W samolocie prezydenta doszło do awarii. Usterka okazała się dość poważna - zepsuł się system pokładowych monitorów dla załogi. - Najważniejsze, że prezydent jest bezpieczny i może kontynuować swoją podróż - powiedział zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Piotr Ćwik w rozmowie z Interią.
Usterka w prezydenckim samolocie
W Boeingu 737, którym podróżuje prezydent awarii uległ system pokładowych monitorów dla załogi. Maszyna wróciła do Polski, a do lotu powrotnego zostanie wykorzystany drugi samolot, który przyleciał do USA jako „zapasowy” - ustalił tabloid "Fakt". Wczoraj był ostatni dzień wizyty prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Ostatnim akcentem aktywności Andrzeja Dudy były odwiedziny Fortu Stewart w Georgii, gdzie ulokowana jest baza amerykańskiego wojska. Stacjonuje tam 3. Dywizja Piechoty.
Plany Andrzeja Dudy
Z USA Andrzej Duda uda się do Brukseli, gdzie w Kwaterze Głównej NATO spotka się dziś z sekretarzem generalnym Sojuszu Jensem Stoltenbergiem. Wiele strachu napędziła usterka w Boeingu. Przez nią głowa państwa później niż zwykle dotrze na miejsce - piloci będą musieli uzupełnić zapasy paliwa w zastępczej maszynie. Międzylądowanie z USA zaplanowano na Azorach. Po rozmowie ze Stoltenbergiem o g. 15.30 przewidziano wystąpienie dla mediów głowy państwa.
- Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że jest to drobna usterka. Niestety, uniemożliwia ona lot tą maszyną. Samolot zastępczy zostanie niedługo podstawiony i prezydent Duda będzie kontynuował swoją podróż - wyjaśniał prezydencki minister Andrzej Dera.
- Tutaj nie ma żadnych dyskusji, zastosowano wszystkie kroki przewidziane przez procedurę. Najważniejsze, że pan prezydent jest bezpieczny i może kontynuować swoją podróż - dodał w rozmowie z Interią Piotr Ćwik z KPRP.
Fot. Prezydencki samolot na płycie lotniska/PAP arch.
GW
Inne tematy w dziale Polityka