Nowa Lewica właśnie otworzyła nowy front wojny światopoglądowej. Ministra równości Katarzyna Kotula chce legalizacji sterylizacji kobiet. Pomysł ten wzbudził zdziwienie wśród lekarzy ginekologów. - Wypowiedź pani minister jest mocno nieprecyzyjna - powiedziała portalowi Salon24 lekarka, która prosi o zachowanie anonimowości.
Kotula chce legalnej sterylizacji kobiet
Ministra równości Katarzyna Kotula z Lewicy rozmawiała w poniedziałek z TVP Info o projekcie liberalizującym dostęp do aborcji w Polsce. W pewnym momencie polityk stwierdziła jednak, że sama aborcja i antykoncepcja to za mało.
- Myślę, że nam jest potrzebna jeszcze legalna sterylizacja. Sterylizacja nie jest dzisiaj legalna - stwierdziła.
Dziennikarka przeprowadzająca wywiad zauważyła, że wazektomia dla mężczyzn (odwracalny zabieg, który uniemożliwia zapłodnienie - red.) jest w Polsce legalna.
- To pokazuje, że w dyskusji o aborcji nie chodzi o żadną Konstytucję, która w mojej ocenie nie zabrania regulacji w dostępie do przerywania ciąży jakiejś liberalnej, ale jest tak, że ta dyskusja nawet w Sejmie pokazała, że to jest o władzy. O władzy nad kobietami, ich ciałem, zdrowiem i życiem - mówiła.
- Sterylizacja jest nam potrzebna dlatego, że wiele kobiet w wieku ok 40. roku życia, ale też młodszych nie może używać żadnych środków antykoncepcyjnych. Wiele takich kobiet się ze mną kontaktuje. Mówią o tym, że sterylizacja jest dla nich jedynym bezpiecznym rozwiązaniem. Tak zwane ubezpłodnienie, które gwarantuje, ze w ciążę już nie zajdą. To są często matki, one mają jedno, dwójkę, czasem trójkę dzieci - podsumowała.
Lekarze w konsternacji. "Co to jest sterylizacja?"
Słowa Kotuli wywołały niemałe zamieszanie wśród polskich ginekologów. Zwracają oni uwagę, że wypowiedź ministry jest mocno nieprecyzyjna. Dlatego wszyscy lekarze, z którymi rozmawialiśmy proszą o zachowanie anonimowości i nie chcą bezpośrednio odnosić się do jej pomysłu. Zwracają też uwagę, że sprawa jest niezwykle złożona.
- Co to jest sterylizacja? Można ją przeprowadzić za pomocą zabiegu, można to też zrobić farmakologicznie. Istnieją też silne środki hormonalne, które uniemożliwią kobiecie zajście w ciąże przez pewien okres czasu. Chociaż nie jest to trwałe ubezpłodnienie jest to forma czasowej sterylizacji - powiedział portalowi Salon24.pl lekarz-ginekolog, który prosił o niepodawanie jego nazwiska do wiadomości publicznej.
- Nie chcę bezpośrednio odnosić się do pomysłu pani ministry. Ta wypowiedź nie jest precyzyjna. Odpowiednikiem wazektomii jest podwiązanie jajników, a nie trwałe usunięcie macicy, które jest jednak formą trwałego pozbawienia płodności, a więc zdaniem części środowiska, nieodwracalnego okaleczenia - powiedziała nam inna warszawska lekarka.
Ginekolodzy obawiają się trwałego ubezpłodnienia kobiet i mężczyzn
Nasi rozmówcy zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. Podwiązanie jajowodów nie zawsze jest w stu procentach skuteczne.
- W 1-2 proc. przypadków zabieg ten jest przeprowadzany nieprawidłowo i może dojść do zapłodnienia - powiedział nam lekarz-ginekolog.
Osobną kwestią jest wazektomia, o której wspomniała Kotula. Jest to metoda antykoncepcji, która polega na wywołaniu niepłodności u mężczyzn. W jej efekcie małe rurki w mosznie, które przenoszą plemniki są odcięte lub zablokowane, więc plemniki nie mogą opuścić ciała mężczyzny. Sama metoda i jej legalność wywołują jednak spore kontrowersje w środowisku medyków.
- W środowisku lekarskim trwają też dyskusje na temat tego, czy można traktować wazektomię i podwiązanie jajowodów jako zabieg odwracalny. Nie podobają mi się te reklamy wazektomii, które są na przykład przy autostradach. Bardzo często wazektomia staje się nieodwracalna, podobnie jest z nielegalnym w Polsce podwiązaniem jajników. Podkreślam, że nie jestem prawnikiem, ale nie rozumiem na jakiej zasadzie ten zabieg dla mężczyzn jest w Polsce jest dopuszczalny - zaznaczył nasz rozmówca.
Lekarka, z którą rozmawialiśmy, odmówiła odpowiedzi na pytanie, czy popiera pomysł minister. - Poczekajmy na projekt zmian w przepisach. Obowiązuje mnie polskie prawo i etyka lekarska - powiedziała lakonicznie.
Inne stanowisko ma natomiast lekarz, z którym rozmawialiśmy.
- Nie jestem prawnikiem tylko lekarzem. Nie ingeruję w decyzje innych ludzi. Nie odpowiadam za to, co wygadują politycy. Jak ktoś chce się wysterylizować to i tak to zrobi. Na przykład za granicą - podsumował.
MB
Fot. Gabinet lekarski. Źródło: Pixabay.com
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości