Szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek został zapytany w Radiu ZET, czy prezydent zaakceptuje Bogdana Klicha (senator KO) jako następcę ambasadora Marka Magierowskiego w Waszyngtonie. Odpowiedź była zdecydowana.
Duda traktuje Waszyngton jako prezydencką placówkę
"Gazeta Wyborcza" informowała, że Magierowski dostał z MSZ propozycję objęcia placówki w Buenos Aires, stolicy Argentyny.
- Po pierwsze Marek Magierowski jest bardzo dobrym ambasadorem i powinien zostać, ale gdyby w ogóle była o tym mowa, to prezydent przecież miałby swojego kandydata - odpowiedział Mastalerek. - Prezydent powiedział Donaldowi Tuskowi, że Waszyngton traktuje jako prezydencką placówkę - podkreślił. W ocenie Mastalerka dziś nie ma mowy o zmianie ambasadora w USA. "Prezydent się na to nie zgodzi" - dodał.
– Bogdan Klich, przypomnę, był ministrem obrony narodowej kiedy doszło do dwóch katastrof lotniczych i nie ma żadnego powodu, żeby miał zastępować dobrego ambasadora – mówił dalej.
Pytany o porozumienie między prezydentem a premierem ws. ambasadorów Mastalerek powiedział, że ma nadzieje, iż ono dalej obowiązuje. Dodał, że ze strony prezydenta tak jest. - Jedyne, jakie pan prezydent porozumienie zawierał, to z premierem Donaldem Tuskiem i o ambasadorach będzie rozmawiał z premierem - powiedział.
Prezydencki minister przypomniał, że Andrzej Duda zgodził się na zmianę na stanowisku ambasadora przy Unii Europejskiej. Z kolei - jak mówił Mastalerek - tam, gdzie są "placówki prezydenckie" – USA, ONZ, NATO – to prezydent będzie wskazywał ambasadorów.
Mastalerek: Nie dojdzie do nagłej wymiany ambasadorów
Mastalerek zapewnił, że nie dojdzie do nagłej wymiany ambasadorów. Przypomniał, że żeby w Polsce powołać ambasadora potrzeba zgody zarówno rządu, jak i prezydenta.
- Jeżeli są ambasadorzy, którzy mają swoją kadencję, to pan prezydent nie będzie godził się na ich odwoływanie. No chyba, że rząd przedstawi jakieś bardzo niepokojące informacje i powody, dlaczego mieliby zostać odwołani - podkreślił.
"Fake newsem" Mastalerek nazwał pogłoski, że prezydentowi szczególnie zależy na ambasadorach związanych w przeszłości z Kancelarią Prezydenta RP w tym: Krzysztofie Szczerskim (ONZ), Adamie Kwiatkowskim (Watykan), Pawle Solochu (Rumunia) i Jakubie Kumochu (Chiny). Dodał, że prezydent do wszystkich ambasadorów podchodzi tak samo.
- Każdego rozlicza tylko i wyłącznie z tego, czy dobrze służy Polsce - podkreślił Mastalerek. - Jeśli rząd przedstawiłby jakieś argumenty, że któryś z ambasadorów działa źle, to prezydent się nad nimi pochyli - powiedział.
W podobnym tonie wypowiadał się rano prezydencki minister Wojciech Kolarski. - Przypomnę, że od prezydenta zależy, czy dany ambasador obejmuje stanowisko, czy też nie. Prezydent powołuje i odwołuje ambasadorów - stwierdził. - Słyszałem w mediach o jakiejś umowie, która miała być między kancelariami prezydenta i premiera. Nie, nie ma takiej umowy - każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie - zaznaczył.
ja
Na zdjęciu z lewej Marek Magierowski, z prawej Andrzej Duda, fot. KPRP.
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka