Robert Karaś po dwuletnim zawieszeniu otrzymał zgodę na udział w zawodach Florida ANVIL Ultra Triathlon, gdzie ustanowił nowy rekord świata. Pokonał trasę pięciokrotnego Ironmana w czasie 60 godzin, 21 minut i 24 s. Okazuje się, że ultratriathlonista znów miał pozytywny wynik testu dopingowego.
Robert Karaś znów przyłapany na dopingu
Jak informuje Onet, chodzi o dwie substancje: klomifen i drostanolon.
O całej sprawie poinformował sam Robert Karaś na swoim profilu na Instagramie.
"Niestety nadal mam w sobie pozostałości po tych substancjach. Nie wiem jeszcze, jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie to jest najważniejsze. Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę teraz ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze" — napisał Karaś.
Sportowiec już raz stracił rekord świata
Po tym jak ustanowił rekord świata na dystansie 10-krotnego Ironmana w Rio de Janeiro w jego organizmie znaleziono zakazany drostanolon. Został zawieszony przez federację IUTA (International Ultra Triathlon Association) na dwa lata, a jego rekord świata z Brazylii został wymazany. 35-latek mógł jednak startować w innych, prywatnych federacjach i dlatego wystartował w zawodach Florida ANVIL Ultra Triathlon organizowanych przez USA Triathlon oraz WUTA (World Ultra Triathlon Association).
Na trasie liczącej łącznie 1130 km (19 km pływania na otwartej wodzie, 900 km jazdy na rowerze i na koniec 211 km biegu) Robert Karaś był bezkonkurencyjny. Pływanie ukończył w czasie poniżej pięciu godzin, czym już wyprzedził poprzedniego rekordzistę, Adriana Kosterę, o ponad trzy godziny. Jest ryzyko, że ten rekord świata także zostanie mu odebrany.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Sport