Minister opowiadał banały, przedstawił jakiś sielankowy obraz Unii Europejskiej jako klubu altruistów, który patrzy z troską i życzliwością na świat i robi wszystkim dobrze. A tak nie jest. Poza obwinianiem poprzedników i publicystycznymi stwierdzeniami w exposé Sikorskiego nie widziałem żadnej konkretnej wskazówki, jaką dalej politykę zagraniczną rząd zamierza prowadzić - mówi Salonowi 24 Witold Waszczykowski, poseł do Parlamenty Europejskiego (PiS) i były minister spraw zagranicznych.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wygłosił exposé, podczas którego wskazał główne założenia i wyzwania polskiej dyplomacji. Powiedział, że w sprawach najważniejszych, dotyczących bezpieczeństwa i interesu narodowego należy się wznieść ponad podziały polityczne. Potem jednak mocno uderzył w politykę zagraniczną poprzedniego rządu. Jak ocenia Pan to wystąpienie pana ministra?
Witold Waszczykowski: Przyznam szczerze, że nie miałem okazji na żywo wysłuchać wystąpienia pana ministra, dopiero później przeczytałem jego treść. Więc oszczędziłem sobie oglądania tych złośliwych gestów i min, które jak zawsze stosował Sikorski. Czytając, mogłem się skupić na merytorycznej zawartości exposé. Niewiele jest w nim języka dyplomacji, to wystąpienie jest napisane językiem publicystyki politycznej. Widać, że dominuje u Sikorskiego jego dawna przeszłość, dziennikarska. Zamiast twardych faktów, szczególnie w części dotyczącej oceny poprzedników, dominują bon moty i wyrwane z kontekstu cytaty.
Co do poprzedników padają konkretne zarzuty – brak realizmu, przeciwstawianie Unii Europejskiej NATO, gdzie zdaniem Radosława Sikorskiego sprzeczności żadnej nie ma.
Przede wszystkim Radosław Sikorski przedstawia zafałszowany obraz polityki poprzedników.
Zapomina, że w to my doprowadziliśmy do wielotysięcznej obecności wojskowej NATO i Amerykanów w Polsce. Było to możliwe między innymi poprzez decyzje, które zapadły podczas szczytu NATO w Warszawie w 2016 roku, za rządów Prawa i Sprawiedliwości. To dzięki naszym rządom na nowo ruszył zablokowany wcześniej rzez Tuska projekt tarczy antyrakietowej. Podczas rządów PiS podnieśliśmy na wyższy poziom relacje z Amerykanami, zwiększyliśmy ważne zakupy zbrojeniowe. Sikorski zapomina o tym, że Polska zyskała uznanie w świecie.
190 państw zagłosowało za naszym miejscem w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. To za rządów PiS udało się wyzwolić spod rosyjskiego szantażu gazowego. Mamy porozumienie z Amerykanami, Baltic Pipe. To wszystko są elementy, które wzmacniają poziom naszego bezpieczeństwa. To nie koniec – odtworzyliśmy 10 placówek dyplomatycznych, spośród ponad dwudziestu, które za poprzedniej kadencji Sikorskiego zamknięto. Uzyskaliśmy też stałą obecność w Polsce Agencji Europejskiej FRONTEX. Przykłady można mnożyć, Radosław Sikorski o nich zapomniał.
Przedstawił też jednak wizję polityki zagranicznej, która ma być bardziej realna niż ta, którą prowadził Wasz rząd?
Nie jest bardziej realna. Minister opowiada dziś banały o reaktywacji Trójkąta Weimarskiego, że Niemcy i Francja są naszymi najbliższymi przyjaciółmi. Wszystko to dzieje się w czasie, gdy Warszawę odwiedza brytyjski premier i zapowiada przysłanie 16 tysięcy żołnierzy i setek sztuk sprzętu wojskowego. A szef polskiego MSZ w ogóle w exposé się do tego nie odnosi. To paradoks. Następnie w sposób błędny, całkowicie naiwny ocenia sytuację Unii Europejskiej, i politykę Wspólnoty. Przecież to nie my zaczęliśmy spór z Unią, ale Komisja zaczęła batalię o zmiany traktatu, zawłaszczenie dla siebie kolejnych prerogatyw, choćby w wymiarze sprawiedliwości i innych obszarach, których traktaty nie obejmują. Minister przedstawia jakiś sielankowy obraz Unii,
według którego to jakiś klub altruistów, który patrzy z troską i życzliwością na świat i robi wszystkim dobrze. No tak nie jest. W Unii toczy się twarda walka interesów narodowych. Radosław Sikorski w swym exposé w ogóle nie odniósł się do problemów klimatu, energetyki, gdzie ścierają się potężne wpływy, a nasze interesy są pomijane. Listę zarzutów wobec tego wystąpienia można ciągnąć długo. Jak mówiłem na wstępie – to była publicystyka polityczna. Padło kilka ładnych sloganów, na przykład, że Polska ma być silna w silnej Unii Europejskiej, że ma być aktywna. No to my byliśmy aktywni. Weszliśmy do Rady Bezpieczeństwa ONZ, przewodniczyliśmy OBWE, tworzyliśmy nowe formaty. Z przykrością widzę jakieś zapowiedzi ustępstw w ramach Unii Europejskiej w sprawie głosowania większością głosów, to są rzeczy bardzo niebezpieczne. Natomiast poza obwinianiem poprzedników i publicystycznymi stwierdzeniami w exposé nie widziałem żadnej konkretnej wskazówki, jaką dalej politykę zagraniczną rząd zamierza prowadzić.
Redakcja
Fot. Witold Waszczykowski. Źródło: PAP/MSZ/Michał Jasiulewicz
Inne tematy w dziale Polityka