- Zacznijcie liczyć się ze społeczeństwem. I przypomnijcie sobie, że demokracja, to nie manipulacja - mówił Jarosław Kaczyński w Krakowie, porównując obecną władzę do "nocnego rabusia". PiS wystawia w tym mieście do walki o prezydenturę byłego wojewodę małopolskiego - Łukasza Kmitę.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w niedzielę podczas konwencji partii przed wyborami samorządowymi w Krakowie podkreślił, że samorząd jest częścią aparatu państwowego. Przypomniał, że taka jest konstrukcja konstytucyjna w Polsce. - Tej władzy samorząd w Polsce ma bardzo, bardzo dużo, więcej niż w innych krajach UE – zaznaczył.
- Bardzo dużo władzy jest stawką tych wyborów, a władza pozwala czynić źle. Nasi przeciwnicy to pokazują, na każdym kroku nieustannie łamiąc konstytucję, łamiąc ustawy, idąc już bez żadnych oporów poprzez to wszystko, co jest niedopuszczalne. Ale władzę można wykorzystać - i myśmy sądzę, to pokazali w ciągi tych 8 lat - dla dobrych celów, także tę samorządową - podkreślił Kaczyński.
Kaczyński: rząd jak nocny rabuś
Zdaniem prezesa PiS, dzięki władzy na różnych szczeblach można doprowadzić, że "przynajmniej część programu PiS, przynajmniej dla samorządów" będzie realizowana dalej.
- To jest bardzo ważne - podkreślił lider PiS. Stwierdził, że te wybory dają szansę pokazania władzy "poważnego ostrzeżenia": "nie idźcie tą drogą, wróćcie z tej drogi nocnego rabusia". - Zacznijcie liczyć się ze społeczeństwem. I przypomnijcie sobie, że demokracja, to nie manipulacja - podkreślił prezes PiS. Dodał, że stosunki demokratyczne polegają na tym, że "aspiranci do władzy" coś obiecują, a potem to realizują.
- A tu zobowiązania są ważne tylko dla tych, którzy w nie uwierzyli, (...) a oni oszukiwali i jeszcze raz oszukiwali (...) i dzięki temu oszustwu - a każdy widzi, że oszukiwali, rządzą - ocenił Kaczyński.
- Gdzie jest to 100 konkretów Tuska, poza walką z opozycją? - pytał Kaczyński. Jak podkreślił, trzeba tej władzy powiedzieć "nie". Wskazał, że to powinna być "żółto - czerwona kartka". - Dopiero w kolejnych wyborach będziemy mogli pokazać czerwoną. Teraz jeszcze nie możemy, ale taką żółtą z czerwonym paskiem - powiedział lider PiS. Zwrócił uwagę, że PiS miało "dużo mniej" władzy, niż Tusk, kiedy rządzi. - Tylko determinacji ludzi naszej partii zawdzięczamy, że mogliśmy doprowadzić do zmiany i ta determinacja jest potrzebna dziś – podkreślił.
Jak ocenił Kaczyński, za czasów poprzednich rządów PO państwo było "nocnym stróżem niedołęgą". - To było państwo nocnego stróża niedołęgi, który nie był w stanie niczego upilnować, bo Polska była rozkradana na wielką skalę. Ale przede wszystkim to było państwo, które nie interesowało się zwykłym obywatelem, nie pomagało mu, nie wykazywało żadnej troskliwości, było obojętne - mówił prezes PiS.
Natomiast po 2015 roku PiS "przedsięwzięcia społeczne i inwestycyjne (...) robiło dla wszystkich". - Program był skonstruowany w ten sposób, by korzystali z tego wszyscy. Wydawało to się mocną podstawą tego, że to będzie trwało - tłumaczył.
"Wystarczyły trzy miesiące"
Prezes PiS zaznaczył, że po ostatnich wyborach parlamentarnych doszło jednak do zmiany i "wystarczyło nieco ponad trzy miesiące władzy "koalicji 13 grudnia", żeby zobaczyć, że byliśmy w błędzie - nie wystarczyło, wraca stare i to wraca w zaostrzonej formie". - Ten nocny stróż niedołęga zmienia się w nocnego rabusia - ocenił Kaczyński aktualne rządy.
W tym kontekście Kaczyński wymienił powrót do 5 proc. VAT na żywność oraz zapowiedź "likwidacji tarczy ochraniającej społeczeństwo przed wzrostem cen energii".
"To oznacza znowu podział, bo to przede wszystkim atak na poziom życia tych, którzy mają mniej: emerytów, rencistów, rolników, ludzi zatrudnionych na niższych szczeblach administracji" - podkreślił Kaczyński.
Kaczyński podczas swojego wystąpienia poparł kandydata PiS w wyborach na prezydenta Krakowa posła i b. wojewodę małopolskiego Łukasza Kmitę. „Mamy naprawdę bardzo dobrego kandydata na prezydenta Krakowa, ale także w bardzo wielu miejscach, można powiedzieć wszędzie, staraliśmy się, aby te listy były mocne” - ocenił.
B. premier, europoseł Beata Szydło przemawiając podczas konwencji w Krakowie podkreśliła, że w nadchodzących wyborach „najważniejsze jest to, żeby kandydaci Prawa i Sprawiedliwości zwyciężyli”, a możliwe jest to dlatego – wskazała - „bo nasi kandydaci to ludzie uczciwi”.
- Mam dla nich krótką informację: nie oddany wam Małopolski, bo w Małopolsce zwyciężymy - stwierdziła w kierunku oponentów politycznych Szydło, nawiązując do tego, że PiS posiada obecnie większość w małopolskim Sejmiku i tworzy tam zarząd województwa.
- Nasz zarząd województwa równomiernie rozwijał Małopolskę i tak będzie w następnej kadencji (…). Prawo i Sprawiedliwość nie ma się czego wstydzić, wręcz odwrotnie jesteśmy dumni, że Małopolska się tak zmieniła. Zwyciężymy w województwie, zwyciężymy w miastach, powiatach, gminach i będziemy dalej rządzić Małopolską - oznajmiła Szydło.
Była premier poinformowała, że PiS wystawiło kandydatów w wyborach we wszystkich miastach prezydenckich w Małopolsce. W Krakowie jest to Łukasz Kmita, w Nowym Sączu - Iwona Mularczyk, w Tarnowie - Henryk Łabędź, a w Oświęcimiu – Jakub Przewoźnik.
Kmita chwalił Zjednoczoną Prawicę w Krakowie
Poseł Łukasz Kmita, który jest kandydatem PiS w wyborach na prezydenta Krakowa wskazywał, że dzięki rządom Zjednoczonej Prawicy stolica Małopolski uzyskała szereg znaczących inwestycji strategicznych. W tym czasie – wyliczał kandydat – rozpoczęła się budowa Północnej Obwodnicy Krakowa, gruntownie przebudowano Krakowski Węzeł Kolejowy, a on sam jako wojewoda zaskarżył do sądu administracyjnego uchwałę Rady Miasta Krakowa o ustanowieniu Stefy Czystego Transportu i sprawę wygrał.
- Niestety ten czas może minąć, dlatego musimy ich pilnować, musimy patrzeć im na ręce, bo Platform Obywatelska to "wilki w owczych skórach" i to widać w samorządach - wyliczał Kmita. - Nasi kandydaci gwarantują sukces dobrze zarządzanych samorządów - dodał.
Fot. Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konwencji samorządowej w krakowskim klubie Sokół/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka