Miną miesiące, zanim dostaniemy wszystkie pieniądze z KPO. W mojej ocenie pani Ursula von der Leyen nie ma absolutnie żadnego prawa, aby ubiegać się o drugą kadencję. To potwierdza, nasze podejrzenie, że cała ta hucpa zaczęła się od tego, że Komisja chciała nam narzucić swoje rozwiązania – oparte na ideologicznych, lewicowo-liberalnych założeniach doktryny prawne. Ursula von der Leyen moim zdaniem nie ma prawa ubiegać się o reelekcję na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej. Jest to skompromitowany polityk, który powinien zaszyć się w mysiej dziurze – mówi Salonowi 24 Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych, poseł PiS.
Polskę odwiedziła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Ogłosiła, że Polska odzyska środki z KPO. Spory sukces rządu Donalda Tuska?
Witold Waszczykowski: No jest to przede wszystkim sukces Ursuli von der Leyen, bo zgodnie z jej koncepcją i planami Donald Tusk został premierem. Ta wizyta była więc spodziewana. Rząd wyraża radość z odzyskania kilku miliardów, natomiast wszyscy w Brukseli mówią, że cały tzw. pakiet praworządności, który oni podyktowali, w Polsce musi być wprowadzony. A to wymaga zmian ustawowych, więc to będą jeszcze miesiące, zanim otrzymamy wszystkie pieniądze KPO. No to i tak potwierdza nasze podejrzenie, że cała ta hucpa zaczęła się od tego, że Komisja chciała nam narzucić swoje rozwiązania – oparte na ideologicznych, lewicowo-liberalnych założeniach doktryny prawne. No i niestety, rząd się temu podporządkowuje.
Tematem wizyty jest też wojna na Ukrainie i kryzys na granicy, związany z importem produktów rolnych.
Unia Europejska, a szczególnie Komisja Europejska, która zarządza pieniędzmi, nie dostarcza wystarczających środków na zmagającą się z rosyjską agresją Ukrainę. Spowodowała tym wielki kryzys. Ponieważ mając możliwości, aby wymusić od państw członkowskich przekazanie pieniędzy, nie zrobiła tego, pozwoliła za to Ukrainie zarobić sobie te pieniądze na europejskim rynku. Otwarto granice bez celów, bez limitów, bez kwot kontyngentów. No i Ukraina sprzedaje co może. Oczywiście głównie płody rolne na rynki europejskie. Zarabia, ale destabilizuje nasze gospodarki, polską najbardziej. To jest szalony błąd Komisji Europejskiej, która wywołała kryzys między Ukrainą i Polską. To, że Ukraina, prowadząc wojnę, musi mieć pieniądze i korzysta z zaistniałej sytuacji, można zrozumieć. Natomiast Komisja Europejska powinna dbać o interesy członków Wspólnoty. I tego nie robi.
Kończy się kadencja Ursuli von der Leyen jako szefowej Komisji Europejskiej. Niemiecka polityk jest uznawana za faworyta do objęcia funkcji na kolejne pięć lat. Jak ocenia Pan jej szansę i mijającą kadencję?
Miała to być komisja ambitna. Mówiło się o realizację geopolitycznej misji, mającej przygotować Unię Europejską na Next Generation, kolejne pokolenie. I okazuje się, że jest totalna klęska. Unia nie poradziła sobie z pandemią. Państwa na własną rękę musiały to robić. Dochodziło do skandali ze szczepionkami. Doszło do wielkiego chaosu wokół emigracji do Europy. W sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej UE nie może znacząco pomóc ani militarnie, ani finansowo. Zobowiązano się wysłać kilka milionów sztuk amunicji artyleryjskiej. Nie zrobiono tego w ubiegłym roku. Można wymienić całą masę kryzysów. Największa katastrofa nastąpiła jednak po ostatnim ataku Hamasu na Izrael. Unii po prostu w ogóle tam nie ma. Nie jest w stanie pomóc w rozwiązaniu tego kryzysu. Jest to klęska geopolityczna Unii Europejskiej i osobiście szefowej Komisji. W związku z tym w mojej ocenie pani Ursula von der Leyen nie ma absolutnie żadnego prawa, aby ubiegać się o drugą kadencję. Jest to skompromitowany polityk, który powinien zaszyć się w mysiej dziurze. Ewentualnie pojawić się w gabinetach prokuratorskich, by na koniec wyjaśnić skandal finansowy we własnym kraju i wielki skandal korupcyjny „Katargate”.
Redakcja
Fot. Donald Tusk i Ursula von derl Leyen Źródło: PAP/Leszek Szymański
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka