Nie ma podstaw, aby przyjąć, że wypadek na autostradzie A1 był katastrofą - donosi prokuratura. Sebastian M., podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku, w której zginęło małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem, nie będzie miał bardziej surowego zarzutu.
Wypadek na A1. Zarzuty dla Sebastiana M. nie ulegną zmianie
Sebastian M., który jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, nie będzie miał zmienionego zarzutu i odpowie przed sądem za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W samochód, którym podróżowała rodzina z dziećmi, rozpędzonym bmw, wjechał właśnie Sebastian M.
- Po przeanalizowaniu zgromadzonego materiału dowodowego w relacji do uzyskanej opinii uzupełniającej biegłego z zakresu wypadków drogowych stwierdzono brak podstaw procesowych do zmiany zarzutu i przyjęcia, że w tym miejscu miała miejsce katastrofa w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym - powiedziała dla tvn24.pl prokurator Anna Adamiak.
Ekstradycja Sebastiana M.
Rzeczniczka prokuratury podkreśliła, że trwa procedura ekstradycyjna, który po wypadku wyjechał z kraju do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tam został zatrzymany. - Ma zakaz opuszczania terytorium wraz z odebraniem paszportu - wyjaśniła Adamiak.
Procedura ekstradycyjna może potrwać jeszcze kilka miesięcy.
Tragiczny wypadek na A1
Do tragicznego wypadku na autostradzie A1 w Sierosławiu w powiecie piotrkowskim doszło 16 września 2023 r. W pożarze auta marki Kia zginęli rodzice oraz ich pięcioletni syn. 18 września piotrkowska policja wydała komunikat, w którym napisano, że "kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się".
"Policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków. Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję, pozwolą wyjaśnić, co było przyczyną tej ogromnej tragedii. Przedmiotem tego śledztwa jest również wyjaśnienie, czy zachowanie kierującego bmw miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia" - przekazali wówczas mundurowi.
Za kierowcą bmw, którym okazał się Sebastian M. wydano list gończy, ujawniony został też jego wizerunek. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuciła mu spowodowanie śmiertelnego wypadku, co zagrożone jest karą do ośmiu lat więzienia. Pełnomocnik rodziny złożył wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na zagrożone wyższą karą zabójstwo z zamiarem ewentualnym.
na zdjęciu: W pożarze samochodu na A1 zginęła trzyosobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko. Fot. policja.gov.pl
MD
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości