Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podjął decyzję, że klubik malucha będzie znajdował się w Centrum Medialnym. Jest to pomieszczenie, do którego w 2016 roku ówczesny marszałek Marek Kuchciński chciał zsyłać dziennikarzy.
Klubik dla dzieci w Sejmie
O pomyśle powstania klubiku dla dzieci w Sejmie zrobiło się głośno w listopadzie ub.r. Wszystko za sprawą posłanki KO Aleksandry Gajewskiej, która po korytarzach parlamentu przy Wiejskiej poruszała się wraz z dzieckiem. Niektórzy pisali w sieci, że rodzic - nie tylko polityk - niekiedy musi zabierać pociechę do miejsca pracy, gdy nie ma kto z nim zostać w domu. Inni krytykowali przedstawicielkę Koalicji Obywatelskiej, wskazując, że stać ją na opiekunkę.
Wówczas marszałek Szymon Hołownia wyszedł z inicjatywą, by w Sejmie powstał klubik dla dzieci, określanych w mediach "sejmowym przedszkolem”. – Poprosiłem szefa Kancelarii Sejmu Jacka Cichockiego, by rozesłał pytanie do klubów parlamentarnych, bo chcielibyśmy pomyśleć nad organizacją opieki dla dzieci posłanek i posłów w dniach posiedzeń, w dniach bezpośrednio poprzedzających – ogłosił na początku grudnia.
Pomysł się spodobał, a klubik zaczął działać w połowie stycznia.
Nietypowe miejsce na klubik malucha
Na początku klubik dla dzieci krążył po budynkach sejmowych, ale ostatecznie znalazł swoje miejsce. Będzie nim Centrum Medialne, urządzone w hotelu sejmowym. – Sala została zaaranżowana tak, by dzieci mogły w niej bezpiecznie i fajnie spędzać czas. Klubik pozostaje w Sejmie i wciąż będzie działać w terminach posiedzeń. Przyjmujemy maluchy od 2,5 roku życia. Zazwyczaj jest w nim kilkoro dzieci pod profesjonalną opieką – tłumaczy "Rzeczpospolitej" rzeczniczka marszałka Katarzyna Karpa-Świderek.
Centrum Medialne ma swoją historię. To właśnie tam w 2016 r. mieli zostać zesłani sejmowi dziennikarze, co im oraz ówczesnej opozycji się nie spodobało. Politycy zaczęli wielotygodniową blokadę sali plenarnej, a PiS przegłosował budżet na Sali Kolumnowej. Bezpośrednim powodem kryzysu było wykluczenie z obrad posła PO Michała Szczerby, który stanął w obronie mediów i zwrócił się do ówczesnego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z PiS słowami "panie marszałku kochany”. Miał również ze sobą kartką z napisem "#WolneMediaWSejmie”. Ostatecznie dziennikarze pozostali na swoich miejscach, a Centrum Medialne puste.
"Kuchciński chciał tam skoszarować dziennikarzy"
– Marek Kuchciński chciał skoszarować dziennikarzy w miejscu oddalonym od najważniejszych wydarzeń. Dziś to miejsce służy dzieciakom i ich rodzicom, próbujących godzić obowiązki rodzinne i zawodowe, a główny gmach przestał być strefą zamkniętą dla mediów. Wreszcie zostało zrealizowane hasło "#WolneMediaWSejmie”, z którym 16 grudnia 2016 roku wystąpiłem na mównicy – tak decyzję marszałka i wydarzenia z 16 grudnia 2016 roku komentuje Michał Szczerba, cytowany przez "Rzeczpospolitą".
MP
Marszałek Szymon Hołownia podjął decyzję, gdzie będzie znajdował się klubik dla malucha w Sejmie. Fot. PAP/Rafał Guz, Flickr.com/CC BY 2.0
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka