Okres przedświąteczny sprzyja próbie podwyższania cen. Jednak doświadczenia sprzed Bożego Narodzenia ub.r. pokazują, że konsumenci, przy obecnym poziomie cen, nie są w stanie zaakceptować takich praktyk. Dlatego eksperci nie spodziewają się znacznych podwyżek w sklepach przed samymi świętami. Wysoki wzrost cen przed ostatnim takim okresem doprowadził do tego, że konsumenci wystawili „czerwoną kartkę” sklepom, co przełożyło się na zmniejszony popyt oraz kiepskie wyniki sprzedaży. Tym razem sklepy raczej nie będą skłonne do takich działań. Ewentualne podwyżki będą zapewne mniej rzucały się w oczy, np. poprzez pozostawienie tego samego poziomu ceny przy zmniejszonym opakowaniu lub pojemności.
Raport „Indeks Cen W Sklepach Detalicznych”, autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetów WSB Merito, wykazał, że w lutym podstawowe produkty zdrożały średnio o 3,9 proc. w porównaniu do lutego 2023. To znacznie mniej niż w styczniu (4,9 proc.) i grudniu (5,6 proc.). Autorzy raportu uważają, że w marcu utrzyma się trend spadkowy i ceny w sklepach rdr. wzrosną maksymalnie o ok. 3 proc.
Wzrost cen ma być lekki
- Okres przedświąteczny może nieco zwiększyć presję popytową, ale nie na tyle, aby w sposób istotny wpłynąć na zauważalne skoki cen. Dynamika podwyżek w relacji rdr. pozostanie na poziomie lekkiego wzrostu – mówi dr Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito Wrocław. W uzupełnieniu analitycy z UCE RESEARCH dodają, że w powyższej kwestii pomoże też „wojna cenowa” między dyskontami, w których przecież większość Polaków robi zakupy, w tym świąteczne.
Na 17 monitorowanych kategorii 10 wykazało jednocyfrowe wzrosty rdr. Ponadto dwucyfrowe podwyżki dotyczyły 2 grup towarów. Do tego zanotowano 5 spadków. – Liczba kategorii wykazujących jednocyfrowe wzrosty rdr. czy nawet pozostających w trendzie spadkowym może być większa w niż marcu. Mimo nieznacznego ożywienia gospodarczego, presja popytowa i kosztowa pozostają niskie w warunkach osłabionej koniunktury – wyjaśnia dr Tomasz Kopyściański.
Zdrożały warzywa i dodatki spożywcze
W lutym na froncie drożyzny były dodatki spożywcze, czyli ketchupy, majonezy, musztardy i przyprawy ze wzrostem o 12,1 proc. Na drugiej pozycji w lutowym rankingu znalazły się słodycze i desery z podwyżką o 10,5 proc. Podium zamyka chemia gospodarcza ze wzrostem o 9,4 proc.
Kolejną grupą produktów, która zdrożała w lutym, a będzie kupowana na Wielkanoc, są warzywa ze średnim wzrostem o 4,4 proc.
- Święta są zawsze dobrą okazją do podwyższania cen produktów, które tradycyjnie kojarzą się z tym okresem w roku. Jednak w przypadku warzyw nie spodziewam się znaczących wzrostów. Po bardzo dobrych zbiorach na jesieni, w magazynach zalega jeszcze sporo zapasów, które należy upłynnić przed nowym sezonem - uspokaja dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW.
Lekko poszły w górę rdr. takie kategorie, jak ryby, mięso i wędliny – odpowiednio o 2,7 proc., 2,5 proc. i 1,7 proc.. Bez nich również wielu Polaków nie wyobraża sobie Wielkanocy. Pieczywo zdrożało o 1,9 proc., bo pozwalają na to niższe ceny skupu zbóż. I tak ma pozostać do świąt, chociaż sytuacja jest napięta, ze względu na wzrost kosztów pracy, nadchodzącą likwidację zerowej stawki VAT oraz ryzyko odmrożenia w drugim półroczu cen energii i gazu. Nieznacznie staniały owoce (o 0,1 proc.), nabiał (o 0,4 proc.) oraz używki (herbata, kawa, piwo, wódka).
Owoce zdrożeją
- Początek wiosny to przeważnie okres ograniczonej dostępności owoców. Jednak nie spodziewam się znaczących wzrostów cen w tym segmencie przed świętami ze względu na dość dobre zbiory w 2023 roku, np. krajowych jabłek. Ponadto ceny owoców importowanych nie są narażone na poważne wahania, ze względu na umocnienie się wartości złotego - tłumaczy dr inż. Anna Motylska-Kuźma.
Z uwagi na stabilne ceny pasz, dr Kopyściański nie przewiduje przed świętami większych szoków cenowych w odniesieniu do produktów mlecznych. Natomiast już w przypadku jaj wielkanocna presja popytowa z pewnością wpłynie na dodatkowe wzrosty. Z kolei co do używek alkoholowych, ekspert nie zakłada przed samymi świętami skoków cenowych. Najsilniej drożeją one na początku roku, wskutek wzrostu stawek akcyzy. Gorzej będzie z kawą, bo na światowych rynkach jej cena bije kolejne rekordy, a to musi przełożyć się również na koszty zakupów w polskich sklepach.
Największy spadek średnich cen zaliczyły artykuły tłuszczowe (16,7 proc.). Eksperci przewidują, że nic tutaj się nie zmieni, bo zbiory rzepaku i słonecznika były bardzo dobre.
Fot. Pixabay
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka