Czas dorabiania ogromnych pieniędzy przy pomocy dyplomów MBA Collegium Humanum mija. Na najwyższych szczeblach władzy zapadają decyzje, aby absolwenci podejrzanej uczelni nie mogli już inkasować fortuny za zasiadanie w radach nadzorczych spółek skarbu państwa.
Niebawem możemy spodziewać się radykalnych kroków w związku z aferą Collegium Humanum. Skandal napęczniał do tego stopnia, że postanowiono go przeciąć.
Rekomendacja dla ministra Budki
- Rekomendowałem Borysowi Budce, aby – przy obsadzaniu rad nadzorczych - nie brać pod uwagę osób, które mają tytuł MBA tej uczelni – mówi w rozmowie z Salonem24 Dariusz Wieczorek, minister nauki i szkolnictwa wyższego. - Dochodzą do nas kolejne niepokojące informacje w sprawie Collegium Humanum, ale też innych uczelni. Sprawa jest więc rozwojowa – ocenił.
Jak dodał, dyplomy wszystkich tych osób, które czerpią korzyści finansowe z uzyskanego na Collegium Humanum tytułu MBA powinny zostać dokładnie zbadane. - To na pewno zajmie trochę czasu – mówi nam minister nauki.
W spółkach są osoby z MBA Collegium Humanum
Nie może bowiem być tak, że nadzór nad zarządami spółek sprawują osoby niekompetentne, które mogą mieć bardzo zły wpływ na dane przedsiębiorstwo. Sama niekompetencja to zresztą jedno, a drugi kłopot jest o wiele szerzy: bo część z posiadaczy dyplomu MBA zdobyła go w sposób nielegalny. Do niekompetencji doliczyć należy też kwestie kryminalne. A trudno chyba sobie wyobrazić coś gorszego, niż nadzór nad publicznymi spółkami czyniony przez niekompetentnych kryminalistów.
Minister Wieczorek powiedział też, że jest rozpatrywane jest też bardzo radykalne rozwiązanie: czyli odgórne skasowanie podejrzanych dyplomów. - Ale do tego potrzebna będzie zmiana ustawy - dodał minister.
Fot. Collegium Humanum
Marcin Torz
Inne tematy w dziale Społeczeństwo