Minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała rozpoczęcie prac nad wprowadzeniem zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Na te doniesienia entuzjastycznie zareagował aktywista Jan Śpiewak, który walczy ze szkodliwymi skutkami nadmiernego spożycia tej używki przez Polaków. - To bardzo dobra wiadomość. Muszę pochwalić panią minister - powiedział doktor socjologii w rozmowie z portalem Salon24.pl.
Minister zdrowia zapowiada ograniczenie sprzedaży alkoholu
Leszczyna potwierdziła na antenie Radia ZET, że propozycje zmian w zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych są obecnie na etapie ministerialnych analiz. Co ciekawe, takiego działania zażądał sam premier Donald Tusk. Sama minister zdrowia gorąco popiera ten pomysł. - Uważam, że alkohol w ogóle nie powinien być sprzedawany na stacji benzynowej - podkreśliła polityk.
- Będę przekonywała do tego kolegów i koleżanki z rządu. Skutki leczenia osób, które nadużywają alkoholu, obciążają wszystkich podatników - argumentowała.
Ograniczeń w dostępności i promocji alkoholu może być więcej. W Senacie znajduje się petycja dotycząca rozszerzenia zakazu reklam piwa w telewizji i innych mediach.
Więcej przeczytasz o tym tutaj:
Jan Śpiewak chwali Leszczynę. "Bardzo dobra wiadomość"
O komentarz do zaskakujących słów minister zdrowia, Izabeli Leszczyny, poprosiliśmy warszawskiego aktywistę i przewodniczącego stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, Jana Śpiewaka. Socjolog był pozytywnie zaskoczony informacjami o rozpoczęciu prac nad tego typu zakazem.
- To bardzo dobra wiadomość. Muszę pochwalić minister Izabelę Leszczynę za tą zapowiedź - powiedział w rozmowie z Salon24 Jan Śpiewak.
- Mówimy tu na razie o ministerialnych analizach. Mam nadzieję, że te zapowiedzi o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych i ograniczeniu reklam wejdą w życie. Czyny są ważniejsze od zapowiedzi - zaznaczył.
Aktywista oczekuje kolejnych kroków od rządu Tuska
Zdaniem naszego rozmówcy zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw to nie wszystko. Śpiewak zgodził się w rozmowie z nami, że tego typu obiekty odpowiadają za niewielki odsetek detalicznej sprzedaży napojów wyskokowych w Polsce. Uważa on, że rząd powinien podjąć kolejne kroki w sprawie nadmiernego spożycia tej używki przez Polaków.
- Powinniśmy wprowadzić odgórny zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach w nocy. Konieczne jest też podwyższenie cen tego typu produktów. Jednym z pomysłów jest waloryzacja akcyzy o wskaźnik inflacji, ale myślimy też o wprowadzeniu minimalnych cen za alkohol. Dzięki temu dyskonty nie sprzedawałyby wódki za 9 złotych. Takie rozwiązania już obowiązują na przykład w Szkocji - powiedział nam znany społecznik.
Śpiewak dodał również, że oczekuje od samorządów ograniczenia punktów ze sprzedażą alkoholu. Uważa on, że jest ich w naszym kraju za dużo.
Nasz rozmówca stwierdził, że resort zdrowia powinien intensywniej zająć się problemem szkodliwych skutków picia alkoholu w naszym kraju. Mówił m.in. o profilaktyce.
- Ministerstwo Zdrowia powinno przeznaczyć więcej środków na profilaktykę antyalkoholową i walkę ze skutkami jego nadmiernego spożycia. W Polsce utarło się, że alkohol jest okej, a w niektórych przypadkach jest wręcz korzystny dla zdrowia. To nieprawda. Nawet najmniejsza dawka tej substancji jest szkodliwa - powiedział.
- Nie jestem zwolennikiem absolutnej prohibicji. Chciałbym jednak, żeby nasi rodacy pili alkohol świadomie - podsumował.
Mateusz Balcerek
Fot. Minister zdrowia Izabela Leszczyna, aktywista Jan Śpiewak. Źródło: PAP, Jarek Praszkiewicz/X
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości