Sensacyjne ustalenia o używaniu Pegasusa. "Obrósł wieloma mitami"

Redakcja Redakcja CBA Obserwuj temat Obserwuj notkę 78
"Rzeczpospolita" twierdzi, że system Pegasus nie mógł pobierać zdjęć i filmów z telefonów, jak dotąd twierdziły media i politycy. System zakupiło CBA, jednak taka opcja była zablokowana w systemie. Sądy we wnioskach o wydanie zgody na wykorzystanie Pegasusa miały świadomość, że służby chcą włamać się do komunikatorów podejrzanych.

Pegasus miał ściągać pliki z telefonów

Pegasus obsługiwały zaledwie dwa komputery w siedzibie CBA. Wbrew temu, co mówiło się do tej pory, urządzenie szpiegowskie nie mogło pobierać danych z telefonów, bo taka opcja była zablokowana. Sądy świadomie wydawały zgody na jego zastosowanie - pisze piątkowa "Rzeczpospolita". Jednym z sędziów mógł być Igor Tuleya, który niedawno przyznał w jednym z wywiadów, że został zmanipulowany przez poprzednią władzę i nie wykluczał, że akceptował wnioski o zastosowanie urządzenia szpiegowskiego, ale bez świadomości, że jest to Pegasus. 

"System, który mógł włamywać się do szyfrowanych komunikatorów, to zaledwie dwa komputery ulokowane w centrali CBA w Warszawie, w najbardziej chronionym pomieszczeniu w całym budynku. Pegasus obrósł wieloma fałszywymi mitami, jak chociażby ten, że może zmieniać treści zawarte w inwigilowanym telefonie. System działał na zasadzie trybu "read only" – wyłącznie odczytywania zawartości np. telefonu” - pisze "Rzeczpospolita". 


Sądy wiedziały o zastosowaniu Pegasusa

Służby uznały, że ściąganie zdjęć i filmów z telefonu osób podejrzanych to zbyt daleko posunięta ingerencja w prywatność, dlatego zablokowano taką możliwość. A sądy wiedziały, że CBA chce użyć kontroli operacyjnej, bo we wnioskach o zastosowanie techniki specjalnej była mowa za każdym razem o włamaniu się na komunikatory osób podejrzanych.

"Można było zobaczyć listę takich plików, ale nie można było pobrać ich na serwery. Sąd, który wydawał zgodę na kontrolę operacyjną, wiedział, że CBA zamierza włamać się do komunikatorów internetowych – bo takie uzasadnienie wpisywano w każdym wniosku z wykorzystaniem Pegasusa" - informuje "Rzeczpospolita". Dziennikarki Grażyna Zawadzka i Izabela Kacprzak nie mają wątpliwości, że sądy świadomie dawały zielone światło na wykorzystanie Pegasusa. 


Fot. Smartfon/Unsplash @Nicolas Hirajeta

GW


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj78 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (78)

Inne tematy w dziale Polityka