Opinię publiczną rozgrzała informacja o tym, że poseł PiS Marek Suski mógł być inwigilowany za pomocą szpiegowskiego systemu Pegasus. Do rewelacji medialnych odnieśli się polityk KO Roman Giertych i szef MSZ Radosław Sikorski. Minister sugeruje, że za szpiegowanie Suskie odpowiada prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Marek Suski podsłuchiwany przez Pegasusa? Szokujące doniesienia
O tym, że Marek Suski jest jedną z osób wezwanych do prokuratury w sprawie nielegalnej inwigilacji Pegasusem - co potwierdza PK - napisał w piątek portal wyborcza.pl.
Dziennikarze gazety sugerują, że prominenty polityk PiS miał być inwigilowany za pomocą kontrowersyjnego oprogramowania szpiegowskiego zakupionego w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy.
Również portal Onet.pl potwierdził, że inwigilowani byli zarówno politycy zarówno ówczesnej opozycji, jak i przedstawiciele obozu rządzącego.
Sikorski do Giertycha: To było za zgodą Kaczyńskiego
Do sensacyjnych doniesień odnieśli się politycy Koalicji Obywatelskiej. Roman Giertych zażartował, że "Suski miał być jego wtyką w PiS".
- Kiedyś w rozmowie z Radkiem Sikorskim zażartowałem przez telefon (podejrzewałem, że nas słuchają), że Marek Suski jest moim szpiegiem w PiS. Chyba uwierzyli - napisał niezawodowy poseł na platformie X (dawniej Twitter).
Do jego wpisu na poważnie odniósł się wywołany do tablicy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Zasugerował on, że za inwigilacją Suskiego może stać sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Potwierdzam. Ale nie sądzę aby Kamiński z Wąsikiem śmieli inwigilować polityka PiS bez zgody Kaczyńskiego - stwierdził szef polskiej dyplomacji.
Suski wezwany przez prokuraturę w charakterze świadka
Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak potwierdził w piątek wieczorem, że polityk PiS Marek Suski jest jedną z 31 osób, do których wysłano wezwania do stawiennictwa w charakterze świadka w śledztwie dot. wykorzystania oprogramowania Pegasus.
10 kwietnia br. ujawniono, że prokuratorzy wystawili wezwania do stawiennictwa w prokuraturze dla pierwszych 31 osób, wobec których jest podejrzenie inwigilowania Pegasusem i osoby te zostaną przesłuchane w charakterze świadków. Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar powiedział 16 kwietnia, że to osoby inwigilowane przy użyciu systemu Pegasus będą decydować o upublicznieniu swoich nazwisk. "To właśnie te osoby zadecydują, czy ujawnią informacje o tym, że były inwigilowane Pegasusem, mają swoje prawo do poszanowania prywatności. To oni muszą zdecydować, a nie politycy za nich" - mówił w Kielcach.
Afera z oprogramowaniem Pegasus w tle. O co chodzi?
Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 informacji przez działającą przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus w Polsce byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych (obecnie także poseł KO), prokurator Ewa Wrzosek i ówczesny senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak (obecnie wiceminister rolnictwa). Jakiś czas temu pojawiły się informacje, że wśród osób inwigilowanych przez służby specjalne, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, byli też prominentni politycy PiS. Wśród nich pojawiło się nazwisko Marka Suskiego.
Prokurator generalny 20 lutego br. - wyznaczył Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji do prowadzenia wszystkich postępowań dotyczących zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości wykorzystania oprogramowania Pegasus. "Na początkowym etapie zespół zajmie się rozpoznaniem wszystkich zawiadomień z terenu całego kraju dotyczących wykorzystania oprogramowania Pegasus" - informowano w lutym.
MB
Fot. Marek Suski, Radosław Sikorski i Roman Giertych. Źródło: CANVA/PAP/Rafał Guz
Inne tematy w dziale Polityka