Polska otrzymała jedynie 2,1 mln euro od Komisji Europejskiej na produkcję amunicji. Spotkało się to z oburzeniem po stronie polityków opozycji. Okazuje się, że wnioski przez polskie firmy składane były pod wodzą PiS i były one na kwotę 11 mln euro. – Trudno w takim przypadku dostać 500 mln euro – wskazuje wiceminister obrony Cezary Tomczyk.
– Skandalem jest stan polskiego przemysłu obronnego po ośmiu latach rządów PiS oraz fakt, że część firm w ogóle nie złożyła wniosków o dofinansowanie. Całość procesu odbyła się za czasów ministra aktywów państwowych Jacka Sasina i ministra obrony Mariusza Błaszczaka – zaznaczył Tomczyk we wpisie na platformie X.
Tomczyk odpowiada na wpis Błaszczaka. "Wzór dla ruskich trolli"
Były minister obrony Mariusz Błaszczak (PiS) zapytał w sobotę, dlaczego z przekazanych przez KE 500 mln euro na produkcję amunicji artyleryjskiej do Polski trafi zaledwie ok. 2,1 mln euro. "Donald 'Król Europy' Tusk załatwił dla Polski całe 0,42 proc. z unijnego programu produkcji amunicji" - zaznaczył Błaszczak.
"Grantów na produkcję amunicji mamy dokładnie tyle ile Pan zostawił" - odpowiedział mu wtedy rzecznik MON Janusz Sejmej.
W niedzielę także Tomczyk odniósł się do tej kwestii, gdyż - jak zaznaczył - kilka zdań podsumowania "należy się obywatelom". – Błaszczak jest niestety człowiekiem, który dziś jest wzorem dla ruskich trolli siejąc dezinformacje – ocenił.
Jak przypomniał, zestawienie "obszarów tematycznych" wraz z budżetem przeznaczonym na granty dzieliło się na pięć obszarów: explosives (190 mln euro), powder (144 mln euro), shells (90 mln euro), missiles (40 mln euro) i testing (4,35 mln euro).
– Publikacja propozycji konkursowych (calls for proposals) odbyła się 18 października ub.r., a zakończenie zbierania propozycji od firm nastąpiło 13 grudnia ub.r. Wnioski można było składać jedynie na udokumentowane projekty inwestycyjne, dające realną szansę na realizację. Firmy przesyłały wnioski o przyznanie grantów bezpośrednio do KE – napisał Tomczyk. Dodał, że w części programów maksymalne dofinansowanie wynosiło 50 proc.
Te polskie firmy starały się o pieniądze
Jak ponadto przekazał, w obszarze shells, jako odpowiedź na calls for proposals, wnioski przesłały trzy polskie podmioty z grupy PGZ S.A. - Mesko S.A, Zakłady Chemiczne Nitro-Chem S.A., ZM Dezamet S.A. – łącznie na kwotę ponad 11,5 mln euro.
– Zakłady Chemiczne Nitro-Chem nie złożyły wniosku w kategorii explosives, gdzie każda ubiegająca się firma otrzymała grant. Co jest bardzo istotne projekt o dofinansowanie z KE, Dezamet składał w warunkach braku umowy z MON na dostawy dużych ilości amunicji. Umowę wykonawczą PGZ – Amunicja i Agencja Uzbrojenia na dostawę 300 tys. sztuk amunicji podpisały dopiero 22 grudnia ub.r. Konkurs został zamknięty 13 grudnia – napisał Tomczyk.
Pieniądze od KE
Komisja Europejska zdecydowała w piątek o przekazaniu koncernom zbrojeniowym 500 mln euro na zwiększenie zdolności produkcyjnych amunicji artyleryjskiej. Ma to na celu dostarczenie większej liczby pocisków Ukrainie i uzupełnienie zapasów państw Unii Europejskiej.
Decyzja KE ma umożliwić europejskiemu przemysłowi obronnemu zwiększenie zdolności produkcyjnych do 2 mln pocisków rocznie do końca 2025 roku. Obecnie te moce są szacowane na nieco ponad 1 mln rocznie. Środki mają trafić dla takich firm, jak Rheinmetall, Nammo, Chemring Nobel, Hellenic Defence Systems, Eurenco i inne.
Pieniądze trafią do firm krajach UE i Norwegii, których listę opublikowała Komisja Europejska. Przykładowo ok. 85 mln euro otrzymają firmy niemieckie, 87,6 mln euro norweskie, 27 mln euro węgierskie, 32,5 mln euro fińskie, 38 mln euro francuskie, 23,8 mln euro hiszpańskie a 19 mln euro szwedzkie.
Mają też pobudzić dodatkowe inwestycje ze strony przemysłu poprzez współfinansowanie, co ma przełożyć się na łączną kwotę inwestycji o wartości około 1,4 mld euro.
MP
Zdjęcie z ćwiczeń NATO. Fot. EPA/ANNA SZILAGYI
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka