Kaczyński przed komisją ds. Pegasusa. Wyborcy PiS triumfują
Po przesłuchaniu Jarosława Kaczyńskiego przez sejmową komisję ds. Pegasusa (szefa PiS, wicepremiera w rządzie Mateusza Morawieckiego, dość krótko odpowiedzialnego także za sprawy bezpieczeństwa) aż chce się zawołać: zobacz memy!
Widać, że elektorat PiS bardzo potrzebował takiej otuchy, bo entuzjazm jest naprawdę znaczny.
Zdrojewski się żali
Politycy rządzącej koalicji szybko zdali sobie sprawę z sytuacji, ale nie udało im się ugasić pożaru. Być może przeszkodził temu weekend – eksperci z agencji PR także muszą odpocząć. Publicystka Joanna Miziołek z "Wprost" zwróciła uwagę na wpis Bogdana Zdrojewskiego, prominentnego polityka Koalicji Obywatelskiej, który żali się, że opinia publiczna skupia się na przesłuchaniu prezesa PiS... zamiast mówić o sukcesach rządu.
Wiele wskazuje jednak na to, że pan Zdrojewski za taki a nie inny obrót sytuacji, może podziękować choćby Witoldowi Zembaczyńskiemu z KO, którego już na początku przesłuchania lider PiS zbił z pantałyku uszczypliwością na temat opolskiej naleśnikarni. Wątek szybko podchwycili politycy i zwolennicy PiS.
Agnieszka Kublik: Kaczyński był przygotowany, ale...
A co sądzą zawodowi komentatorzy sceny politycznej? Agnieszka Kublik w „Gazecie Wyborczej” pisze, że lider PiS „poniżał, upokarzał, postponował, dworował, kpił i drwił. Wszystko z poczuciem niezwykłej wyższości. I miał z tego widoczną gołym okiem satysfakcję. Czy Jarosław Kaczyński »zaorał« komisję śledczą ds. Pegasusa?” (artykuł: „Czym jest »antyrzeczywistość«, o której mówił Kaczyński? Wystarczy posłuchać jego zeznań”).
Zdaniem publicystki „Kaczyński był do tych zeznań przygotowany. Zaczęło się od tego, że postanowił... zmodyfikować treść przyrzeczenia świadka”.
Tusk na X gasi pożar
Tak rzeczywiście było. Sytuację wczoraj – wizerunkowo – próbował ratować premier Donald Tusk, publikując na X (dawniej Twitter) komentarz:
Tyle że „zgoda na X” to za mało, premier musi oficjalnie, urzędowo potwierdzić swoją zgodę.
Liczą na to, że "starszy pan" jednak się potknie
Wróćmy do komisji ds. Pegasusa. Komentatorzy nieprzychylni PiS pocieszają się, że „sytuacja jest jeszcze do uratowania”.
Oddajmy raz jeszcze głos Agnieszce Kublik: „członkowie komisji nie byli przygotowani do tego przesłuchania. Po prostu za wcześnie wezwali Kaczyńskiego. Powinni najpierw zasiąść nad dokumentami, by celnie zadawać pytania prezesowi PiS. Postawili na show zamiast na śledztwo.
Ale i tak Kaczyński powiedział parę rzeczy, których - chyba - nie planował. Bo jego zeznania były chaotyczne i czasami niespójne. Pokazały starszego pana, który ma małe pojęcie o świecie, ale wydaje mu się, że jest lepszy od wszystkich we wszystkim”.
Z komentarza publicystki „GW” wynika, że liczy na potknięcia „starszego pana” w późniejszym czasie. A jak waszym zdaniem piątkowe przesłuchanie prezesa PiS wpłynie na dalszy bieg pracy komisji? Czy jej członkowie poradzą sobie merytorycznie z wyzwaniem, które - w opinii wielu komentatorów - obecnie zdaje się ich mocno przerastać?
KW
Źródło zdjęcia: Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Paweł Supernak
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (312)