Za rachunki za prąd od lipca zapłacimy średnio o 30 złotych więcej - przekonuje minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Wielu ekspertów twierdzi, że w związku z "uwolnieniem" cen taryfy za prąd wystrzelą nawet o 70-80 proc.
- To oczywiście w dużej mierze zależy od URE, od spółek, bo to oni wyznaczają taryfy, a URE jest organem niezależnym. Natomiast, żeby przeciąć jakiekolwiek spekulacje o jakichś gigantycznych podwyżkach. Będzie stabilnie i będzie akceptowalnie - oznajmiła w TVP INFO Paulina Hennig-Kloska, odpowiadając na pytanie, jak wysokie czekają nas podwyżki za prąd.
Koniec z dopłatami państwa do prądu
Gabinet Donalda Tuska rezygnuje z dopłat do cen energii od 1 lipca. W zamian proponuje bon energetyczny, który obejmie jednak Polaków o niższych dochodach. - Nowe ceny taryf. A właściwie podstawa tych cen, bo ustawą nie wyznacza się taryf. Jest przestrzeń na rynku, firmy, spółki energetyczne generowały gigantyczne zyski. Nowe zarządy są gotowe te ceny obniżać. Nie ma powodu, by narażać obywateli na wysokie ceny przez generowanie gigantycznych zysków spółek energetycznych - przedstawiała swoją wizję minister Hennig-Kloska.
- Będzie bon energetyczny, który będzie wsparciem dla gospodarstw domowych o niższych dochodach. Ale uwaga, to będzie bardzo szeroka grupa, bo chcemy ten bon dystrybuować do 3,5 mln gospodarstw domowych - zapowiedziała szefowa resortu klimatu i środowiska. - Będziemy je dystrybuować przez gminy, przez jednostki samorządu terytorialnego w postaci dopłaty do cen energii, tak jak mamy dopłaty do mieszkań i do innych elementów dla tych gospodarstw, które mają niższe dochody. (…) Żeby otrzymać bon, trzeba będzie wypełnić oświadczenie i złożyć wniosek - dodała.
"30 złotych więcej"
W TVP INFO zapytano też Paulinę Hennig-Kloskę konkretnie, jaką kwotę ujrzymy na rachunkach za prąd. - Naprawdę, nie ma co straszyć Polaków. Proszę dać rządowi zakończyć pracę, wtedy będziemy prezentować ustawę. Nie mogę podać szczegółów, bo trwają obliczenia, ale to będzie kwota na poziomie kilkunastu, może 30 zł do rachunku - powiedziała. To, o ile zapłacimy więcej od lipca każdy zweryfikuje sam.
Fot. Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska w TVP INFO.
GW
Inne tematy w dziale Gospodarka