Ida Nowakowska wraz z początkiem tego roku podzieliła los wielu swoich kolegów i koleżanek z TVP, w wyniku "rewolucji kadrowych" tracąc wieloletnią pracę. Teraz prezenterka udzieliła szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o swojej telewizyjnej karierze, a także odniosła się do krążących na jej temat złośliwych pogłosek.
Ida Nowakowska zwolniona z TVP
Idę Nowakowską zalicza się do grona najbardziej rozpoznawalnych gwiazd telewizji ostatnich lat. Tancerka, prezenterka i aktorka przez dłuższy czas kojarzona była z Telewizją Polską; zajmowała się w niej m.in prowadzeniem "Pytania na śniadanie", "The Voice Kids" czy "Dance Dance Dance", zdawała również relacje z Sylwestra z "Dwójką" i Eurowizji. Owocna kariera w telewizji publicznej zapewniła jej ogólnopolską rozpoznawalność oraz wysokie miejsce na liście "Forbes Women Polska".
Wraz z początkiem tego roku Nowakowska jednak zniknęła ze srebrnego ekranu. Szybko okazało się, że została odsunięta od prowadzenia śniadaniówki przez nowy zarząd TVP, tym samym dzieląc los wielu innych gwiazd stacji. Po miesiącach częściowej nieobecności w mediach postanowiła udzielić wywiadu, w którym podzieliła się swoimi uwagami na temat sytuacji na Woronicza. Nie miała najlepszego zdania na ten temat...
"Pierwszy raz poczułam się dyskryminowana"
W wywiadzie dla "Wprost" Nowakowska odniosła się do kontrowersyjnych działań Kingi Dobrzyńskiej, nowej szefowej "Pytania na śniadanie". To właśnie wraz z początkiem jej kadencji pracę w programie stracili wszyscy dotychczasowi prowadzący – prezenterka oburzyła się na decyzje Dobrzyńskiej i skrytykowała zastosowanie przez nią "odpowiedzialności zbiorowej".
– Z takim zachowaniem spotkałam się po raz pierwszy w życiu. Pierwszy raz poczułam się dyskryminowana i że zastosowano wobec mnie odpowiedzialność zbiorową. Nikt nigdy nie wyjaśnił mi, dlaczego straciliśmy wiarygodność. To nie chodzi o to, że Kinga miała inną koncepcję na ludzi prowadzących, bo do tego każdy reżyser ma prawo. Zrobiła to ostentacyjnie, nie zastanawiając się, że wielu osobom może zrobić krzywdę. Myślę, że zadziałały tu jej emocje, bo miała momenty, kiedy długo nie mogła znaleźć pracy – wytykała Nowakowska.
Nowakowska o tym, czy była "pupilką Jacka Kurskiego"
Prezenterka nie szczędziła też gorzkich słów ludziom, którzy atakowali ją za występowanie w TVP podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości. Ida Nowakowska postanowiła odnieść się do złośliwych pogłosek, jakoby miała by być "pupilką Jacka Kurskiego" i zawdzięczać swoją karierę sympatii byłego szefa Telewizji Polskiej. – To stwierdzenie w podtekście podważa mój profesjonalizm i jest złośliwe w stosunku do obu stron, zarówno do mnie, jak i państwa Kurskich. Z panem Jackiem Kurskim przez 4 lata rozmawiałam 3 razy! – wyjaśniała Nowakowska.
Nowakowska nie bała się też otwarcie stanąć w obronie poprzedniego zarządu TVP. Jej zdaniem programy, w których występowała, były organizowane na najwyższym poziomie, a popularność jej występów wynikała z sympatii widzów. W rozmowie dla "Wprost" wyliczała: – A czy byłam pupilką państwa Kurskich? Nie wiem, myślę, że warto zapytać o to bezpośrednio ich, ale myślę, że im przede wszystkim zależało na tym, aby programy, w których ja występowałam, bo tylko o tych mogę mówić, były robione z rozmachem, nowocześnie i na światowym poziomie, również dlatego widzowie je pokochali.
Salonik
Zdjęcie fot. Instagram/Ida Nowakowska
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości