Od lipca przestaną obowiązywać zamrożone ceny prądu. Oznacza to wzrost kosztów za energię - dla niektórych skok ma wynieść nawet o 70 proc. Poseł Polski 2050 Ryszard Petru wyznał, że taka decyzja musiała zostać podjęta. – Nie możemy w nieskończoność dopłacać do prądu – powiedział w RMF FM.
Koniec z niższymi cenami za prąd
Obecnie ceny za prąd wynoszą ok. 0,41 zł netto za 1 kWh do określonego poziomu zużycia. Taryfy zatwierdzone przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) wynoszą natomiast ok. 0,74 zł za 1 kWh. Wszystko wskazuje, że od lipca będziemy już płacić tą wyższą stawkę. Ma to związek z odmrożeniem cen prądu.
Sytuacja zmieni się jedynie w momencie, gdy rząd przygotuje jakieś rozwiązanie osłonowe. Takimi działaniami ma zając się Rada Ministrów w najbliższych dniach. – Szykujemy bon energetyczny dla osób objętych ubóstwem energetycznym – powiedziała na antenie Polsat News minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Z zapowiedzi polityk wynika, że w centrum uwagi rządu jest zwłaszcza jedna grupa - jednoosobowe gospodarstwa emeryckie.
Reszta musi płacić wyższe stawki
Tych, których rozwiązanie osłonowe nie obejmie, będą musli płacić 0,74 zł za 1 kWh zużytej energii. – Nie możemy w nieskończoność dopłacać do prądu. Te ceny zostały sztucznie zaniżone. Mamy znacznie niższe ceny na rynkach światowych i ceny muszą odzwierciedlać prawdziwe koszty – ocenił w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM polityk Polski 2050 Ryszard Petru.
Jak dodał, decyzja o odmrożeniu cen prądu jest po części związana ze spadającą inflacją. – Jeżeli mamy obniżkę cen prądu, to ludzie płacą za to w postaci wyższych podatków, wyższych składek zdrowotnych. Mam świadomość, że to jest proinflacyjne, ale dzisiaj inflacja istotnie spadła poniżej 2 proc.– wyjaśnił.
Skok czynszów po odmrożeniu cen energii
Polacy będą musli szykować się również na podniesień cen czynszów. Przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych z różnych regionów kraju, z którymi rozmawiała w ostatnim czasie "Rzeczpospolita", żalą się, że nikt nie pamięta o ochronie spółdzielni już po odmrożeniu cen energii.
"Szacują oni, że ceny energii dla tzw. części wspólnych, a więc oświetlenie korytarzy, wind itd., których koszty utrzymania ujęto w czynszach, mogą wzrosnąć nawet 60 proc. Podobnie z ciepłem systemowym: ciepłownie nie ukrywają, że odmrożone ceny pójdą w górę. Realne oszczędności w coraz większej grupie spółdzielni daje fotowoltaika, co potwierdzają wyliczenia tych, z którymi rozmawialiśmy" - podano w "Rz". Inne media twierdziły, że podwyżki na rachunkach mogą wynieść od 70 do nawet 80 proc. za prąd.
Gazeta dodaje, że w wielu spółdzielniach już teraz wiadomo, że czynsze pójdą w górę w połowie roku – i to nie tylko w efekcie odmrożenia cen prądu i ciepła. Chodzi o podwyżki eksploatacji i funduszu remontowego (ustalane raz w roku opłaty zależne od spółdzielni).
MP
Fot. Ryszard Petru w RMF FM/screen
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka