Włodzimierz Czarzasty chce powrotu do śledztwa ws. śmierci w 2007 roku byłej posłanki SLD, b. minister budownictwa, Barbary Blidy. Współprzewodniczący Nowej Lewicy zapowiedział zwrócenie się w tej sprawie do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. W związku z tym może wrócić też wniosek o postawienie Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu.
Czarzasty chce wznowienia śledztwa ws. Barbary Blidy
- Zwrócę się do pana profesora, ministra Adama Bodnara w tym tygodniu i poproszę go o rozmowę w sprawie przemyślenia oraz przeanalizowania możliwości powrotu do wznowienia postępowania prokuratorskiego w tej sprawie. Bo jak widzę, co robią ludzie, którzy w tamtym czasie również odpowiadali za sprawiedliwość w Polsce, co robili z Funduszem Sprawiedliwości, jak są niemoralni, jak ukrywają różne rzeczy, to myślę, że w sprawie Barbary Blidy wszystkie ręce zostały umyte zbyt szybko – powiedział Czarzasty.
Przyznał, że w jego opinii Blida nie popełniła samobójstwa i - jak dodał – im bardziej obserwuje działania osób związanych z Suwerenną Polską, tym bardziej jest przekonany do swojej tezy.
- W związku z tym, tak jak powiedziałem, poproszę o rozmowę ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o przemyślenie możliwości wznowienia postępowania w tej sprawie, chociaż wiem, że w wielu aspektach zostało ono zakończone. Myślę, że w imię sprawiedliwości, w imię rodziny, która straciła osobę, w imię tej osoby trzeba jeszcze raz do tej sprawy usiąść - podkreślił wicemarszałek Sejmu.
Czarzasty, odnosząc się do śledztwa Prokuratury Krajowej dotyczącego nieprawidłowego wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, powiedział, że nie ma tak "skorumpowanego politycznie środowiska", jak związana z b. ministrem sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym Zbigniewem Ziobrą partia Suwerenna Polska.
- Chcę ludziom z tego środowiska powiedzieć: nie mówcie, że jest atakowana jakakolwiek partia, nie mówcie, że są atakowani ludzie jakiejkolwiek partii. Są atakowani potencjalni bandyci, są atakowani potencjalni złodzieje, potencjalni "przekrętacze", ludzie skorumpowani, po których wszystkiego się można spodziewać – dodał Czarzasty.
Rzecznik Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak przekazała we wtorek PAP, że wniosek w sprawie wznowienia śledztwa jeszcze do niego nie wpłynął. - Instytucja wznowienia ma zastosowanie w przypadku, gdy postępowanie przygotowawcze prowadzone przeciwko osobie o statusie podejrzanego zostało prawomocnie umorzone, a następnie ujawniły się nowe istotne fakty lub dowody, które mogą wpłynąć na zmianę rozstrzygnięcia. Ocena ta będzie możliwa po zapoznaniu się z treścią wniosku - podała.
Śledztwo ws. śmierci Barbary Blidy
Barbara Blida zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. B. posłance SLD, b. minister budownictwa miały zostać przedstawione zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
Okoliczności zatrzymania Blidy badała łódzka prokuratura. Oskarżyła b. oficera ABW Grzegorza S., który kierował tzw. grupą realizacyjną o niedopełnienie obowiązków służbowych, a przez to - o działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego "poprzez stworzenie niebezpieczeństwa dla prawidłowego przebiegu czynności procesowych oraz dla życia i zdrowia Barbary Blidy".
W pierwszym procesie, toczącym się niejawnie w latach 2009-2013 przed siemianowickim sądem, S. został uznany za winnego i skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu. Sąd podzielił wówczas argumentację prokuratury, że podczas zatrzymywania Blidy S., jako osoba odpowiedzialna za prawidłowy przebieg działań, nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom ABW polecenia przeszukania Blidy oraz łazienki w jej domu. Sam też nie podjął działań w tym kierunku.
Po apelacji obrony orzeczenie to w 2014 r. uchylił katowicki sąd okręgowy. Po ponownym procesie S. został uniewinniony. Prokuratura zaskarżyła ten wyrok, domagając się kolejnego procesu. Podczas rozprawy odwoławczej przed katowickim sądem oskarżenie zmieniło jednak swoje stanowisko, apelację wycofano. Ponieważ wyroku nie zaskarżyła rodzina Blidy, uniewinnienie stało się prawomocne.
Łódzka prokuratura nie znalazła podstaw do przedstawienia zarzutów dwóm pozostałym funkcjonariuszom ABW z grupy realizacyjnej, wypełniali bowiem obowiązki w zakresie poleceń wydawanych przez Grzegorza S. W związku z tym postępowanie umorzono.
Umorzone zostały też wątki śledztwa dotyczące zabezpieczenia śladów i dowodów w domu Blidy po jej śmierci, ewentualnych nacisków na prokuratorów zaangażowanych w prowadzenie postępowania oraz działań katowickich prokuratorów już po śmierci Blidy.
Także umorzeniem zakończyła się sprawa Witolda Marczuka, który kierował ABW od listopada 2005 do września 2006 r. Łódzka prokuratura, która zarzucała mu przekroczenie uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego w śledztwie dot. przygotowania ABW do zatrzymania Blidy i filmowania akcji w jej domu, ostatecznie nie dopatrzyła się przestępstwa.
Chcieli postawić Ziobrę przed Trybunałem Stanu
Sprawę śmierci Blidy badała też sejmowa komisja śledcza (powołana w grudniu 2007 r., przyjęła raport końcowy w lipcu 2011 r.). Zgodnie z jej głównymi wnioskami i rekomendacjami b. premier Jarosław Kaczyński i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a byli szef oraz wiceszef ABW Bogdan Święczkowski i Grzegorz Ocieczek - usłyszeć zarzuty.
25 września 2015 r. Sejm nie uwzględnił wniosku o postawienie Ziobry przed Trybunałem Stanu. Sejmowej większości zabrakło pięciu głosów - aby uruchomić procedurę potrzebna jest większość 3/5 ustawowej liczby posłów, czyli co najmniej 276 głosów. Za opowiedziało się 271 posłów, przeciwko zagłosowało 152, od głosu wstrzymało się dwóch. W tej sytuacji ówczesna marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska ogłosiła umorzenie postępowania w sprawie.
W kwietniu 2016 r. katowicka prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, po zawiadomieniu złożonym przez posła PO Roberta Kropiwnickiego Ziobry. Chodzi o czyny, które znalazły się w odrzuconym wniosku o postawienie Ziobry przed Trybunałem Stanu w poprzedniej kadencji Sejmu. Zarówno Ziobro, jak i Kaczyński wielokrotnie mówili, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed TS.
ja
Na zdjęciu Barbara Blida w Sejmie w 1997 roku, fot. archiw. PAP/Radek Pietruszka
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo