Mateusz Morawiecki wyraził pewność, że PiS będzie rządziło w 5 sejmikach wojewódzkich po wyborach samorządowych. Były premier wyraził w RMF FM gotowość partii opozycyjnej do podzielenia się władzą na wschodzie z innymi partiami tak, by współrządzić w zachodnich regionach.
PiS wygrało w 7 województwach, ale będzie rządzić w 5, o ile Konfederacja porozumie się z formacją Jarosława Kaczyńskiego na Podlasiu. W czterech - na Podkarpaciu, lubelskim, świętokrzyskim i małopolskim może sprawować władzę samodzielnie. KO z kolei ma taką możliwość w jednym sejmiku - w województwie pomorskim. W innych musi dogadywać się z Trzecią Drogą lub Lewicą. Łącznie partia Donalda Tuska liczy na współrządzenie w 11 sejmikach. Ale te plany chce pokrzyżować Zjednoczona Prawica.
PiS chce dogadywać się z PSL
- Jestem dobrej myśli, sądzę, że jeżeli będziemy mogli zbudować koalicję choćby z Konfederacją na Podlasiu, to będziemy rządzili w co najmniej pięciu sejmikach, ale może nawet w większej liczbie - ocenił Mateusz Morawiecki w RMF FM. - Jesteśmy gotowi podzielić się władzą, bo jesteśmy nastawieni na budowanie Koalicji Polskich Spraw. (...) Jesteśmy względem PSL-u komplementarni. Nie ma tutaj wielkiego ryzyka we współpracy z nami. Tymczasem widać, co dzieje się z Platformą. Mogę przyjąć każdy zakład, że znajdą się powiaty, w których dojdzie do koalicji PiS-PSL. Cichszej czy głośniejszej, ale myślę, że ona będzie wszystkim dobrze znana - zapowiedział były premier. Jakakolwiek zmiana na mapie wyborczej w województwach poza południowo-wschodnią ścianą byłaby sensacją.
Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska oraz rzecznik PSL, natychmiast zareagował na słowa Morawieckiego. - To ja uchylę – nie będzie żadnej koalicji PSL z PiS. Niczego się pan nie nauczył? - zapytał.
Morawiecki: Zaostrzenie prawa aborcyjnego było błędem
Morawiecki przyznał też, że cofnąłby czas, gdyby mógł, do jesieni 2020 roku, gdy Trybunał Konstytucyjny zaostrzył prawo aborcyjne, kierując się m.in. wcześniejszymi orzeczeniami tego gremium. Z przesłanek zlikwidowano aborcję eugeniczną, dokonywaną w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. W orzeczeniu sędziowie pozostawili możliwość usuwania ciąży na skutek czynu zabronionego, np. gwałtu. TK zaznaczył też w wyroku, że kobieta może dokonać aborcji ze względu na ryzyko utraty życia lub zagrożenia dla zdrowia psychicznego.
- Popieram powrót do kompromisu aborcyjnego, a to dlatego, że nie jestem naiwny. Wiem, że jeżeli wahadło wychyli się bardzo mocno w drugą stronę, to projekty liberalne, które były wczoraj proponowane, mogą wejść w życie - podkreślił Morawiecki.
- Gdybym mógł cofnąć czas, to owszem, cofnąłbym czas. Uważam, że kompromis był niedobrym, ale dużo lepszym wyjściem niż to, co może nas czekać w przyszłości - tłumaczył były premier rządu PiS.
Fot. Mateusz Morawiecki w RMF FM
GW
Inne tematy w dziale Polityka