Pogoń-ŁKS. Spore zmiany w składach obu drużyn
Spore zmiany dotknęły oba zespoły przed tym meczem. W ŁKS przede wszystkim nastąpiła roszada na ławce trenerskiej. Piotr Stokowiec wytrzymał w Łodzi zaledwie 10 spotkań (w tym jedno pucharowe). Nie wygrał ani jednego. Po przegranych derbach z Widzewem jego miejsce zajął debiutujący w ekstraklasie Marcin Matysiak. Nowy szkoleniowiec przeciwko Portowcom wystawił dokładnie taki sam skład jak jego poprzednik tydzień temu z Widzewem. Jedyną zmianą było wpuszczenie Thiago Ceijasa w miejsce pauzującego za żółte kartki Adriena Louveau.
Pogoń powinna objąć prowadzenie już w 20. sekundzie meczu, ale Efthymios Kouluris, będąc metr przed pustą bramką, nie trafił w piłkę. Co nie udało się Grekowi z metra, zrobił Rafał Kurzawa z 20 metrów od bramki. Mając dużo swobody przymierzył idealnie przy słupku pokonując Aleksandra Bobka. Były reprezentant Polski trafił do siatki po raz pierwszy od 31 października 2021 roku, gdy zdobył gola na 2:0 z Legią w Warszawie.
Szczecińska drużyna w pierwszej części miała jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku. Najlepsze zaprzepaścili Adrian Przyborek i Wahan Biczachczjan. Nie oznacza to, że rozgrywała dobry mecz, bo i goście mieli sytuacje do wyrównania. W 30. min Klebaniuk obronił strzał Ceijasa, a w ostatniej minucie spudłował Dani Ramirez.
Masakra Łodzian w drugiej połowie.
Co się Hiszpanowi nie udało w pierwszej połowie, zrobił tuż po przerwie. W polu karnym poradził sobie z dwoma obrońcami gospodarzy i pewnie trafił do siatki.
Kluczową sytuacją meczu było wprowadzenie Alexandra Gorgona w miejsce Przyborka. Austriak zdobył bramki na 2:1 i 3:1. W obu sytuacjach pomagały mu rykoszety. Potem jeszcze swego 10. gola w sezonie dołożył Kamil Grosicki i było pewne, że Pogoń wygra trzeci mecz w tym roku, a ŁKS nadal będzie bez punktu na wyjeździe. Wprawdzie jeszcze na pięć minut przed końcem Klebaniuka pokonał Antoni Młynarczyk, ale mogło to tylko strzelcowi sprawić radość, bo to jego debiutancki gol w lidze.
MB
Czytaj dalej:
- Rosję stać na wojnę. Gospodarka Federacji rośnie
- Maria Sadowska ubolewa nad swoim losem. Oberwało się rządzącym
- Von der Leyen w Polsce. Waszczykowski: Powinna się schować w mysiej dziurze
- Premier Ukrainy stawia Polsce ultimatum. Zagroził odwetem
Komentarze
Pokaż komentarze