Kolejna osoba ze świata filmu wyraziła swoje niezadowolenie na działania nowego rządu. Tym razem to Maja Ostaszewska uderza w obóz władzy w nowym wywiadzie do kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. "Tam niewiele się zmieniło" - mówi niezadowolona aktorka i twierdzi, że "mamy dużo do naprawienia".
Maja Ostaszewska w ostatnich latach silnie zaangażowała się w aktywizm związany z kryzysem migracyjnym na białoruskiej granicy. Aktorka jako wolontariuszka udała się nawet do podlaskich lasów i jak później twierdziła, twarzą w twarz stała z uchodźcami: "Byłam w lesie i spojrzałam w wiele oczu. Znalazłam w nich morze cierpienia. Trudno być na to obojętną" - podkreślała.
"Zielona granica" i co dalej?
Zagrała również jedną z głównych ról w "Zielonej granicy" Agnieszki Holland, a film na ostatnim rozdaniu Orłów okazał się faworytem jury, zdobywając nagrodę w kategorii najlepszy film. Jego reżyserka natomiast otrzymała statuetkę za "Osiągnięcia Życia". Podczas swojego przemówienia Holland uderzyła w obecny rząd, mówiąc o kryzysie na granicy oraz niedawnym strajku filmowców. Jej zdanie natomiast podtrzymała Ostaszewska, która w swojej wypowiedzi również nie szczędziła gorzkich słów wobec obozu władzy:
– Najważniejszy przekaz jej [Agnieszki Holland - przyp.red] przemówienia to jednak nie były tantiemy, a to, że zrobiliśmy film w obronie praw człowieka. Przeciwko nielegalnym praktykom, które mają miejsce na granicy polsko-białoruskiej i warto podkreślić, że tam się niewiele zmieniło. Nadal stosowane są push backi, które są przemocą. Są nielegalne, zarówno w świetle prawa międzynarodowego, jak i polskiego. I będziemy mówić o tym tak długo, dopóki się to nie zmieni. Nadal apelujemy o zmianę – przemawiała Ostaszewska.
Ostaszewska daje kredyt zaufania, ale powoli ma dość
Aktorka podkreśliła, że "do naprawienia" pozostało w Polsce jeszcze wiele rzeczy, więc na rządzących tym bardziej spoczywa odpowiedzialność. Na razie Ostaszewska wydawała się jednak zawiedziona działaniami nowego obozu i zaapelowała otwarcie do polityków:
– Teraz mamy dużo rzeczy do naprawienia, do posprzątania i wszyscy musimy brać się porządnie do pracy. Szczególnie apeluje tu do polityków, którzy reprezentują partie prodemokratyczne.
Czy apel Ostaszewskiej dotrze do rządzących?
Fot. Maja Ostaszewska/Facebook
Salonik24
Inne tematy w dziale Rozmaitości