Polscy przedsiębiorcy w pierwszej dziesiątce krajów z całego świata zdecydowanych do podnoszenia cen. Zapowiada to 65 proc. średnich i dużych firm w naszym kraju.
Choć ekonomiści uspokajają, że szczyt inflacji jest już za nami, to obawy przed jej ponownym gwałtownym wzrostem nadal są obecne w polskiej gospodarce. W 2023 roku koszty utrzymania przedsiębiorstw były wysokie, a co za tym idzie, dynamika cen produktów i usług wyraźnie przyspieszała. Jednak średnioroczna inflacja za ubiegły rok okazała się niższa, niż jej prognoza zapowiadana przed rokiem. Grant Thornton od 13 lat pyta średnie i duże firmy, jak planują zmieniać ceny w kolejnych 12 miesiącach, bo to właśnie przedsiębiorcy zwykle najlepiej czują, po jakich cenach będą sprzedawane towary i usługi w ich branżach.
Inflacja na satysfakcjonującym poziomie. A ceny?
W 2023 roku inflacja średnioroczna wyniosła 11,4 proc. Był to wyjątkowo wysoki wynik na tle ostatnich dwóch dekad, ale nieco niższy niż odczyt za 2022 rok (14,4 proc.). Jak będzie wyglądał rok 2024? Według badania Grant Thornton, obecnie 65 proc. średnich i dużych firm w Polsce zamierza w najbliższych 12 miesiącach podnosić ceny swoich produktów i usług, a tylko 2 proc. chce je obniżać. Wskaźnik netto, czyli odsetek firm planujących podwyżki cen minus odsetek firm planujących obniżki, wynosi więc 63 pkt proc. To jeden z najwyższych wyników badania, sugerujący, że presja inflacyjna nadal jest silna, ale znacznie niższy niż przed rokiem, kiedy wskaźnik netto wynosił rekordowe 74 pkt. proc. Co ciekawe, do 2023 roku nasz wskaźnik skłonności firm do podnoszenia cen skutecznie prognozował inflację, tzn. był silnie związany z późniejszymi faktycznymi odczytami dynamiki cen. W ubiegłym roku ta korelacja nieco się zmniejszyła, bo firmy prognozowały dalszy wzrost inflacji, a ta w rzeczywistości spadła.
Stała skłonność przedsiębiorców do podnoszenia cen to skutek kilku nakładających się na siebie procesów. Przede wszystkim, trwająca od ponad dwóch lat wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny podnoszą ceny energii oraz transportu, a to oznacza, że koszty produkcji dóbr oraz realizacji usług znacząco rosną. Według naszego badania, aż 83 proc. średnich i dużych firm twierdzi, że wysokie koszty energii są „silną” bądź „bardzo silną” barierą w rozwoju. Przed rokiem było to 85 proc., a w 2017 roku – tylko 16 proc. Po drugie, w warunkach wysokiej inflacji i niskiego bezrobocia rośnie presja ze strony pracowników na podwyżki płac.
Koszty pracy wciąż wysokie
Według naszego badania, koszty pracy są istotną barierą już dla 86% ankietowanych firm, co stanowi rekordowy poziom w historii badania. Po trzecie, dzięki wysokiej dynamice płac oraz transferom socjalnym, popyt konsumpcyjny na rynku utrzymuje się na wysokim poziomie. Mimo że ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w ostatnich miesiącach stale rosną, to konsumenci nie ograniczają znacząco swoich zakupów, co potwierdza, że popyt pozostaje silny. Wszystko to sprawia, że przedsiębiorcy są pod silną presją kosztową i dla utrzymania rentowności chcą te wysokie koszty działalności przerzucać na klientów. Klienci tymczasem, mając do dyspozycji nadal relatywnie wysokie dochody i przyzwyczajając się stopniowo do wysokiej inflacji, ostatecznie akceptują podwyżki cen.
Na 29 krajów objętych badaniem International Business Report prowadzonym przez Grant Thornton International, w siedmiu odnotowano wyższy niż w Polsce odsetek średnich i dużych firm planujących podwyżki cen. Są to Turcja (78 proc.), Nigeria (73 proc.), RPA (71 proc.), Argentyna (68 proc.), Indonezja (67 proc.), Indie i Filipiny (po 66 proc.). Najniższe wyniki odnotowano zarówno w gospodarkach azjatyckich – Korei Południowej (26 proc.), Tajlandii (32 proc.) i Chinach (35 proc.) – oraz w niektórych europejskich, jak Włochy (34 proc.) czy Grecja (38 proc.).
Z badania dowiadujemy się, że skłonność do podwyżek jest wysoka na całym świecie, jednakże prognozy podnoszenia cen w 2024 roku są w większości krajów niższe niż przed rokiem. Średni odsetek firm ze wszystkich badanych krajów, które planują podnosić ceny w najbliższych 12 miesiącach, zmalał od ostatniego roku z 56 pro. do 53 proc. Największy spadek rok do roku odnotowano w Irlandii (z 68 proc. na 42 proc.), Szwecji (z 74 proc. na 38 proc.) i we Włoszech (z 49 proc. na 34 proc.). Z kolei największy wzrost zanotowaliśmy w Wietnamie (z 38 proc. do 53 proc.), Malezji (z 41 proc. do 53 proc.) i Kanadzie (z 44 proc. do 52 proc.).
Fot. Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay @jarmoluk
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka