fot. PAP/Wikipedia
fot. PAP/Wikipedia

Tajemnicza śmierć pracownika Boeinga. Ujawnił niepokojące informacje o firmie

Redakcja Redakcja Transport Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Policja w Charleston prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci Johna Barnetta, byłego kierownika ds. kontroli jakości Boeinga, który stał się sygnalistą i znanym przeciwnikiem firmy, gdy publicznie ujawnił swoje obawy dotyczące poważnych problemów z bezpieczeństwem w samolotach komercyjnych firmy. Boeing wpadł zresztą w potężne tarapaty.

Oskarżał Boeinga, że naraża pasażerów na niebezpieczeństwo

John Barnett pracował przez 32 lata, do swojej emerytury w 2017 r., dla Boeinga, amerykańskiego koncernu lotniczego, producenta m. in. Boeinga 737 - samolotu pasażerskiego, którego awarie wzbudziły podejrzenia amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB).

Amerykanin od 2010 roku był testerem jakości w fabryce w North Charleston, gdzie produkowane są samoloty Boeing 737. W 2019 roku w rozmowie z BBC sygnalizował, że Boeing zmusza pracowników do lekceważenia usterek technicznych, aby nie zatrzymywać produkcji, przez co samoloty produkowane są z wadliwie działającymi częściami. Oskarżał firmę o przyjęcie kultury, w której surowe liczby i zyski są ważniejsze niż jakość – a co za tym idzie, bezpieczeństwo pasażerów.

Barnett powiedział BBC, że wadliwe części były wręcz wyjmowane ze śmietników i montowane w samolotach, aby przyśpieszyć produkcję. Podczas wywiadu podał też, że w testach aparatury tlenowej w samolotach Boeing 737 25 proc. aparatury okazała się nie działać prawidłowo, co oznaczało, że jedna na cztery maski tlenowe mogłyby nie zadziałać w razie wypadku.

John Barnett powiedział, że ostrzegał swoich zwierzchników, ale żadne działania nie zostały przedsięwzięte. Boeing zaprzeczał tym doniesieniom, ale w 2017 roku część z doniesień Barnetta została potwierdzona prze amerykańskiego regulatora, Federalną Administrację Awiacji (FAA), i Boeing został zobligowany do zajęcia się wykrytymi problemami.


Zagadkowa śmierć sygnalisty Boeinga

Po przejściu na emeryturę 62-letni Barnett zamieszkał w rodzinnym stanie Luizjana, gdzie rozpoczął walkę sądową przeciw swojemu byłemu pracodawcy. Oskarżył firmę o oczernianie go "i utrudnianie mu kariery z powodu kwestii, na które zwrócił uwagę". Zarzuty te zostały odrzucone przez Boeinga - podaje w swoim materiale BBC.

Ciało Barnetta zostało znalezione w ciężarówce na parkingu Holiday Inn w Charleston w sobotę - poinformowała policja. Miał zeznawać w sprawie Boeinga, ale nie pojawił się w sądzie. W czerwcu formalnie miał ruszyć jego proces przeciwko Boeingowi.

"Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze znaleźli w pojeździe mężczyznę z raną postrzałową głowy" – podała policja w oświadczeniu. "Został uznany za zmarłego na miejscu zdarzenia".

Biuro koronera hrabstwa Charleston, Bobbi Jo O'Neal, oświadczyło, że Barnett zmarł "z powodu czegoś, co wydaje się być raną postrzałową, którą sam sobie zadał". Policja w Charleston poinformowała, że detektywi aktywnie badają sprawę i czekają na formalną przyczynę śmierci, próbując ustalić okoliczności śmierci Barnetta.

Boeing poinformował w oświadczeniu: "Jesteśmy zasmuceni odejściem pana Barnetta, a nasze myśli są z jego rodziną i przyjaciółmi".

Rodzina twierdzi, że stan zdrowia Barnetta pogorszył się z powodu stresu związanego z przeciwstawieniem się swojemu wieloletniemu pracodawcy. "Cierpiał na zespół stresu pourazowego i ataki lękowe w wyniku przebywania we wrogim środowisku pracy w Boeingu" – powiedział przedstawiciel rodziny – "co naszym zdaniem doprowadziło do jego śmierci".

Barnett w jednym z wywiadów mówił, że myśli o tym, że samoloty Boeinga nie są bezpieczne nie dają mu spać. ponieważ maszyna 787 przewozi 288 pasażerów plus załogę. - Ostatnią rzeczą, jaką chcę zrobić, to obudzić się rano i zobaczyć, że Boeing 787 uległ katastrofie z powodu jednego z problemów, które zidentyfikowałem - wyznał.

Problemy Boeinga z dostawami samolotów

Śmierć Johna Barnetta nastąpiła w czasie, kiedy Boeing i dostawca części Spirit Aerosystems znajdują się w ogniu krytyki z powodu serii awarii. Ostatnia poważna awaria nastąpiła w najnowszym samolocie Boeinga - Boeing 737 MAX - w którym awaryjne drzwi odpadły chwilę po starcie z lotniska w Portland w USA. Wiadomość ta prawdopodobnie przyczyni się znacząco do spadku reputacji firmy na rynku, bo ruszyły natychmiast teorie spiskowe, jakoby Barnettowi ktoś "pomógł" w odejściu z tego świata.

Boeing ma duże kłopoty produkcyjne. Poinformował, że będzie w stanie dostarczyć Southwest Airlines tylko 46 samolotów Boeing 737 Max 8 w 2024 roku, po wcześniejszym zobowiązaniu się do 58 samolotów, przez co Southwest musi mocno zrewidować swoje plany rozwojowe. Niedawno linie lotnicze Alaska Airlines ujawniły, że ich przepustowość również ucierpiała z powodu uziemienia samolotów Boeinga. Linie lotnicze United Airlines ogłosiły również, że z tego powodu będą musiały zaprzestać zatrudniania pilotów tej wiosny.

Prezes i dyrektor generalny Boeinga, Stan Deal, powiedział w oświadczeniu: "Zawiedliśmy naszych klientów linii lotniczych i jest nam bardzo przykro z powodu znacznych zakłóceń dla nich, ich pracowników i pasażerów". "Podejmujemy działania w ramach kompleksowego planu, aby bezpiecznie przywrócić te samoloty do służby oraz poprawić naszą jakość i wydajność dostaw" – dodał.

ja

Czytaj także:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj18 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Gospodarka