Izba Reprezentantów przegłosowała w sobotę pakiet pomocowy dla Ukrainy o wartości niemal 61 mld dolarów. Prezydent Litwy Gitanas Nauseda twierdzi, że to prezydent Andrzej Duda pomógł przekonać Donalda Trumpa do wsparcia Ukrainy. W podobnym tonie wypowiadają się niektóre media w USA.
Pakiet militarnego i finansowego wsparcia dla Ukrainy przyjęty
Głosowanie w Kongresie oznacza odblokowanie trwającego od miesięcy impasu w Izbie i otwiera drogę do wznowienia wsparcia dla Ukrainy w przyszłym tygodniu. Ustawa trafi teraz do Senatu, gdzie prawdopodobnie zostanie przegłosowana w przyszłym tygodniu.
Projekt poparła zdecydowana większość kongresmenów obydwu partii, stosunkiem głosów 311-112. Za ustawą zagłosowali wszyscy Demokraci i mniejszość Republikanów (101 z 213).
Przegłosowano też 8-miliardowy pakiet wsparcia dla Tajwanu i wzmocnienia obrony Indo-Pacyfiku oraz pakiet pomocy dla Izraela. Odrzucono poprawki, które m.in. zakładały usunięcie pomocy finansowej dla Ukrainy.
Głosowanie przebiegło w burzliwej atmosferze. Szefowa polskiej i ukraińskiej grupy parlamentarnej w Izbie Marcy Kaptur rozdawała ukraińskie flagi. Przeciwnicy, w tym czołowa krytyczka Ukrainy Marjorie Taylor Greene, buczeli, krzycząc, by "zabrali te cholerne flagi".
Do odblokowania impasu w sprawie pomocy Ukrainie doszło dzięki decyzji spikera Izby Mike'a Johnsona. Przewodniczący, po miesiącach zwłoki, zdecydował się wystąpić przeciwko skrajnemu skrzydłu swojej partii, mimo gróźb usunięcia go ze stanowiska. Przełom był możliwy m.in. dzięki postawie Demokratów, którzy sugerowali, że ochronią Johnsona przed próbami obalenia go przez skrajnych Republikanów.
Johnson powiedział podczas krótkiej konferencji po głosowaniu, że podjął decyzję, ponieważ sytuacja jest krytyczna. - Kieruję się starą wojskową maksymą, że wolę wysyłać naboje na konflikt za granicą, niż naszych chłopców, naszych żołnierzy (na front) - powiedział.
Ustawa trafi teraz do Senatu, gdzie prawdopodobnie zostanie przegłosowana w przyszłym tygodniu. Jak oznajmił w rozmowie z PAP przedstawiciel Demokratów w Kongresie, przyjęcie ustawy spodziewane jest we wtorek, jednak wszystko będzie zależało od proceduralnych ustaleń między partiami w Senacie.
W oświadczeniu wydanym tuż po głosowaniu prezydent Joe Biden wezwał Senat, by jak najszybciej skierował ustawę na jego biurko - tak, aby mógł ją podpisać i wysłać potrzebną broń Ukrainie. Podkreślił, że do głosowania doszło "w momencie poważnej i nagłej potrzeby, kiedy Izrael stawia czoła bezprecedensowym atakom z Iranu, a Ukraina jest pod ciągłym bombardowaniem Rosji".
Płyną podziękowania za pakiet pomocowy dla Ukrainy
"Spikerze (Izby Reprezentantów Mike’u) Johnsonie, dziękuję. Lepiej późno niż za późno. Mam nadzieję, że nie jest za późno dla Ukrainy" – napisał na Twitterze premier Donald Tusk.
Stoltenberg oznajmił zaś: "Z zadowoleniem przyjmuję fakt, że Izba Reprezentantów zatwierdziła nowy duży pakiet pomocy dla Ukrainy. Ukraina wykorzystuje broń dostarczoną przez NATO do niszczenia zdolności bojowej Rosji. Dzięki temu wszyscy jesteśmy bezpieczniejsi w Europie i Ameryce Północnej".
Podziękowania wyrazili również przedstawiciele władz Ukrainy. Prezydent Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że jest wdzięczny Izbie i jej spikerowi Mike’owi Johnsonowi za "decyzję, która podtrzymuje właściwy bieg historii".
"Demokracja i wolność zawsze będą mieć na świecie znaczenie i nigdy nie poniosą klęski, dopóki Ameryka będzie pomagać w ich obronie" – oświadczył Zełenski, podkreślając, że zatwierdzony pakiet pomoże zapobiec rozprzestrzenianiu się wojny, uratuje tysiące istnień ludzkich i wzmocni narody USA oraz Ukrainy
.
Premier Denys Szmyhal podziękował za solidarność wszystkim Amerykanom, prezydentowi Joe Bidenowi i przedstawicielom obu partii. "Stany Zjednoczone po raz kolejny demonstrują swe przywództwo i wsparcie dla Ukrainy" – zaznaczył.
Podziękowania przekazał także ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz.
Prezydent Andrzej Duda odegrał w tym kluczową rolę?
Prezydent Litwy Gitanas Nausėda uważa, że spotkanie prezydenta Polski Andrzeja Dudy z kandydatem na prezydenta USA Donaldem Trumpem pomogło zmienić nastawienie Trumpa do Ukrainy.
- Słyszę ostatnio o odmiennej retoryce samego Trumpa i gotowości rządu USA do podjęcia koniecznych i długo oczekiwanych decyzji. Myślę, że ta wizyta Dudy w Nowym Jorku i rozmowy z Trumpem były pozytywne, przyniosły pozytywny rezultat i bardzo się cieszę z tego osiągnięcia polskiego prezydenta - powiedział Nauseda.
Tezę, że to Duda mógł przekonać Trumpa mogliśmy także usłyszeć z ust Margaret Brennan, głównej korespondentki stacji CBS.
"Trump (...) jest mniej skrajny niż jego najgłośniejsi fani. Choć trudno go uznać za wzór spójności i konsekwencji, wydaje się, że wzbraniał się przed pozwoleniem Ukrainie na przegraną, być może z obawy, że wynikający z tego geopolityczny bałagan wyląduje na jego biurku, jeśli odzyska prezydenturę. Być może przekonało go niedawne spotkanie z polskim prezydentem Andrzejem Dudą, populistą, ale twardym wobec Rosji" - to z kolei opinia ze strony economist.com.
- Ukraina potrzebuje wszelkiego rodzaju uzbrojenia i wszelkiego rodzaju wsparcia, więc ta pomoc ze Stanów Zjednoczonych będzie nie tylko cenna, ona z całą pewnością będzie bezcenna - podkreślił prezydent Duda, który składa wizytę w Kanadzie.
Jak przypomniał, odnosząc się do decyzji Izby Reprezentantów podczas briefingu dla dziennikarzy, że niecałe dwa tygodnie temu w Wilnie podczas szczytu Trójmorza rozmawiał z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. - Rozmawialiśmy o tym, że każde wsparcie jest w tej chwili Ukrainie potrzebne. Mówiliśmy o tym w kontekście tzw. czeskiej inicjatywy amunicyjnej, której część stanowimy. Rozmawialiśmy, kiedy pierwsze dostawy tej amunicji mają szansę dotrzeć do Ukrainy - zaznaczył.
- Ale kontekst tamtej rozmowy był jednoznaczny. Każda pomoc jest dzisiaj Ukrainie ogromnie potrzebna, wobec mobilizacji, jaka jest prowadzona w Rosji i ofensywnych zapowiedzi Władimira Putina, tego, że Ukraina będzie nadal atakowana, a Rosja przygotowuje się do kontynuowania agresji - podkreślił Andrzej Duda.
Kowal: Zadziałała presja, którą zapoczątkował Donald Tusk
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Kowal uważa, że to działania Donalda Tuska, a nie Andrzeja Dudy przekonały Republikanów do poparcia dalszej pomocy dla Ukrainy.
"Trumpowska część Republikanów była przeciw wsparciu walki z Putinem. D. Trump nie odegrał tu żadnej widocznej roli w kontekście bezpieczeństwa Polski, na czym więc miałaby polegać rola prezydenta Dudy w przekonaniu prezydenta Trumpa i jego otoczenia?" - napisał na Twitterze.
- To jest moment, w którym (efekt przyniosła) presja, którą słynnym tweetem rozpoczął Donald Tusk. Wtedy wszyscy uważali, że to źle, źle, źle - a dzisiaj widać, że ta sojusznicza presja, na którą zdecydował się Donald Tusk i do czego zdecydowała przyłączyć się reszta europejskich polityków, miała sens, bo dotyczyła bezpośrednio polskiego bezpieczeństwa - powiedział Kowal dziennikarzom.
Dodał, że jego własne działania lobbingowe były nastawione na polityków republikańskich, których "trzeba było wyzwolić" z wpływów izolacjonistycznego skrzydła partii.
- Ta presja rządowa, zapoczątkowana przez Donalda Tuska, ale też te działania parlamentarne, to było też "wyzwalanie" Republikanów z objęć własnych obsesji wstrzymywania tego głosowania - ocenił poseł. Kowal przyznał, że w trakcie spotkań z kilkudziesięcioma politykami na Kapitolu był zaskoczony brakiem wiedzy wielu z nich na temat skali europejskiej pomocy dla Ukrainy, która pod względem wsparcia humanitarnego i gospodarczego przewyższa amerykańską.
Jak podkreślił, teraz najważniejsze jest, by broń jak najszybciej trafiła na front i by "zdążyć przed Putinem".
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka