- Nie nadzorowałem komórki, która zajmowała się gadżetami i upominkami. Tę sprawę trzeba wyjaśnić do cna - powiedział w piątek Mariusz Błaszczak. To odpowiedź na zarzuty wiceszefa MON, który ujawnił tzw. aferę zegarkową. Do sprawy zdążył się też odnieść premier Donald Tusk.
Afera za aferą. Tym razem chodzi o zegarek
„Taki sobie wybrałam”… Wczoraj ŻW odzyskała przywłaszczony przedmiot na polecenie prokuratora od najbliższej współpracownicy @mblaszczak. Teraz czas na dymisję Pani Agnieszki Glapiak. Wzywam do tej dymisji" - pisał w czwartek na portalu X wiceminister w MON Cezary Tomczyk.
To był początek tzw. afery zegarkowej, którą wczoraj ujawnił Tomczyk, a dzisiaj była kontynuowana podczas debaty w Sejmie. Wiceszef MON poinformował o sprawie Agnieszki Glapiak, byłej szefowej Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej. Tomczyk pokazał maila z listopada 2023, już po przegranych wyborach przez PiS. 8.11.2023 roku Glapiak wysłała e-mail do jednej z dyrektor w MON o tytule "Zegarek". "Taki sobie wybrałam" - widnieje w polu treści. Glapiak dołączyła do wiadomości link do sklepu internetowego, który prowadzi do zegarka Longines La Grande Classique L4.209.2.11.2 o wartości 6.000 zł.
- W pierwszych dniach urzędowania SKW zidentyfikowała proceder, że najważniejsi współpracownicy szefa MON dopuszczali się nielegalnego pozyskiwania - mówiąc wprost kradzieży - cennych przedmiotów, które miały być wręczane ministrom obcych państw przez szefa MON - przyznał Tomczyk.
Były szef MON: Budżet 100 mld, a znaleźliście rzecz za 5 tys.
W piątek wywoływany do tablicy były szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak w końcu odniósł się do zarzutów koalicji rządzącej.
- Do polityki sprowadziła mnie służba dla ludzi - zaczął szef klubu PiS Błaszczak. - Mam wiele osiągnięć w tej sprawie, m.in. odbudowanie wojska polskiego, szczególnie na wschód nad Wisły, szczególnie w tych miejscach, gdzie likwidowaliście jednostki wojskowe - mówił poseł. Niektórzy posłowie krzyczeli: "Zegarek, zegarek!".
- Miał być audyt. Wiecie państwo, ile wynosił budżet MON w ubiegłym roku? Prawie 100 mld zł. A wy znaleźliście gadżet za 5 tys. zł. Historia znowu się powtarza, kiedyś to był dorsz za 8,3 zł - dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Zdaniem Błaszczaka, sprawą zegarka powinny zająć się sądy. — Nie chcę ferować wyroków, w przeciwieństwie do pewnego wiceministra. Tę sprawę trzeba wyjaśnić. Wymiar sprawiedliwości mam nadzieję, że będzie działał. Powinny zostać wyciągnięte konsekwencje, jeżeli były nieprawidłowości — powiedział były szef MON.
Prokuratura zajmuje się sprawą
Jak ujawnił Tomczyk, zegarek miał trafić jako prezent do ministra z Korei Południowej, a trafił do Glapiak.
Tomczyk poinformował, że zegarek znajduje się już w rękach prokuratury. - Żandarmeria Wojskowa na polecenie prokuratora udała się na przeszukanie do pani Glapiak. Ten przedmiot został znaleziony, wydany i odzyskany. Jest dzisiaj w posiadaniu prokuratury, która przed godziną wydała w tej sprawie oświadczenie - przekazał Tomczyk.
Śledczym udało się potwierdzić, że resort pozyskiwał cenne przedmioty, które oficjalnie miały być wręczane jako prezenty dygnitarzom obcych państw. - Te przedmioty jednak nigdy nie trafiły w ręce ministrów, a trafiały do kieszeni najbliższych współpracowników ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka - stwierdził wiceminister Tomczyk.
Premier odniósł się do afery zegarkowej w MON
W sprawie zabrał też głos premier Donald Tusk, lecz trzeba zaznaczyć, że bardzo oszczędnie, pisząc na X, że "kto zegarkiem wojuje, ten od zegarka ginie".
n/z: Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk na konferencji prasowej w siedzibie MON w Warszawie, 25 bm. Spotkanie dot. bieżących działań MON w tym audytu. Przedstawione zostały także informacje o wnioskach kierowanych do prokuratury. (aldg) PAP/Albert Zawada
MD
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka