Robert Mazurek zaprosił na wywiad aktywistkę klimatyczną Dominikę Lasotę. Przyczynkiem do rozmowy były niedawne happeningi grupy "Ostatnie Pokolenie", której przedstawiciele zablokowali dwa mosty w Warszawie. Dominika Lasota w pewnym momencie poradziła dziennikarzowi, aby czytał podręczniki, a ten zapytał ją o wykształcenie.
"Aktywiści klimatyczni protestują z przerażenia"
W poniedziałek rano aktywiści klimatyczni z "Ostatniego Pokolenia" próbowali zablokować dwie stołeczne przeprawy – most Śląsko-Dąbrowski i Świętokrzyski. Kilka osób położyło się na moście. Interweniowała policja. Nikogo nie zatrzymano, skończyło się na wylegitymowaniu. Aktywiści z tej organizacji są odpowiedzialni również za oblanie pomnika warszawskiej Syrenki farbą i za zakłócenie koncertu w Filharmonii Narodowej.
- Nieposłuszeństwo obywatelskie to jest jedna z form protestu, do których mamy prawo - podkreślała w RMF FM Dominika Lasota z Inicjatywy Wschód. Pytana, jak powinna zachować się policja w takim przypadku, aktywistka powiedziała, że "policja zachowała się brutalnie, bo zdzierała te osoby z ulicy". - Czyli policja powinna stać i się przyglądać, żeby wam się nic nie stało? - dopytywał prowadzący. - Myślę, że tak, a potem ten protest w naturalny sposób się rozwiązuje - uważa Lasota.
Jej zdaniem "protesty spełniają swoją rolę. Sprawiają, że rozmawiamy o kryzysie klimatycznym". Natomiast ciekawa jest motywacja tych działań. - Ci ludzie nie robią tego z ciekawości ani dla funu. Robią to z przerażenia - oceniła aktywistka.
Lasota poucza Mazurka, żeby czytał podręczniki
Mazurek powiedział, że w Niemczech grupa "Ostatnie Pokolenie" została uznana za organizację przestępczą. – To oznacza, że jest traktowana jak mafia, jak bandyci – zwrócił uwagę.
– W historii mamy różne przykłady. Różne ruchy społeczne były w swoim czasie uważane za terrorystów, po czym, po czasie mamy, nie wiem, chociażby Martina Lutera Kinga, którego teraz wszyscy wychwalamy... – powiedziała jego rozmówczyni. Mazurek gwałtownie zaprotestował: - Martina Luthera Kinga nikt nie nazywał terrorystą... - No gdzie! - oburzyła się Lasota. Trzeba przeczytać podręczniki. On był nazywany terrorystą - przekonywała.
– Cieszę się, że pani akurat mnie poucza – powiedział prowadzący. – Dzielę się z panem moją wiedzą, którą też wyciągam z podręczników – poprawiła go Lasota. Mazurek był nieco skonsternowany. – A proszę mi powiedzieć, pani jakie ma wykształcenie? – zapytał. – Skończyłam liceum – odpowiedziała z dumą aktywistka. - A! No tak - podsumował dziennikarz.
Robert Mazurek pytał też o to, z czego utrzymuje się Dominika Lasota. - Pracuję w organizacji pozarządowej, którą jest Inicjatywa Wschód. Żyję z ciężko wywalczonych grantów i środków, które zbieramy - wyjaśniała aktywistka. Jak przyznała, ma 22 lata, nie studiuje i tej działalności poświęca cały swój czas. - Uważam, że to jest praca jak każda inna - oceniła. Przyznała, że zarabia około średniej krajowej. Pytana, czy bierze pod uwagę wejście do polityki, powiedziała, że rozważa taką opcję być może w następnych wyborach.
Atom, CPK, Zielony Ład, rolnicy i aktywiści klimatyczni
Mazurek pytał również o stanowisko ws. budowy elektrowni atomowej w Polsce. - Jeżeli pyta mnie pan, w jakie inwestycje powinniśmy wkładać publiczne środki i polityczną energię, to uważam, że jest to energia odnawialna, magazyny energii, polepszenie sieci energetycznych - wyliczała Lasota. - To są rozwiązania realistyczne. Atom w Polsce nie powstanie w przeciągu najbliższych 15-20 lat. To fanaberia - oceniła.
Przekonywała też, że nieskuteczne próby budowy elektrowni atomowej w Polsce podejmowano już w przeszłości. - W latach 70. tak było, w 2010 roku... - wyliczała. Znów wtrącił się prowadzący. - Niech się pani nie gniewa. Jest pani w tej sprawie zdumiewającą ignorantką, bo pani z pewnością siebie wypowiada się o sprawach, o których pani nie ma pojęcia. W latach 70. nikt w Polsce nie budował elektrowni atomowych - oświadczył.
Lasota broniła się mówiąc, że wówczas powstawała Elektrownia Jądrowa "Żarnowiec". W rzeczywistości jej budowa zaczęła się nieco później. Trwała w latach 1982-1989. – Nie było mnie w wtedy na świecie, więc nie pamiętam – dodała rozbrajająco aktywistka.
Mazurek pytał też swoją rozmówczynię o stosunek do CPK, Zielonego Ładu i rolniczych protestów. Lasota stwierdziła, że "CPK jest projektem, którego nie powinno się przerywać". - Wolałabym, żeby ludzie na wakacje w Egipcie wylatywali z Polski, a nie musieli jechać do Berlina - powiedziała.
Jak twierdzi, chciałaby, żeby ludzie mogli swobodnie poruszać się w miastach. - Nie chcę Polaków do niczego zmuszać. Chciałabym zmusić władzę, żeby wreszcie zajęła się tematem, który ignoruje od lat - kryzysem klimatycznym - oświadczyła aktywistka. Jej zdaniem powinniśmy mieć "godną, polską politykę klimatyczną" i nie jest przekonana, czy europejski Zielony Ład w tym pomoże. Zapewniała także, że ekoaktywiści wspierali rolnicze protesty.
- Chciałabym walczyć z agrokorporacjami, które uciskają rolników. Chciałabym, żeby rolnicy z małych i średnich gospodarstw byli traktowani godnie - mówiła Lasota.
ja
Na zdjęciu Dominika Lasota, fot. Screenshot/RMF FM
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości