Niespodzianka w Białymstoku, choć niewiele zabrakło do sensacji, bo liderująca Jagiellonia dopiero w ostatniej akcji meczu zdołała wyrównać i zremisowała z beniaminkiem z Chorzowa. Wcześniej Ruch doskonale bronił się, białostoczanie "bili głową w mur", a do tego stracili bramkę i zanosiło się, że doznają drugiej z rzędu porażki u siebie w tym sezonie.
Jagiellonia o mistrza, Ruch o utrzymanie
Pierwsza połowa tego meczu przebiegała według przewidywanego scenariusza. To Jagiellonia długo utrzymywała się przy piłce, szukając słabych punktów w grze defensywnej Ruchu. Jej problemy zaczynały się jednak przed polem karnym gości, białostoczanie grali bowiem dość wolno, brakowało prostopadłych, zaskakujących podań, a z dośrodkowaniami czy to Dominika Marczuka, czy Bartłomieja Wdowika dobrze radzili sobie zawodnicy z Chorzowa.
W tej części gry Jagiellonia nie stworzyła sobie żadnej stuprocentowej sytuacji bramkowej. W 12. minucie Dante Stipica obronił strzał z pola karnego Jesusa Imaza.
Z czasem coraz więcej pracy miał bramkarz Jagiellonii. Zlatan Alomerovic wyjściami za swoje pole karne ratował zespół po długich podaniach Ruchu, wybijał też dośrodkowania. Widać było, że goście zaczynają nieco przejmować inicjatywę i w 41. min objęli prowadzenie. Adam Vlkanova zagrał z lewej strony długą piłkę na prawą flankę chorzowian, kierując ją do Daniela Szczepana, a napastnik Ruchu zza pola karnego uderzył bez przyjęcia i zdobył bardzo efektowną bramkę. Jagiellonia przed przerwą odpowiedziała jedynie niecelnym strzałem Wdowika.
Imaz uratował punkt dla Jagiellonii w doliczonym czasie
Po przerwie miejscowi kibice spodziewali się huraganowych ataków swoich piłkarzy; tak wyglądała bowiem druga połowa meczu z poprzedniej kolejki, gdy białostoczanie "gonili wynik" w meczu z Lechem (ostatecznie przegrali 1:2). Co prawda Jagiellonia utrzymywała optyczną przewagę, ale to jednak Ruch był bliższy zdobycia gola. Bohaterem meczu mógł zostać Szczepan, gdyby w 52. min trafił przewrotką; zabrakło mu naprawdę niewiele. Goście grali coraz śmielej w ofensywie, w 55. min strzał głową Szymańskiego w niewielkiej odległości minął poprzeczkę bramki Jagiellonii.
Po drugiej stronie boiska Stipica miał niewiele pracy, bez trudu wyłapywał dośrodkowania gospodarzy. W samej końcówce meczu Ruch dał się jednak zepchnąć Jagiellonii głębiej, niemal w swoją "szesnastkę". W 88. min Stipica i obrońcy gości w dużym zamieszaniu w swoim polu karnym blokowali strzały białostoczan, m.in. Michala Sacka.
Druga połowa spotkania została przedłużona o siedem minut. I w ostatniej akcji meczu Jagiellonia wyrównała. Po rzucie rożnym i wybiciu dośrodkowania przez jednego z obrońców drużyny gości, z narożnika pola karnego Imaz uderzył z pierwszej piłki w długi róg i dał swojej drużynie jeden punkt.
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 1:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Daniel Szczepan (41), 1:1 Jesus Imaz (90+7).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Kaan Caliskaner, Michal Sacek. Ruch Chorzów: Wiktor Długosz, Patryk Stępiński.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 11 098.
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerovic - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Jetmir Haliti (90. Dusan Stojinovic), Bartłomiej Wdowik (69. Jose Naranjo) - Dominik Marczuk (58. Jakub Lewicki), Taras Romanczuk, Nene (69. Jarosław Kubicki), Kristoffer Hansen, Jesus Imaz - Afimico Pululu (46. Kaan Caliskaner).
Ruch Chorzów: Dante Stipica - Patryk Stępiński, Szymon Szymański, Josema (77. Mateusz Bartolewski) - Robert Dadok, Miłosz Kozak (71. Wiktor Długosz), Patryk Sikora, Filip Starzyński (78. Łukasz Moneta), Adam Vlkanova (85. Przemysław Szur), Tomasz Wójtowicz - Daniel Szczepan (85. Soma Novothny).
na zdjęciu: Białystok, 24.02.2024. Piłkarz Jagiellonii Białystok Jakub Lewicki (P) i Miłosz Kozak (L) z Ruchu Chorzów podczas meczu Ekstraklasy, 24 bm. (gj) PAP/Artur Reszko
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport