Polska wygrała w Warszawie z Estonią 5:1 w półfinałowym meczu barażowym o awans do piłkarskich mistrzostw Europy. Bramki dla Polski zdobyli: Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Jakub Piotrowski, samobójczą Karol Mets i Sebastian Szymański, a dla gości Martin Vetkal.
Mecz Polska - Estonia
Polacy zagrali odważniej i bardziej zdecydowanie niż w meczach listopadowych. Przez całe spotkanie utrzymywali wysokie posiadanie piłki, w tym aspekcie górując nad Estończykami, którzy od 27. minuty grali w dziesiątkę po tym, jak Maksim Paskotsi otrzymał czerwoną kartkę.
Nasi kontrolowali przebieg meczu z wyjątkiem "czerwonego światełka", o którym mówił komentator, w postaci straconej bramki w 78. minucie. Zawiodła wtedy defensywa biało-czerwonych.
Worek z bramkami rozwiązał się w drugiej połowie. Do przerwy było 1:0 dla Polski, a potem poszły następne.
Na boisku nie błyszczał kapitan reprezentacji. Akcję budowali głównie skrzydłowi. Zawodnicy na tych pozycjach na pewno nie zawiedli oczekiwań selekcjonera Michała Probierza.
Na pochwałę niewątpliwie zasługuje występ Nicoli Zalewskiego za przebojowość, dynamiczność i wygrywanie decydujących pojedynków z obrońcami reprezentacji Estonii.
We wtorek spotkanie z Walią
Z pewnością w porównaniu z ubiegłorocznymi występami polepszyła się gra w ataku pozycyjnym, komentatorzy zwracali jednak uwagę, że za mało jest gry przez środek pola i podań do napastników w polu karnym. To trzeba poprawić.
Biało-czerwoni meczem z Estonią wykonali krok w dobrą stronę. Duża wygrana pozwoli piłkarzom nabrać pewności siebie w meczu z bardziej wymagającym przeciwnikiem. Nadchodzący mecz z Walią będzie prawdziwym testem dla kadry Probierza w walce o awans do piłkarskich mistrzostw Europy.
Bramki: dla Polski - Przemysław Frankowski (22), Piotr Zieliński (50-głową), Jakub Piotrowski (70), Karol Mets (73-samob.), Sebastian Szymański (77); dla Estonii - Martin Vetkal (78).
ja
Na zdjęciu biało-czerwoni podczas meczu półfinałowego baraży o awans do turnieju finałowego piłkarskich mistrzostw Europy z Estonią, fot. PAP/Leszek Szymański
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Sport