Nie żyje Tomasz Komenda. Mężczyzna, którego sprawą niesłusznego skazania żyła cała Polska, zmarł w wieku 46 lat. Jak ustalił Salon24.pl, Tomasz Komenda zmarł z powodu nowotworu, z którym zmagał się od kilku lat.
Nie żyje Tomasz Komenda. Zmagał się z nowotworem
Tomasz Komenda nie żyje. Informację podał w środę dziennikarz Uwagi! i Superwizjera Grzegorz Głuszak, który zajmował się jego sprawą i nagłośnił jego niesłuszne skazanie.
Tomasz Komenda miał 46 lat. Przez 18 lat odbywał karę więzienia za morderstwo, którego nie popełnił. W 2018 roku wyszedł na wolność.
Przyczyna śmierci Tomasza Komendy nie została jeszcze oficjalnie podana. Jak ustalił Salon24.pl to pokłosie problemów zdrowotnych Tomasza Komendy. Mężczyzna zmagał się z nowotworem od kilku lat.
– Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – mówił Tomasz Komenda w rozmowie z Ewą Wilczyńską, autorką książki o zbrodni w Miłoszycach "Dziewczynka w czarnej sukience".
Tomasz Komenda niewinnie skazany
Tomasz Komenda w 2004 r. został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, do którego doszło 31 grudnia 1996 roku. Odsiadywał wyrok w Zakładzie Karnym w Strzelinie.
W 2018 roku został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach więzienia. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany. W maju 2018 r. Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę.
Nikt nie odpowiedział za skazanie Komendy
Łódzka prokuratura okręgowa w marcu 2018 r. została wyznaczona do przeprowadzenia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych prowadzących postępowanie dotyczące zabójstwa i zgwałcenia małoletniej, do którego doszło 31 grudnia 1996 roku.
W łódzkim śledztwie prokuratorzy ustalali m.in., czy nie dochodziło do tworzenia fałszywych dowodów, które ukierunkowywałyby postępowanie przeciwko osobie niewinnej, bądź zatajania dowodów niewinności. Sprawa była badana także pod kątem ewentualnego poplecznictwa i bezprawnego pozbawienia mężczyzny wolności.
Z początkiem roku dowiedzieliśmy się jednak, że wszystkie wątki badane w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu przeciwko Komendzie zostały umorzone. Tym samym umorzone zostało całe postępowanie. W związku z przedawnieniem, brakiem dowodów lub śmierci osób podejrzewanych nikomu nie postawiono zarzutów.
Decyzja była nieprawomocna, a Tomasz Komenda mógł złożyć na nią zażalenie.
na zdjęciu: Tomasz Komenda. Fot. PAP/Krzysztof Świderski
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości