Jedynym wyborami, w których Lewica ma szansę na sukces, są wybory do Parlamentu Europejskiego - ocenił w rozmowie z PAP politolog dr hab. Olgierd Annusewicz. Jak zauważył, Lewica posiłkuje się głosami wielkomiejskiej młodzieży zaangażowanej w sprawy społeczne, która zwykle licznie głosuje w wyborach do PE.
"W eurowyborach lewica ma szansę"
Według sondażowych wyników podanych przez Ipsos dla trzech stacji telewizyjnych (TVP, TVN i Polsat) w wyborach do sejmików wojewódzkich w skali kraju Lewica uzyskała 6,8 proc.
Dr hab. Annusewicz z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że Lewica może zdobyć lepszy wynik w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego niż w niedzielnych wyborach samorządowych. "Frekwencja wyborcza jest zwykle dużo wyższa w wielkich miastach, co działa na korzyść Lewicy. Też struktura okręgów wyborczych jest zupełnie inna" - zauważył.
Według politologa, ewentualny sukces Lewicy w wyborach do PE nie powinien być przekładany na wzrost znaczenia ugrupowania politycznego na scenie krajowej, ponieważ „inaczej rozkłada się liczba głosujących”. – Kiedyś Unia Wolności miała świetny wynik w wyborach do PE, a później, pod inną nazwą, nie przekroczyła progu wyborczego. To nie jest wcale takie oczywiste – wskazał Annusewicz.
"Lewica jest pogrążona w kryzysie od lat"
Jak zaznaczył, Lewica jest pogrążona w kryzysie od lat. – Ostatnim politykiem Lewicy, który osiągnął wynik na jakimś poziomie, był Grzegorz Napieralski w wyborach prezydenckich w 2010 r. – przypomniał. Napieralski zajął wówczas 3. miejsce spośród 10 kandydatów, zdobywając 13,68 proc. głosów.
Pytany przez PAP o przyczynę kryzysu Lewicy, ekspert wskazał, że PiS, z sukcesem, przejęło ich postulaty społeczne, a KO przejęła część pomysłów związanych ze stylem życia. Ponadto, jego zdaniem, KO przekonała lewicowych wyborców, że jako jedyna jest w stanie wygrać z PiS.
Politolog zauważył, że historycznie Lewica była robotniczym ugrupowaniem, a dziś robotnicy nie głosują na Lewicę. – Kluczowe jest, czy na pierwszej linii frontu politycznego Lewica wystawi kogoś, kto będzie potrafił pozyskać nie tylko młodego kontestatora rzeczywistości, który pije sojowe latte na placu Zbawiciela w Warszawie, ale również tego normalnego człowieka, który chce przeżyć „od pierwszego do pierwszego” – podkreślił.
Magdalena Biejat wyrośnie ponad własną formację?
Zdaniem Annusewicza, taką kandydatką jest Magdalena Biejat. – Pani Biejat ma już pewne doświadczenie polityczne, była przez jedną kadencję w Sejmie, potrafi ciekawie prowadzić kampanie wyborcze, ma zdolność do występów publicznych i posiada dzisiaj wszystkie cechy potrzebne do tego, żeby czegoś dokonać – ocenił Annusewicz.
Z oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że Magdalena Biejat (Lewica) zdobyła 12,86 proc. głosów w wyborach na prezydenta Warszawy. Zagłosowało na nią 99 442 mieszkańców. Europoseł Robert Biedroń - podczas wieczoru wyborczego - zaznaczył, że Biejat pokazała, „jak zwyciężać mamy”.
Tegoroczne wybory do PE odbędą się w różnych państwach UE w dniach 6–9 czerwca. W Polsce 9 czerwca będzie wybieranych 53 posłów do Parlamentu Europejskiego. Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała 23 komitety wyborcze. Wśród nich znalazł się m.in. KKW Lewica.
KW
Źródło zdjęcia: Kandydatka Lewicy i ruchu Miasto Jest Nasze na prezydenta stolicy, wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat. Fot. PAP/Paweł Supernak
Inne tematy w dziale Polityka