Ciąg dalszy afery w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. Przypomnijmy, że w mieszkaniu zajmowanego przez księdza-rezydenta Krystiana K. znaleziono zwłoki mężczyzny, a on sam miał posiadać narkotyki. Media donoszą, że ksiądz był pod wpływem narkotyków, ale sam nie przyznał się do ich posiadania.
Afera w diecezji sosnowieckiej. Trup i narkotyki
Przypomnijmy, że w marcu młody mężczyzna zmarł w mieszkaniu księdza-rezydenta z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. Ks. Przemysław Lech, rzecznik sosnowieckiej kurii poinformował, że pogotowie ratunkowe zostało wezwane do mieszkania jednego z księży parafii Niepokalanego Poczęcia w Sosnowcu, w dzielnicy Sielec. – W mieszkaniu znajdował się młody mężczyzna, osoba świecka. Pomimo reanimacji podjętej najpierw przez samego księdza oraz wezwanych przez niego ratowników medycznych, nie udało się uratować mu życia – powiedział ks. Lech.
W mieszkaniu, w którym doszło do tragedii, pobrano krew do analizy toksykologicznej oraz zabezpieczono obszerny materiał dowodowy, który wyniesiono z terenu parafii w workach.
Więcej przeczytasz o tym tutaj:
Nowe fakty w sprawie śmierci mężczyzny na parafii
Do nowych informacji na temat tej sprawy dotarła Gazeta Wyborcza. Dziennikarze dotarli do wyników sekcji zwłok zmarłego mężczyzny, którego zwłoki ujawniono w mieszkaniu zajmowanego przez księdza-rezydenta.
Badania ciała zmarłego nie pozwoliły odpowiedzieć na pytanie jak doszło do śmierci. Konieczne było zlecenie badań histopatologicznych i toksykologicznych. Ich wyniki wpłynęły do prokuratury w piątek, 26 kwietnia.Nie zostaną one jednak podane do wiadomości publicznej.
- Dzień wcześniej otrzymaliśmy pismo od rodziny zmarłego, w którym nie zgadza się ona na ujawnienie wyników. Nie mogę więc nic na ten temat powiedzieć, prócz tego, że nie wpłynęły one na tym etapie na zmianę kwalifikacji prawnej czynu - mówi cytowany przez "Wyborczą" Zbigniew Pawlik, szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec Północ.
Wiadomo natomiast, że zamieszany w sprawę ksiądz Krystian K. był pod wpływem narkotyków. Prokuratura podejrzewa go też o posiadanie niedozwolonych substancji, ale sam duchowny nie przyznaje się do takiego zarzutu.
- Podejrzany nie przyznał się do zarzutu, ale ustaliliśmy, że zażywał mefedron, dość rzadko spotykany narkotyk - przekazał prokurator Pawlik. To substancja o działaniu stymulującym, podobna do amfetaminy i kokainy. - Ustalamy, w jaki sposób podejrzany wszedł w posiadanie narkotyków - dodał śledczy.
Ksiądz K. był w przeszłości podejrzewany przez policję
Pod koniec czerwca 2017 roku katowicka "Gazeta Wyborcza" opisała zatrzymanie duchownego, wobec którego zachodziło podejrzenie, że prowadził samochód pod wpływem substancji odurzających. Przeprowadzony narkotest dał wynik pozytywny.
Ostatecznie przeprowadzono też badanie krwi, ale jego wynik nie potwierdził, że duchowny znajdował się pod wpływem narkotyków. Sprawa rozeszła się po kątach i ksiądz po 30 dniach od zatrzymania odzyskał "prawko". O tym incydencie miał wiedzieć kościół, a przełożony ks. Krystiana miał przeprowadzić z nim "ojcowską rozmowę".
K. jest człowiekiem starannie wykształconym. W przeszłości miał m.in. wykładać prawo cywilne i kanoniczne na kilku uczelniach.
MB
Fot. Diecezja Sosnowiec/ks. Przemysław Lech
Inne tematy w dziale Społeczeństwo