Przedsiębiorcy oczekują dwóch rzeczy. Po pierwsze stabilności prawa, po drugie powrotu do zryczałtowanej składki zdrowotnej sprzed Polskiego Ładu. Brak realizacji tej obietnicy wyborczej będzie rysą na działaniu władz, rząd na tym bardzo straci – mówi Salonowi 24 Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Formacje tworzące obecny rząd, szczególnie Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga zapowiadały przed wyborami szereg rozwiązań dla przedsiębiorców. Teraz szykowane są nowe projekty dotyczące składki zdrowotnej, która po wprowadzeniu przez poprzedni rząd Polskiego Ładu jest sporym obciążeniem dla najmniejszych firm. Jak ocenia Pan te propozycje?
Cezary Kaźmierczak: Na konkretne oceny na razie jest trochę za wcześnie – bo nic ostatecznie nie zostało rozstrzygnięte, trudno więc cokolwiek oceniać. Ogólnie, jeśli chodzi o dotychczasowe działania nowego rządu, to poza jednym wybrykiem związanym z ustawą o wiatrakach na samym początku kadencji, którą traktujemy jako wypadek przy pracy, trudno cokolwiek negatywnie oceniać. Natomiast dla przedsiębiorców najważniejsze na dziś są dwie rzeczy.
Jakie?
Po pierwsze, co wynika też z przeprowadzanego przez nas cyklicznie badania, przedsiębiorcy chcą przywrócenia ładu legislacyjnego, stabilności i przewidywalnościprawa. Czyli, żeby vacatio legis zostało wydłużone, żeby biznes nie był zaskakiwany. Deklaracje przedstawicieli rządu w tym zakresie są takie, a przynajmniej bardzo mocno artykułuje to minister Krzysztof Hetman, że chcą w jakiś sposób przewidywalność legislacyjną i stabilność prawa przywrócić. Jak będzie, zobaczymy. Myślę, że cały biznes daje tutaj duży kredyt zaufania. Drugim postulatem, oczekiwanym najbardziej przez mikro- i małe firmy, szczególnie z tych najbiedniejszych 30 proc. polskich powiatów, jest jednak powrót do zryczałtowanej składki zdrowotnej. Z tego, co słyszymy, ale sytuacja jest dynamiczna, to czegoś takiego nie będzie. Jeśli to się potwierdzi, to będzie to poważna rysa na działaniach władz. Będzie to dowodziło, iż rządzący zapomnieli o obietnicach wyborczych, które składała koalicja, idąc do władzy. I rząd na braku realizacji tej obietnicy mocno straci.
Na razie, jak pisała niedawno „Rzeczpospolita”, podając się na źródła rządowe, jakaś forma ryczałtu będzie, ale powrót do składki sprzed Polskiego Ładu nie jest możliwy, gdyż według rządzących to rozwiązanie jest zbyt drogie?
A wprowadzenie kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tysięcy złotych nie jest zbyt drogie? Albo dawanie 800 plus dla bogatych? Moim zdaniem trzeba wyważyć interes społeczny i interes budżetu państwa, zachować podstawową racjonalność. Problem dotyczy przede wszystkim mniejszych miejscowości. Jeśli drobni przedsiębiorcy w wyniku zbyt wysokiej składki zdrowotnej pozamykają swoje działalności, pójdą do szarej strefy, albo wyjadą ze wsi i miasteczek do dużych miast i za granicę, skutkiem będzie wyludnienie tych terenów. Absurdem jest, że państwo płaci wszystkim za posiadanie dzieci. Rozumiem, że należy wspierać ludzi gorzej sytuowanych, na przykład samotne matki.
Tu jestem za tym, żeby dać nawet podwójnie. Natomiast nie ma co dawać świadczeń społecznych osobom zamożnym. Ja rozumiem, że jak rząd PiS wprowadzał program 500 plus, zrobił to dla wszystkich. Wtedy było to tańsze, gdyż w tamtym czasie Ministerstwo Finansów nie było zinformatyzowane i trzeba było wydawać decyzje administracyjne. W tej chwili te dwie przeszkody zostały usunięte. Sprawdzić komu należałoby się 800 plus, urzędnicy potrafią kilkoma kliknięciami na klawiaturze komputera. To nic nie kosztuje. A można na tym oszczędzić miliardy, a nie wyludniać po prostu polską wieś i polskie miasta, miasteczka, w których niedługo będzie tylko, urząd, stacja benzynowa i supermarket.
Na zdjęciu posiedzenie rządu Donalda Tuska. Fot. PAP/Albert Zawada
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Gospodarka