". Fot. DDTVN
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura