Afera Collegium Humanum pogrąża coraz więcej osób publicznych, na czele z urzędnikami i politykami. Skandal nakręca się z efektem kuli śnieżnej, a skala procederu przyznawania lewych dyplomów MBA jest tak duża, że bardziej pasowałoby określenie "lawina". Niesmak budzi też postawa urzędników miejskich we Wrocławiu, którzy za studia podyplomowe w Collegium Humanum nie płacili z własnej kieszeni, a teraz unikają odpowiedzi na pytania, które powinny być formalnością.
Afera Collegium Humanum. Wrocławscy urzędnicy brali publiczne pieniądze na studia MBA
Z informacji udostępnionej w 2022 roku Jakubowi Nowotarskiemu z Akcji Miasto wynika, że wrocławski ratusz przyznał dziesięciu urzędnikom dopłaty do studiów MBA na łączną kwotę ok. 76 tys. zł. Po tym, jak wybuchł skandal z uczelnią Collegium Humanum, a jej rektor Paweł Cz. został oskarżony m.in. o proceder handlu dyplomami i udział w zorganizowanej grupie przestępczej, magistrat dalej trzyma się tych danych.
"Wyborcza" próbowała uzyskać odpowiedzi od czołowych wrocławskich urzędników na pytania związane ze studiami i dofinansowaniem do nich, jednak wszyscy zamieszani w sprawę (absolwenci studiów MBA - red.) milczą.
Wrocławski magistrat milczy w sprawie urzędników, którzy dostali dopłaty na studia MBA
Pytania były proste i powinny być formalnością: kiedy rozpoczęli studia i kiedy je ukończyli, czemu wybrali Collegium Humanum, czy po otrzymaniu dyplomu MBA zasiadali w radach nadzorczych spółek i przez jaki czas. Dziennikarze spytali też dlaczego skorzystali z dopłat z publicznych pieniędzy na te studia, skoro dyplom MBA otworzył im drogę do dorabiania w radach nadzorczych dużych kwot.
"Wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur w oświadczeniu majątkowym za 2022 r. (za ubiegły nie zostało jeszcze opublikowane) w radach nadzorczych Wrocławskiego Parku Technologicznego i w Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu, wykazał dochód 92 358 zł. Z umowy o pracę w ratuszu miał 249 434 zł, dodatkowo z rady programowej MPWiK 24 tys. zł. Do ukończenia MBA na Collegium Humanum dostał 7,6 tys. zł dofinansowania w lipcu 2019 r., a w RN WPT zasiadł w marcu 2020 r. a w PKM w czerwcu 2022 r." - czytamy w "GW".
"6930 zł dopłaty z miasta do studiów MBA otrzymał dyrektor departamentu spraw społecznych Bartłomiej Świerczewski. I też nie wyjaśnił dlaczego skorzystał z tych pieniędzy skoro - jak wynika z oświadczenia majątkowego za 2022 r. - w żadnej radzie nadzorczej nie zasiadał, a na swoim stanowisku zarobił 240 292 zł" - pisze wrocławska "Wyborcza".
"Do dyplomu MBA Jana Bujaka, dyrektora wydziału nabywania i sprzedaży nieruchomości w sierpniu 2020 r. miasto Wrocław dopłaciło 8320 zł. Tytuł do zasiadania w radach nadzorczych musiał mieć wcześniej, bo od lutego 2016 r. jest członkiem rady nadzorczej w spółce Średzka Woda w Środzie Śląskiej i w 2022 r. (jak wykazał w oświadczeniu majątkowym) osiągnął z tego dochód w wysokości 25 669 zł. W spółce SIM Wrocław, która jest wspólnym przedsięwzięciem Skarbu Państwa i Gminy Wrocław i planującą budowę 700 mieszkań, Bujak zasiada od sierpnia 2021 r. i wykazał z niej dochód ponad 22 tys. zł. Jako szef wydziału we wrocławskim magistracie w 2022 roku zarobił 220 tys. zł" - podaje "GW".
Nazwisk pada więcej, a gazeta zwraca uwagę, że nie wszystkie oświadczenia majątkowe są dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej. Z kolei prezydent Wrocławia Jacek Sutryk niedawno oświadczył, że za studia MBA na Collegium Humanum zapłacił z własnej kieszeni, jednak w dalszym ciągu nie przedstawił dowodów na to, a tych domagają się mieszkańcy Wrocławia.
na zdjęciu: Budynek urzędu miejskiego na pl. Nowy Targ we Wrocławiu. fot. PAP/Aleksander Koźmiński
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka