Salon24 ustalił wstrząsające szczegóły z ostatnich dni Tomasza Komendy. Dowiedzieliśmy się o sprawach, które po prostu rozrywają serce. - Tomek tuż przed śmiercią miał jedną prośbę – zdradza Gerard Komenda, brat zmarłego.
Tomasz Komenda zmarł na raka płuc. Ostatnie tygodnie jego życia były dla niego męczarnią. Nie był samodzielny, cierpiał. Przez całą dobę opiekował się nim brat – Gerard. - Ale sam tego nie robiłem. Pomagała mi rodzina, przyjaciele – mówi wyraźnie wzruszony mężczyzna. - Mogę wszystkich zapewnić, że Tomek do ostatnich chwil był otoczony miłością i czułością. Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy – dodaje Gerard Komenda.
Rozmowa z bratem Tomasza Komendy
Brat zmarłego mówi nam, że Tomasz zdecydował, że chce umrzeć w domu. Nie chciał trafić do szpitala, być może dlatego, że znajdowałby tam podobieństwa z więzieniem. - Odszedł w domu, wśród bliskich, którzy byli z nim do końca – mówi nam Gerard.
Na łożu śmierci Komenda miał wypowiedzieć swoje ostatnie życzenie. - Poprosił, aby na pogrzeb nie przychodziły media. Powiedział, że nie chce, aby były tam kamery, żeby ktoś nagrywał i czerpał z tego zysk. Nie chciał kolejnej porcji cierpienia dla najbliższych. Jednocześnie prywatnie może przyjść każdy – dodaje Gerard Komenda. - Bardzo proszę o uszanowanie woli zmarłego – mówi nam.
Co dalej? - Nie wiemy. Pewne jest, to że skończyła się historia Tomasza Komendy. Nie ma go już z nami. Umarł – słyszymy od Gerarda.
Testament Tomasza Komendy
Gerard Komenda odniósł się też do kwestii testamentu. - To sprawa rodzinna. Nie chcę o tym mówić. Wierzę, że nie dojdzie do żadnych niepotrzebnych emocji w tym zakresie – kończy.
Pogrzeb Tomasza Komendy w poniedziałek, o godz. 12 na cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej. We Wrocławiu.
Fot. Tomasz Komenda po wyjściu z więzienia w 2018 roku/arch. PAP
Marcin Torz
Inne tematy w dziale Rozmaitości