Ruch i liczba klientów w galeriach i centrach handlowych wciąż są na minusie. Czy Polacy coraz bardziej oszczędzają?
Pomimo Świąt Wielkanocnych w I kwartale 2024 r. ruch w galeriach spadł o 5 proc. odwiedzających było mniej o 1 proc., a częstotliwość wizyt zmniejszyła się o ponad 4 proc. Największy spadek ruchu zanotowano w woj. śląskim – o ponad 12 proc., a najmocniejszy wzrost zaobserwowano w woj. opolskim – 10 proc. Takie dany przynosi badanie firmy Proxi.cloud i platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH. Autorzy raportu przekonują, że tego typu placówki wciąż przyciągają wielu klientów.
Spadła częstotliwość wizyty w galeriach handlowych
Z analizy wynika również, że spadła częstotliwość wizyt, ale zwiększył się czas spędzany w tego typu placówkach. W I kwartale wynosił średnio prawie 44 min. w trakcie jednej wizyty, o 2 minuty dłużej niż rok wcześniej.
- Wzrost średniego czasu wizyty faktycznie może być pewnym sygnałem. W niektórych przypadkach ponad 2 min. pozwalają na upewnienie się co do jakości materiałów czy też pobieżne sprawdzenie kroju produktu. Wynik może też sugerować, że konsumenci są bardziej rozważni, porównując większą liczbę produktów offline, dokonując następnie ich zakupów online, korzystając przy tym z promocji i ze zniżek – komentuje Miłosz Sojka, drugi ze współautorów badania z Proxi.cloud.
Dr Nikodem Sarna, także współautor raportu zaznacza, że nieco rzadsze zakupy konsumenci rekompensują sobie ilością czasu, który na nie poświęcają. Nie bez znaczenia wydaje się też coraz częściej stosowane przez marki łączenie kanałów w jedno spójne doświadczenie. – Dzięki temu w galeriach i centrach handlowych można nie tylko kupować, ale też odbierać zamówienia złożone przez Internet albo zamawiać produkty z dostawą do domu. To nieco wydłuża czas pojedynczych wizyt, które mogą odbywać się rzadziej – dodaje ekspert.
Analiza pokazuje też, że zmiany na poziomie całej Polski są niewielkie, ale w podziale na województwa widać większe odchylenia. O ile różnice w liczbie klientów pomiędzy badanymi kwartałami mieściły się w przedziale od ponad -2 proc. do +3 proc. rok do roku, o tyle w przypadku liczby odwiedzin był to przedział od ponad -12 proc. do przeszło +10 proc. W opinii Miłosza Sojki, względnie nieduże spadki lub wzrosty liczby klientów potwierdzają tezę o niezmiennej popularności galerii i centrów handlowych. Analitycy podkreślają, że dynamika ruchu była zróżnicowana lokalnie. Niektóre województwa zaliczyły solidne spadki, a inne odnotowały duże skoki. Przyczyn można doszukiwać się w lokalnych inwestycjach lub remontach, które mogły zablokować funkcjonowanie wybranych galerii i centrów przez jakiś czas. Na wyniki poszczególnych województw mogła też wpłynąć dynamika lokalnych rynków.
Tu największe spadki w galeriach
Największe spadki ruchu zanotowano w województwie śląskim (o ponad 12 proc..), zachodniopomorskim (o 11 proc.) i pomorskim (o 11 proc.). Natomiast najmocniejsze wzrosty zaobserwowano w woj. opolskim i świętokrzyskim (po o 10 proc.) i łódzkim (o 2 proc.).
- W większości województw nastąpił niewielki spadek częstotliwości odwiedzin. To jest zgodne z dynamiką całego rynku. Niemniej w kilku przypadkach zanotowano jej zwiększenie. Biorąc pod uwagę, że jest to pochodna liczby klientów i liczby wizyt, potencjalne przyczyny zróżnicowania stanowią lokalne inwestycje. Może to być np. otwarcie nowych galerii lub sklepów w już obecnych centrach. Znaczenie może mieć też nieco lepsza koniunktura miejscowych rynków - analizuje dr Nikodem Sarna.
Według autorów badania spadki w liczbie klientów oraz wizyt w galeriach i centrach handlowych, przy nieco wydłużonym czasie trwania zakupów, pozwalają sądzić, że w badanym okresie sytuacja tej części rynku detalicznego była dość stabilna. Eksperci uważają, że mamy do czynienia z czymś w rodzaju rekompensaty.
- Pomimo dużej popularności i szerokiej oferty sklepów online, istnieje małe ryzyko, że w perspektywie lat galerie i centra handlowe stracą na popularności. Są miejscem, gdzie konsumenci nie tylko dokonują zakupów, ale spędzają również wolny czas – w kinach, na siłowniach czy w restauracjach. W dalszym ciągu rzesza ludzi preferuje bezpośredni kontakt z produktem przed jego zakupem - zwraca uwagę Miłosz Sojka.
- Pomimo wahań w specyficznych okresach, ruch i liczba klientów galerii handlowych pozostają na stabilnym poziomie. Jeżeli na rynku nie wydarzy się nic spektakularnego, możemy zakładać, że w najbliższym czasie nie zmieni się sytuacja tych obiektów. Galerie i centra handlowe zawsze były, są i będą popularne ze względu na swoją szeroką ofertę usług. Jednak jak pokazały minione lata, spory wpływ potrafią mieć czynniki zewnętrzne, które bywają nieprzewidywalne – twierdzi Miłosz Sojka.
Podsumowując badanie, autorzy raportu zauważają, że obecnie wyniki wskazują na to, iż sytuacja galerii i centrów handlowych poprawiła się. Nadal jednak trudno mówić o całkowitym odbiciu. Niemniej patrząc na obecną sytuację gospodarczą w kraju, wyniki dla branży mogą być zadowalające.
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka