Janusz Lewandowski postanowił przyjrzeć się tezie przeciwników masowego przyjmowania imigrantów, którzy od lat wskazują na niepokojące statystyki ws. wzrostu przestępczości tam, gdzie jest spory odsetek przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Dane, które otrzymał z Niemiec, potwierdziły jego obawy.
Napływ imigrantów do Europy
Wiele państw, przyjmujących imigrantów, zmienia politykę. Takim przykładem jest choćby Szwecja, której władze w ubiegłym roku przyznały się do porażki w związku z polityką "otwartych drzwi" i całkowicie zmieniły strategię, zaostrzając przepisy. Również w niemieckiej debacie trwa ożywiona dyskusja, jak dalece państwo może pomagać cudzoziemcom i przeznaczać na to środki z budżetu. Janusz Lewandowski, europoseł z KO, postanowił sprawdzić, czy prawdziwa jest teza o tym, że większa przestępczość panuje tam, gdzie udział imigrantów wśród mieszkańców jest wyższy.
"Przyszło potwierdzenie"
- Szukałem zaprzeczenia, ale z Niemiec przyszło potwierdzenie: imigranci mają rosnący udział w przestępczości. Np. w Bawarii stanowią 17,1% ludności, ale 39,6% przestępstw, w Hamburgu 16,9% do 49,6% itd. (Bild-Zeitung). Oby polska statystyka była lepsza - napisał eurodeputowany.
Internauci zareagowali natychmiast, wyrażając zdziwienie, że Janusz Lewandowski jest zaskoczony statystykami. "Szok", "naprawdę", "żodyn się nie spodziewał" - komentował publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.
Fot. Straż Graniczna/PAP arch.
GW
Inne tematy w dziale Polityka