Tak naprawdę wciąż nie wiadomo, czy i kto był inwigilowany Pegasusem
Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany Pegasusem. Okazuje się, że ogłoszenie listy 31 osób o niczym nie przesądza - podaje poniedziałkowa „Rzeczpospolita”.
Podsłuchy Pegasusem? Prokuratura wcale tego jeszcze nie ustaliła
Potwierdza to w rozmowie z „Rz” prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. Jak powiedział, nie dokonano dotychczas ustalenia, aby osoby te były inwigilowane. „Prowadzimy czynności, aby to ustalić. Wysłaliśmy wezwania do stawiennictwa wraz z pouczeniem. Z tych pism nie wynika, iż dana osoba była inwigilowana” – mówi prok. Nowak.
Gazeta wskazuje, że pierwszy o wezwaniu na 7 maja powiedział były prezydent Sopotu, obecnie poseł KO Jacek Karnowski. „Według naszych informacji mógł on być inwigilowany przez warszawską delegaturę CBA, w związku ze sprawą gruntów i działalności deweloperów w Sopocie” - czytamy w „Rz”.
Dziennik przypomina, że również Andrzej Długosz (PR-owiec i biznesmen, związany ze środowiskiem PO), ujawnił, że może być w gronie osób objętych wezwaniem – zamieścił bowiem w mediach społecznościowych zdjęcie pisma o połączeniu śledztw.
Ewa Wrzosek milczy
„Pozostali wezwani na razie milczą. Według naszej wiedzy, na liście 31 osób jest m. in. prokurator Ewa Wrzosek, która uważa, że (mówiła o tym przed komisją śledczą) była inwigilowana Pegasusem, bo prowadziła śledztwo w sprawie wyborów kopertowych. Jednak według naszej wiedzy to przez telefon Michała D. – wysokiego urzędnika warszawskiego ratusza, byłego szefa stołecznej policji, którego rozpracowywało CBA, natrafiono dwa lata temu na esemesy prok. Wrzosek i podpięto ją pod kontrolę operacyjną. Z kolei adwokat – dziś poseł – Roman Giertych miał być inwigilowany Pegasusem w związku z lubelskim śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w spółce Polnord, którą jego kancelaria prawnie obsługiwała” - informuje „Rz”.
Źródło zdjęcia: Ewa Wrzosek. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Komentarze
Pokaż komentarze (30)