W czwartek w Sejmie swoje exposé wygłosił szef MSZ Radosław Sikorski. W pierwszej części wystąpienia Sikorski skupił się na krytyce PiS, opisał sześć mitów rządzącej wcześniej w Polsce partii. W drugiej części opisał cztery filary polityki Polski w 2024 roku.
Cztery pilne zadania dla polskiej polityki zagranicznej
Sikorski, przedstawiając w Sejmie informację o kierunkach polskiej polityki zagranicznej na 2024 r., przypomniał, że w tym roku mija 25 lat od przystąpienia Polski do NATO i 20 lat od akcesji do Unii Europejskiej, a 35. lat od "wielkiego przełomu" roku 1989.
Według niego Polska ma teraz cztery pilne zadania. – Po pierwsze, Polska bezpieczna. Polska racja stanu nakazuje rozwijać własne zasoby obronne i wspólnie z sojusznikami zdolności do odstraszania agresji. Nakazuje też zapewnić maksimum wsparcia wojskowego i politycznego Ukrainie. W oczywistym interesie Polski jest utrzymanie agresora jak najdalej od naszych granic. Dlatego suwerenna Ukraina musi wygrać tę wojnę, a pokojowy ład międzynarodowy w Europie musi zostać przywrócony. Fundamentem bezpieczeństwa Polski pozostaje sojusz transatlantycki z wiodącą rolą Stanów Zjednoczonych. Naszym celem jest utrzymanie i wzmocnienie amerykańskiego zaangażowania w Europie, a zarazem wzmocnienie europejskiego filaru Sojuszu, w duchu strategicznej harmonii działań NATO i Unii Europejskiej – stwierdził Sikorski.
Jak zaznaczył, z tego wynika priorytet drugi, czyli "silna Polska w silnej Unii Europejskiej". Szef MSZ ocenił, że od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę Unia Europejska przekształca się w podmiot geopolityczny, zdolny do projekcji na swoje otoczenie nie tylko potęgi ekonomicznej, ale także politycznej i militarnej.
– W interesie Polski jest ten proces wspomagać i współtworzyć. Konieczne jest wrzucenie kolejnego biegu w naszym rozwoju. Czas naszych przewag jako kraju taniej siły roboczej i taniej energii już się dawno skończył. Polska może i musi stać się państwem wysokorozwiniętym – uważa Sikorski.
Czwartym priorytetem według ministra jest "odbudowa profesjonalnej, apolitycznej służby zagranicznej i przywrócenie ustawowo określonej roli MSZ jako centrum kreującego polską politykę zagraniczną".
Atak Rosji na NATO skończyłby się jej niechybną klęską
Sikorski podkreślił także, że atak Rosji na któregokolwiek z członków NATO skończyłby się jej niechybną klęską. – To nie my – Zachód – powinniśmy obawiać się starcia z Putinem, lecz na odwrót. Warto o tym przypominać, nie po to, żeby wzmagać w Rosjanach poczucie zagrożenia, bo NATO jest paktem obronnym, ale żeby pokazać, że atak Rosji na któregokolwiek z członków Sojuszu skończyłby się jej niechybną klęską – oświadczył Sikorski w swoim expose.
Zaznaczył, że "potencjał militarny i gospodarczy Rosji blednie w porównaniu z potencjałem Zachodu". Według szefa MSZ "jeśli nie zabraknie nam woli, Rosja przegra". – Jedyną nadzieją Putina jest nasz brak determinacji – przestrzegł.
Sikorski powiedział, że "Rosja po przeprowadzeniu pierwszej fali mobilizacji miała nieco ponad 1 mln 300 tys. personelu wojskowego". – Personel wojskowy NATO - bez dodatkowej mobilizacji - to ponad trzy i pół miliona osób, czyli prawie 3 razy więcej – dodał.
– Zasoby lotnictwa NATO są trzykrotnie wyższe niż zasoby lotnictwa rosyjskiego. Sojusz ma w swojej dyspozycji cztery razy więcej okrętów i trzy razy więcej jednostek podwodnych – podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Jak dodał, "w 2022 r. piętnaście krajów NATO najaktywniej wspomagających Ukrainę wydało na cele obronne ponad 1,17 biliona dolarów, podczas gdy Rosja ledwie 86,4 miliardów USD, czyli blisko 14 razy mniej".
Priorytet polityk europejskiej rządu
Sikorski oświadczył również, że priorytetem polityki europejskiej rządu jest utrzymanie wszechstronnego wsparcia UE dla niepodległości Ukrainy. – Naszym strategicznym celem pozostaje stopniowe włączanie Ukrainy również do szerzej rozumianych struktur euroatlantyckich – podkreślił.
Zapowiedział, że wspomagając europejskie dążenia i wysiłki reformatorskie Kijowa, będziemy dbać o polskie interesy – o podmioty narażone na szczególną presję, jak niewielkie gospodarstwa rolne czy firmy transportowe. – Rozumiemy lęki, jakie może budzić wśród wielu Europejczyków członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej. Pamiętamy jednak, że w 2004 roku podobne obawy wzbudzała decyzja o przyjęciu Polski. Dwie dekady później zachodnie firmy inwestują na naszym rynku, a obywatele państw z całej Unii przyjeżdżają tu m.in. w poszukiwaniu pracy. Chcemy, aby za kilka lat polskie firmy mogły rozwijać się dzięki dostępowi do chłonnego rynku ukraińskiego. W 2023 roku wartość polskiego eksportu do Ukrainy wyceniano na niemal 52 miliardy złotych – prawie 30 miliardów więcej niż w roku 2020. Ukraina zwycięska i stabilna dostarczy jeszcze większych możliwości inwestycyjnych. Naszym celem jest poszerzanie przestrzeni bezpieczeństwa i dobrobytu na wschód. Z korzyścią dla wszystkich – podkreślił Sikorski.
Podkreślił, że za wyrządzone dotychczas szkody Ukrainie musi odpowiedzieć Rosja. Zaznaczył, że ważnym narzędziem w walce z agresorem są skuteczne sankcje nakładane na ten kraj przez Unię.
Sikorski ocenił, że "poczucie wspólnoty celów z Ukrainą nie będzie pełne ani trwałe, jeśli nie uda nam się zrozumieć wspólnej historii". – Nie zapominamy bolesnych zdarzeń z przeszłości i oczekujemy od ukraińskich partnerów współdziałania na rzecz poszukiwania prawdy oraz grobów naszych przodków. Rozwijając współpracę z Ukrainą będziemy udzielać wsparcia polskiej mniejszości narodowej i jej organizacjom społeczno-kulturalnym. O szczegółach powiem więcej przy innej okazji. Sprawy Polonii, nie tylko w Ukrainie, są tak istotne, że chciałbym powrócić do tradycji wygłaszania odrębnego exposé na ten temat na forum Senatu – zapowiedział.
MP
Szef MSZ Radosław Sikorski. Fot. PAP/Leszek Szymański
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (61)