Premier Donald Tusk jeszcze w grudniu tłumaczył, że media publiczne nie będą kosztować polskich podatników "miliardów złotych". Pod koniec marca do TVP i Polskie Radio otrzymają 1,5 mld złotych z rezerwy celowej. Nie będzie to jedyna transza z rządu na rzecz spółek.
Największą pulę z 1,5 mld złotych pod koniec marca otrzyma TVP. W mediach branżowych od tygodni aż roi się od spekulacji, że kondycja finansowa telewizji na skutek blokady wypłaty środków przez KRRiT oraz prezydenta Andrzeja Dudy jest fatalna. TVP nie wypłaca kontrahentom kwot powyżej 25 tys. złotych. Wielu pracowników od stycznia nie dostało wypłat. Tymczasem likwidatorzy mediów publicznych, którzy nie zostali wpisani do KRS przez sądy, otrzymują po kilkadziesiąt tys. złotych pensji.
1,5 mld złotych nie wystarczy
"Mowa dokładnie o kwocie 1,5 mld zł. Znaczna część z niej – 1,24 mld zł – ma trafić do Telewizji Polskiej, pozostała – 260 mln zł – do Polskiego Radia i kilkunastu rozgłośni regionalnych. Pieniądze mają pochodzić z rezerwy celowej budżetu państwa. Według informacji, do których dotarł DGP, odpowiednie wnioski w tej sprawie trafiły już do rządu. Pieniądze mają zostać wypłacone do końca marca" - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
W ostatnim czasie gabinet premiera Donalda Tuska przeznaczył 220 mln złotych na TVP z 250 mln, które trafiły do mediów publicznych. Jeszcze w grudniu ub. r. szef rządu zapowiadał, że pomoc ze środków publicznych na telewizję i radio się znajdzie, ale nie może być tak, żeby kosztowały one miliardy polskiego podatnika. - To była tylko kropla w morzu potrzeb. Wystarczyło na popłacenie zaległych faktur. Patrząc na to, ile zadań realizuje TVP, absolutnie nie ma mowy, aby wystarczyło to na dłużej - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" jedna z osób znających realia Telewizji Polskiej.
Miały być pieniądze na onkologię zamiast TVP
W gazecie można też przeczytać, że Koalicja Obywatelska, będąc w opozycji, mocno krytykowała rekompensaty, oskarżając prezydenta Andrzeja Dudę i Zjednoczoną Prawicę wprost o okradanie polskich obywateli. Szerokim echem odbił się argument z onkologią - zamiast na TVP, rządzący powinni wesprzeć chorych na nowotwory i zapewnić im leczenie.
"Temat wsparcia dla onkologii został zresztą w debacie publicznej na dłużej. W zapowiadanych przez KO 100 konkretach znalazła się obietnica „zatrzymania finasowania fabryki kłamstw” i przeznaczenia „2 mld zł z TVP na leczenie raka”. Narracja zmieniła się wraz z przejęciem kontroli nad mediami publicznymi przez nową władzę. O ile – po niemałych perturbacjach – w tegorocznej ustawie okołobudżetowej faktycznie znalazły się dodatkowe pieniądze na diagnostykę i leczenie onkologiczne, o tyle do sprawy finansowania mediów publicznych politycy KO podeszli już nieco inaczej" - podaje "DGP".
GW
Inne tematy w dziale Kultura