Pod kamienicą stojącą na skrzyżowaniu Nowego Światu i Alej Jerozolimskich w Warszawie rozegrały się słynne sceny "bitwy pod Empikiem" podczas Marszu Niepodległości w 2020 roku. Od dwóch lat lokal stoi pusty. a miasto nie ma pomysłu, co z nim zrobić. Magdalena Biejat, która walczy o urząd prezydenta Warszawy, ma pomysł na kamienicę.
Kamienica przy ulicy Nowy Świat 15/17 w Warszawie
Kamienica na rogu Nowego Światu i Alej Jerozolimskich to bardzo znany adres w Warszawie. Przez ponad 70 lat miał tam siedzibę Empik.
Budynek przy Nowym Świecie 15/17 powstał w latach 1948-51 według projektu znakomitych architektów Zygmunta Stępińskiego i Mieczysława Kuzmy. Wojewódzki konserwator zabytków wpisał go do rejestru. Z początku mieściła się tu Naczelna Rada Odbudowy Warszawy, ale 22 lipca 1951 r. zdecydowano o oddaniu tego miejsca kulturze wysokiej. I tak powstał tam warszawski salon Empiku. Na elewacji wykuto napis "CAŁY NARÓD BUDUJE SWOJĄ STOLICĘ".
Bitwa pod Empikiem
Jednak miejsce to zostało zapamiętane nie tylko z książek i płyt, ale z powodu słynnej "bitwy pod Empikiem", która odbyła się tam 11 listopada 2020 roku. Podczas Marszu Niepodległości doszło wtedy do zamieszek. Starcia z policją miały miejsce między innymi w rejonie ronda de Gaulle'a w Warszawie. Komenda Stołeczna Policji podała, że "grupy chuliganów zaatakowały policjantów chroniących bezpieczeństwa innych ludzi", w stronę policjantów poleciały kamienie i race. Do działań ruszyły pododdziały zwarte, które użyły środków przymusu bezpośredniego - gazu łzawiącego i broni gładkolufowej. Z nagrań i zdjęć zamieszczanych w mediach społecznościowych wynika, że demonstranci usunęli barierki odgradzające strefę pochodu, rzucali w stronę policji racami, petardami, donicami kwiatów i kostką brukową. Do historii przeszły zdjęcia i filmy, na których dominuje czerwony kolor od płonących rac.
Budynek stoi pusty i nie wiadomo, co z nim zrobić
W 2022 roku zdecydowano o zamknięciu Empiku. "Niemal dwukrotny wzrost wysokości czynszu sprawia, że lokalizacja nie jest dla nas opłacalna" - tłumaczyła spółka prowadząca tę sieć. Od tamtego czasu kamienica straszy pustymi oknami. Właścicielem nieruchomości jest Skarb Państwa, miasto tylko nią zarządzało. Budynek przejął zatem urząd wojewódzki. Po wybuchu wojny w Ukrainie urządzono tam punkt pomocy dla uchodźców, który działał niespełna rok. Ówczesny wojewoda mazowiecki, a dziś kandydat na prezydenta Warszawy Tobiasz Bocheński chciał tam zrobić remont i otworzyć "nowoczesne Centrum obsługi klienta MUW, w tym cudzoziemca". Na planach się skończyło. Obecny wojewoda Mariusz Frankowski tego pomysłu realizować nie chce i wolałby przekazać obiekt miastu. O konkretach na razie mówić nie można.
Biejat: Oddajmy go szewcom i krawcom
Z pomysłem na kamienicę wyszła Magdalena Biejat kandydatka Lewicy i ruchów miejskich na prezydenta Warszawy.
- Wyobraźmy sobie, że ten pusty budynek jest domem rzemiosła, gdzie każdy z nas chce przyjść, bo można zjeść coś dobrego, kupić coś od drobnych przedsiębiorców, naprawić buty czy pójść do krawca. Chcemy, żeby tutaj drobni przedsiębiorcy mogli korzystać ze stabilnych czynszów (maksymalnie 10 złotych za metr kwadratowy), stabilnych umów i czuć, że mogą bezpiecznie rozwijać swój biznes - przekonywała Biejat.
- Musimy też przestać myśleć o czynszach w taki sposób, że miasto ma na nich koniecznie zarabiać. Ważne jest też, jaką rolę pełni punkt usługowy, jak jest zakorzeniony w lokalnej społeczności. Miasto powinno potrafić o to aktywnie dbać, a nie pozwalać, żeby na każdym kroku mnożyły się franczyzy, a rzemieślnicy uciekali z centrum – dodała Biejat.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka