Doda jakiś czas temu ogłosiła koniec swojej niemal 25-letniej kariery. Teraz piosenkarka wyjawia, co oznacza dla niej zejście ze sceny i podsumowuje swoje dotychczasowe życie jako artystka: "Czuję spełnienie, stuprocentową satysfakcję" – jest jednak pewien szkopuł...
Doda rozkręca kolejny biznes
Niezależnie, jaką opinię ma się o Dodzie, trudno odmówić jej ogromnego wkładu w polską muzykę pop. Piosenkarka, która swoją muzyką zdefiniowała początek XXI wieku w naszym kraju, jakiś czas temu ogłosiła koniec swojej kariery. Po zakończeniu trasy Aquaria Tour, artystka zająć się ma pracą w przemyśle perfumiarskim i porzucić występowanie na scenie: "Bedę skupiać się na swojej marce, na moich perfumach", opisywała. Kilka tygodni temu seria koncertów promujących ostatnie wydawnictwo miała swój finał, a więc zgodnie z zapowiedzią Doda przechodzi w "stan spoczynku"... Wokalistka opowiedziała w najnowszym wywiadzie, co czuła grając swoje ostatnie show.
– Gdy myślę o tej przygodzie, czuję spełnienie, stuprocentową satysfakcję, absolutnie bez żadnego marginesu na dopowiedzenie czy wyśpiewanie jeszcze jakiegoś słowa. Zakończyłam swoją misję sukcesem (...) W ogóle nie chciało mi się płakać po ostatnim koncercie. Patrzyłam z boku i czułam, że jesteśmy z ludźmi, z którymi tworzyłam tę trasę, na całkiem innym etapie. Oni dopiero zaczynają to, przez co ja przechodziłam przez kilkanaście ostatnich lat. Zakończyłam swoją przygodę z estradą nie na fochu, nie na poczuciu żalu, niesprawiedliwego krytykowania czy niedocenienia, tylko ogromnego szczęścia, nawet jeśli miałoby się to wiązać z niedosytem – Z dumą opisała Doda.
Doda schodzi ze sceny
Artystka zdradziła, że całe jej otoczenie nie mogło uwierzyć w tę decyzję, a agencje koncertowe stawały na rzęsach, by przekonać ją do dalszego grania. Doda pozostała jednak nieubłagana i oficjalnie zakończyła swoje życie jako piosenkarka estrady. Jak wyjaśniła, w tym momencie pieniądze nie są już dla niej tak ważną rzeczą, szczególnie, że nie chce kontynuować zamkniętego dla niej projektu.
– Ludzie i agencje koncertowe się łapały za głowy, gdy kończyłam tę trasę. Gdybym ujawniła maile, jak ludzie mnie przekupują, żebym ja grała dalej trasy... I do tego proponują mi stawki trzy razy większe niż te, które miałam kilka lat temu, gdy jeszcze koncertowałam. To są takie stawki, że się śmieję, że niedługo kredyty by musieli na nie brać. A to wszystko, żebym monetyzowała dalej "Aquarię", bo widzą w tym biznes. To jest kura znosząca złote jaja, która ściąga kilka razy w ciągu miesiąca hale, zapełnione 15-tysięcznym tłumem. Gdybyśmy ruszyli w trasę "Aquaria tour", w każdym mieście byłby full - ale za jaką cenę? Tracenia jakości? Mniejszej ekipy? Mniejszej ilości efektów? Tylko po to, żeby zarobić na tym? Nigdy w życiu – Wyznała.
Wygląda na to, że po tych wszystkich latach, Doda już nigdy nie powróci na polską scenę... Będziecie tęsknić?
Salonik
Doda schodzi ze sceny. Fot. Facebook/Doda
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura