Przez najbliższe lata Niemcy będą jedną z najwolniej rozwijających się gospodarek na świecie. Niemiecka gospodarka traci również konkurencyjność. Takie pesymistyczne dla prognozy przedstawił Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Skąd taka głęboka zapaść u naszego zachodniego sąsiada?
Niemiecki minister finansów robił dobrą minę do złej gry
Jeszcze w styczniu tego roku na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii Christian Lindner, niemiecki minister finansów, odrzucił sugestie, że jego kraj po raz kolejny stał się „chorym człowiekiem" Europy wyjaśniając, że to kraj „tylko trochę zmęczony i potrzebuje filiżanki kawy". Ministra zapytano to, bo gospodarka Niemiec, która od dawna jest motorem wzrostu w Europie, skurczyła się w ubiegłym roku o 0,3 proc., co było najsłabszym wynikiem wśród dużych krajów regionu. Niektórzy analitycy przewidują zerowy wzrost także w tym roku. Minister także temu zaprzeczał, mówiąc obrazowo: „Wiem, co niektórzy z was myślą: Niemcy prawdopodobnie są chorym człowiekiem. Niemcy nie są chorym człowiekiem... Niemcy są zmęczonym człowiekiem po krótkiej nocy".
Wszystko wskazuje jednak na to, że gospodarka Niemiec ma się źle, co potwierdzają słabe wyniki tamtejszego przemysłu. Wprawdzie wyniki niemieckiego przemysłu lekko odbiły w marcu, produkcja przemysłowa wzrosła o 2,1 proc. w porównaniu do lutego, czyli więcej, niż zakładały prognozy analityków, ale to spadek o 4,9 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Gospodarka Niemiec nie odrobiła jeszcze strat wywołanych pandemią, ale odczuwa sankcje nałożone na Rosję, z którą była gospodarczo silnie powiązana.
Niemiecka gospodarka traci konkurencyjność
Skala hamowania niemieckiego przemysłu jest szczególnie duża w branżach energochłonnych, tj. wśród przedsiębiorstw chemicznych, produkcji metali, szkła, papieru oraz koksu. Kryzys energetyczny oraz odcięcie dostaw gazu z Rosji skutkowały zmniejszeniem produkcji o ok. 15 proc. w stosunku do okresu przed wybuchem wojny w Ukrainie. Przed 2022 r. niemiecka gospodarka była mocno uzależniona od rosyjskiego gazu. Przemysł odpowiadał za ok. 29 proc. zużycia energii, z czego 77 proc. konsumpcji generowało wspomniane pięć sektorów energochłonnych. Głównym paliwem był gaz ziemny, który odpowiadał za 33 proc. konsumpcji. Dominującą rolę w dostawach błękitnego paliwa odgrywała Rosja – w 2021 r. dostawy z tego kierunku stanowiły 55 proc. całkowitego zużycia.
Niemiecka gospodarka traci konkurencyjność. Odcięcie taniego paliwa z Rosji znacznie utrudniło funkcjonowanie przemysłu. Ceny energii wciąż pozostają wyraźnie wyższe niż przez wybuchem kryzysu energetycznego. Znaczny wzrost kosztów negatywnie odbija się na konkurencyjności. Ankieta przeprowadzona przez Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową we wrześniu 2023 r. wykazała, że 43 proc. dużych firm przemysłowych planuje przenieść swoją działalność poza Niemcy bądź jest w trakcie takiej aktywności. Głównym kierunkiem są Stany Zjednoczone. Obok wysokich cen energii, często raportowanymi barierami są uciążliwa biurokracja i utrzymujący się niedobór wykwalifikowanych pracowników.
Perspektywy pozostają słabe
Słaby popyt oraz zmniejszona konkurencyjność sprawiają, że szanse na znaczne odbicie przemysłu są niewielkie. Liczba nowych zamówień w lutym była o 10,6 proc. mniejsza ok do roku i od ponad trzech lat utrzymuje się na słabym poziomie. Obecnie ekonomiści ankietowani przez Focus Economics spodziewają się, że produkcja zmniejszy się o 1,2 proc. w 2024 r. po spadku o 1,6 proc. rok wcześniej. W efekcie prognozy wzrostu PKB na 2024 r. są pesymistyczne. Jak podaje Polski Instytut Ekonomii czołowe instytuty prognozują wzrost na poziomie 0,1 proc.
Tomasz Wypych
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka