Z danych udostępnionych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych wynika, że na koniec 2023 roku blisko 628 tys. aktywnych płatników miało zadłużenie wobec ZUS-u. Dane obejmują zadłużenie wynoszące co najmniej 0,01 zł. Liczba dłużników spadła o 0,4 proc. w stosunku do roku wcześniejszego, kiedy to przekraczała nieznacznie 630 tys. osób. Jeśli aktywnych płatników według samego ZUS jest aktualnie ok. 2,8 mln, to zadłużenie ma ponad 22 proc.
- To bardzo dużo. Wynik pokazuje, jak poważnym obciążeniem pracy i działalności gospodarczej są daniny parapodatkowe. Patrząc na te dane, widać, że zadłużenie utrzymuje się na podobnym poziomie. Jednak mamy dziś do czynienia z bardzo niską dynamiką PKB, dużą presją na wzrost wynagrodzeń oraz inflacją. To skutecznie topi poduszki finansowe przedsiębiorców. Dlatego spodziewam się wzrostu zadłużonych. Pociechą jest dość otwarta postawa urzędników ZUS-u w rozkładaniu zobowiązań na raty. Jednak to działania tylko ratunkowe, a nie zapobiegawcze - dodaje Katarzyna Lorenc, ekspertka Business Centre Club (BCC).
Minimalny spadek odsetka zadłużonych
Aldona Międlar-Adamska, prawnik z Kancelarii Ars AEQUI, zauważa że niewielki spadek w porównaniu z poprzednim okresem może mieć różne przyczyny. Jedną z nich mogą być dopłaty dokonane przez płatników, którzy wcześniej popełnili drobne błędy rachunkowe i teraz je korygują. Działania podejmowane przez ZUS, poprzez udzielanie ulg czy możliwość rozłożenia spłaty na raty, także mogą przyczynić się do zmniejszenia liczby zadłużonych płatników. Ekspertka jednak zastrzega, że należy zachować ostrożność w interpretowaniu powyższych danych.
- Spadek o 0,4% jest niewielki i może być wynikiem naprawdę różnych czynników, w tym nawet przypadkowych. Warto również podkreślić, że istnieje szereg innych kwestii, które mogą mieć wpływ na poziom zadłużenia wobec ZUS-u. Wśród nich można wymienić zmiany w przepisach regulujących składki, sytuację na rynku pracy, w tym wzrost bezrobocia, a także wahania kursów walut dla firm prowadzących działalność zagraniczną - wyjaśnia Aldona Międlar-Adamska.
Zadłużenie firm wobec ZUS to miliardy złotych
Na koniec ubiegłego roku łączne zadłużenie aktywnych płatników składek wyniosło 19,4 mld zł, o 11,8 proc. więcej niż rok wcześniej. Powodem są trudne warunki gospodarcze i niepewność polityczno-gospodarcza. W ocenie ekspertów często zachodzi scenariusz, w którym firmy już zadłużone powiększają długi. Stają przed dylematem dotyczącym tego, które rachunki uregulować w pierwszej kolejności i decydują się najpierw zapłacić pracownikom i dostawcom kosztem rozliczeń np. z ZUS-em. Rosnąca liczba dłużników może być symptomem piętrzących się trudności płatników w regulowaniu składek, co rodzi poważne konsekwencje nie tylko dla nich, ale również dla całego systemu. Wskazuje też na paradoks. Łączne zadłużenie wzrosło o 11,8 proc., choć liczba zadłużonych płatników zmniejszyła się o 0,4 proc. Jednocześnie średni dług jednego płatnika zwiększył się o 12,2 proc.
- Wzrost długu już zadłużonych płatników może mieć jeszcze poważniejsze konsekwencje. Może to oznaczać, że wpadają oni w spiralę zadłużenia, z której coraz trudniej im się wydostać. Taki stan rzeczy może prowadzić do upadłości firm oraz utraty miejsc pracy, co z kolei dalej zaostrza problem zadłużenia. Jego wpływ na system ZUS jest znaczący i wielowymiarowy. Ogranicza on dostęp do świadczeń dla ubezpieczonych, zwiększa deficyt ZUS-u oraz zmusza do sięgania po środki z budżetu państwa. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do obniżenia stabilności całego systemu ubezpieczeń społecznych. To z kolei może mieć poważne konsekwencje dla stabilności finansowej i społecznej kraju – dodaje Aldona Międlar-Adamska.
Można pójść na układ
Płatnicy, którzy mają problem z terminowym regulowaniem płatności wobec ZUS, ale nie chcą popaść w długi, mogą zawrzeć z Zakładem tzw. układ ratalny. To umowa, w której zobowiązują się do spłacania należności w ustalonej wysokości w miesięcznych ratach. W 2023 roku liczba złożonych wniosków o taki układ wzrosła ro 17,9 proc. i wyniosła 94,5 tys. Doszło też do zawarcia ponad 52,6 tys. układów ratalnych, co oznacza spadek o 16,3 proc. w stosunku do 2022 roku. Wzrost liczby wniosków o układy ratalne ma związek z piętrzącymi się problemami płatników z terminowym regulowaniem swoich należności oraz rosnącą świadomością na temat możliwości działania, tak by nie dopuścić do nawarstwienia się problemów.
- Spadek liczby układów ratalnych mógł wynikać z zaostrzenia kryteriów przyznawania ich przez ZUS oraz z potrzeby dokładniejszego sprawdzania zdolności płatniczej wnioskodawców. Do powyższego prawdopodobnie przyczynił się również wzrost obciążeń administracyjnych, związanych z zawieraniem i monitorowaniem układów. Znaczenie miało też podniesienie świadomości o możliwości rozłożenia długu na raty, które mogą wpłynąć na tę dynamikę. Spadek liczby zawartych układów ratalnych może sugerować, że kryteria przyznawania są bardziej restrykcyjne - podsumowuje Aldona Międlar-Adamska.
Źródło zdjęć: MondayNews
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka