Mogło się wydawać, że Jacek Protasiewicz po głośnej aferze na X, którą przypłacił utratą stanowiska wicewojewody dolnośląskiego, da nam od siebie odpocząć. I sam odpocznie od social mediów. Nic z tych rzeczy. Minął tydzień, a były bliski współpracownik Donalda Tuska ma bardzo intensywny poniedziałek na X – pożegnał młodą wybrankę swojego serca i tweetuje od samego rana. Nie zabrakło zaczepek pod adresem dziennikarzy.
Jacek Protasiewicz znów bardzo aktywny na X
W poniedziałek rano, tuż po drugiej turze wyborów samorządowych, Jacek Protasiewicz dał znać na X, że właśnie wrócił z Malty wraz ze swoją znacznie młodszą wybranką serca. Przypomnijmy, że to ponad 30 lat młodsza Daria Brzezicka z Trzeciej Drogi.
Śniadanie dla Darii Brzezickiej. Co serwuje Protasiewicz
Były wicewojewoda dolnośląski pochwalił się w poniedziałek rano na X, że przygotował „Darusi” na śniadanie swoje danie popisowe. To „jajecznica na szyneczce, lekko ścięta plus kanapki z serem”. Przy okazji dowiedzieliśmy się że „Darusia uwielbia sery, zwłaszcza parmeggiano, więc na wyjeździe była szczęśliwa”. A do tego pomidory – z entuzjazmem relacjonuje Jacek Protasiewicz.
Co interesujące do tzw. foodporna słynny amant z Wrocławia dołączył zdjęcie „Super Expressu” z Darią Brzezicką. Najwyraźniej miłe jego sercu jest znane zawołanie: „Niech nas zobaczą!”.
Daria Brzezicka wyjechała. A Protasiewicz na zakupy
To był dopiero początek poniedziałkowej fotorelacji Jacka Protasiewicza na X. Kolejne zdjęcie może wyjaśniać, skąd dzisiejsza nadaktywność w social mediach niegdysiejszego polityka Platformy Obywatelskiej. Otóż pani Daria wyjechała! A pan Jacek odprowadził ją na pociąg. To także uwiecznił w kronikarskim zapale: „Darusia jedziecie swoich zajęć (studia+praca), więc i ja wracam do swoich”.
Jakie to zajęcia? - zapytacie, choć udajecie, że nie czytacie tego tekstu.
Jacek Protasiewicz najpierw poszedł na targ, „uzupełnić zapasy” - jak to enigmatycznie określił.
Poranne zakupy po wyjeździe wybranki serca najwyraźniej wprawiły go w szampański nastrój. Bo chwilę później uraczył nas piosenką „Radość o poranku” Grupy I. Nie wiemy, czy pan Jacek dopiero po pięćdziesiątce odkrył uroki porannego wstawania, ale uderza bijący z jego kolejnego wpisu na X entuzjazm:
„Naprawdę! Ileż można rano zrobić! Zakupy na targu, w pustej Biedrze, mowy żwirek dla kota i totka puścić! I to wszystko przed 9!” (pisownia oryginalna).
Daria Brzezicka w pociągu, zmierza w kierunku Warszawy, a a pan Jacek forwarduje maltański zmierzch z panią Darią w roli głównej.
Ser i leczo dla Protasiewicza. Drobne złośliwostki komentatorów
Mieliśmy coś dla ducha, teraz coś dla ciała. Okazuje się, że Daria Brzezicka nie zostawiała Jacka Protasiewicza z pustą lodówką. Przez żołądek do serca: „Darusia wczoraj wieczorem przygotowała leczo. Dzisiaj Senior będzie je miał na lunch. Dziękuję, Kochanie! Jest bardzo, bardzo dobre! Seniorowi smakuje. Naprawdę!”.
Zachwyt nad panią Darią, dobrym posiłkiem i pożytkami ze słonecznego poranka nie uśpiły czujności Jacka Protasiewicza. Szybko spostrzegł, że na X znów wbijają mu szpilki!
„Ostał mu się jeno ser” - kąśliwie zauważyła Kataryna, komentując wpis dziennikarza Patryka Słowika: „Jacek Protasiewicz nie jest wicewojewodą, Jacek Protasiewicz nie będzie posłem, Jacek Protasiewicz nie będzie radnym”.
Słowikowi Protasiewicz poświęcił zresztą osobny wpis na X.
„Ależ ten Patryk Słowik mądry! Istne źródło mądrości i skarbnica wiedzy w jednym!!! Co za tęgi umysł! Zagłoba przy Nim to frędzel jakiś”.
Protasiewicz, Jan Paweł II i kubańskie cygara
Zmęczony zmaganiami na X, Protasiewicz urządził sobie drzemkę. Relaksował się przy włączonym TVN. I nieustalonej płynnej substancji w staroświeckim niebieskim garnuszku. To może być woda do espresso. Tylko że nie widzimy kawy. Jest za to Jan Paweł II na pamiątkowym zdjęciu, kubańskie cygara, zapalniczka i przewodnik po Malcie.
Przy okazji, dzięki pytaniu dziennikarza Franciszka Matowickiego, dowiedzieliśmy się, że z głośniczka Jacek Protasiewicz puszcza sobie jednak nie TVN, ale bałkańską muzę. Chyba że miesza - wizję z fonią. Ale mieszanie niedobre jest.
A Oskar Szafarowicz znów swoje...
Zabawa byłaby przednia. Niestety, także tym razem Oskar Szafarowicz postanowił sprowadzić Jacka Protasiewicza na ziemię.
„Panie Jacku, jedno słowo »przepraszam« pod moim adresem za ten wpis i po dżentelmeńsku sprawa załatwiona.
Zamiast na rozprawy sądowe o naruszenie dóbr osobistych, uda się Pan z Darią na powtórne penetrowanie cudownej Malty, czego Wam prywatnie życzę.
Ok?”.
Ale ten tylko się zaśmiał! Tego nikt mu już nie zabroni – w poniedziałkowy ranek do roboty iść nie musiał, a radnym ani posłem póki co nie zostanie. No i pewnie ma jeszcze w lodówce leczo od pani Darii.
KO
Źródło zdjęcia: Jacek Protasiewicz. Fot. PAP/X/Jacek Protasiewicz
Inne tematy w dziale Polityka